W tym roku Rada Polityki Pieniężnej już trzykrotnie podniosłą stopy procentowe. Stopa referencyjna wynosi obecnie 1,75 proc. – o 1,25 pkt proc. więcej niż w październiku bieżącego roku. Realnie oznacza to wzrost raty stałej kredytu w wysokość 300 tys. zł zaciągniętego na 20 lat o 194 zł miesięcznie. Kwota spłaty kredytu wzrośnie o ponad 46,5 tys. zł. Analitycy przewidują dalszy wzrost stóp procentowych, i to na poziomie wyższym niż prognozowany przez NBP.
Większość kredytów bankowych oparta jest na zmiennej stopie procentowej, zatem wzrost oficjalnych stóp NBP dość szybko przekłada się na wzrost oprocentowania kredytów. – Obecnie stopa referencyjna NBP wynosi 1,75 proc. – mówi Marcin Luziński, ekonomista w Santander Bank Polska – ale moim zdaniem to nie koniec podwyżek i w ciągu kilku kwartałów zwiększy się ona do ok. 3 proc. Raty płacone przez pożyczkobiorców będą zatem dalej rosnąć i w przypadku dłuższych kredytów (np. hipotecznych) pod koniec przyszłego roku mogą być nawet o ponad połowę wyższe niż w połowie 2021 r.
Czytaj więcej
Już od maja 2022 r. będzie można ubiegać się o kredyt hipoteczny bez wkładu własnego.
Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium Domu Maklerskim, twierdzi podobnie – dotychczasowy wzrost stop procentowych będzie miał wpływ na większość pożyczkobiorców hipotecznych dopiero od stycznia. Zmiana wysokości raty z tym związana to tylko preludium tego, co czeka nas w kolejnym roku – raczej przesądzone są kolejne podwyżki stóp, pytanie, na jakim poziomie się one zatrzymają. Biorąc pod uwagę trudności z opanowaniem inflacji, wydaje się prawdopodobne, że będą one wyższe, niż obecnie się prognozuje.
Wzrost raty kredytu wpływa także na zdolność kredytową, co dla wielu oznacza możliwość zaciągnięcia niższego kredytu, a jednoczesny wzrost cen metra kwadratowego przekłada się realnie na zakup mniejszego mieszkania.