Tak jest wygodniej i prościej. Przede wszystkim chodzi o możliwość otrzymania kredytu hipotecznego na większą sumę lub w takiej sytuacji w ogóle zyskuje się szanse na jego uzyskanie, jeżeli „w pojedynkę” zdolność kredytowa wnioskodawcy jest niewystarczająca. Według analiz BIK, zdolność kredytowa pary jest aż o 19 proc. większa niż w przypadku singla.
Czytaj więcej
O ponad 20 proc. spadła wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe. Wniosków jest tak mało jak w czas...
W procesie rozpatrywania przez bank wniosku kredytowego, kluczowa jest analiza zdolności kredytowej potencjalnego kredytobiorcy. Czasem bywa i tak, że mimo spełnionych kryteriów, uzyskanie w pojedynkę kredytu hipotecznego (który przecież najczęściej opiewa na bardzo wysokie kwoty – średnia kwota kredytu hipotecznego dla 5 największych miast w Polsce w IV kwartale 2021 r. wyniosła ponad 360 tys. zł., a dla stolicy prawie 100 tys. więcej ), jest niemożliwe, wtedy warto rozważyć zaciąganie zobowiązania ze współkredytobiorcą.
Jak zaznacza Katarzyna Głogowska, ekspertka ZFPF z Gold Finance, kredyt z partnerem zyskał na znaczeniu zwłaszcza teraz, gdy z powodu rosnących stóp procentowych zdolność kredytowa konsumentów jest mniejsza niż jeszcze kilka miesięcy temu, a wraz z kolejnymi podwyżkami będzie proporcjonalnie maleć.
– Kredyt we dwoje oznacza zazwyczaj możliwość zaciągnięcia zobowiązania na wyższą sumę. Jak wynika z Barometru Metrohouse i Gold Finance, w IV kw. 2021 r. średnia zdolność kredytowa pary wynosiła ponad 630 tys. zł, natomiast singla o blisko 240 tys. zł mniej przy założeniu dochodów na poziomie 8 tys. zł netto dla dwójki kredytobiorców i 5 tys. zł netto dla pojedynczego wnioskodawcy. Dla porównania, jeszcze w III kw. przy tych samych dochodach para mogła dostać blisko 180 tys. zł więcej, a singiel 90 tys. zł więcej – wylicza specjalistka.