ZUS zasypany z deklaracjami

Armia urzędników od tygodnia pracuje po godzinach, żeby uporać się z deklaracjami Polaków.

Publikacja: 08.08.2014 11:07

Przetwarzaniem danych zajmuje się nawet 18 tysięcy urzędników ZUS. Na zdjęciu: gorące dni w centrali

Przetwarzaniem danych zajmuje się nawet 18 tysięcy urzędników ZUS. Na zdjęciu: gorące dni w centrali ZUS w Warszawie.

Foto: materiały ZUS

Minął już tydzień od zamknięcia okna wyboru, w którym można było zdecydować, komu powierzyć część składki emerytalnej. Wciąż nie jest znana ostateczna liczba osób, które postanowiły pozostać w otwartych funduszach emerytalnych. Do środy ZUS doliczył się ponad 2 mln poprawnie wypełnionych oświadczeń, jednak ewidencjonowanie wciąż trwa.

Pełna mobilizacja

Listów z deklaracjami napłynęło tak dużo, że państwowy ubezpieczyciel ogłosił pełną mobilizację pracowników. Jak dowiedziała się „Rz", z elektronicznej platformy wymiany danych, w której ewidencjonowane są wnioski o pozostaniu w OFE, korzystają wszyscy pracownicy sal obsługi klienta i kancelarii, a więc ok. 4,5 tys. osób.  We wprowadzaniu danych biorą udział również pracownicy zaplecza. Łącznie jest to armia nawet 18 tys. urzędników.

– Nie oznacza to, że wszystkie te osoby zajmują się tylko wnioskami dotyczącymi OFE, bo EPWD ma wiele innych funkcjonalności – tłumaczy Jacek Dziekan, rzecznik ZUS. Dodaje jednak, że pracownicy wszystkich placówek pracują w nadgodzinach, żeby obsłużyć lawinę dokumentów. – Każde papierowe oświadczenie trzeba ręcznie sprawdzić, czy zostało poprawnie wypełnione i podpisane, dlatego urzędnicy muszą pracować do godz. 20 – dodaje Dziekan.

Zdaniem Ryszarda Petru, przewodniczącego Towarzystwa Ekonomistów Polskich, wszystkich zaskoczyła duża liczba chętnych do pozostania w OFE. –  Rządowa propaganda antyfunduszowa, zakaz reklamy i środek wakacji – wszystko to wskazywało,  że w OFE zostanie garstka ludzi – mówi „Rz" ekonomista..

Deklaracje w poczcie

Większość przesyłek z deklaracjami trafiła do centrali ZUS w Warszawie. Dla zakładu to dodatkowy wysiłek logistyczny. – Centrala nie zajmuje się ewidencją dokumentów, dlatego worki z dokumentami trafiają do oddziałów – mówi Dziekan. – Dopiero tam następuje ich wprowadzanie do bazy.

Z ostatnich danych wynika, że z 2 mln wniosków ponad 60 proc. trafiło do ZUS pocztą. – Prawda jest taka, że rząd wymusił na ludziach składanie wniosków w formie papierowej – mówi Maciej Bitner, główny ekonomista Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych. – Wysłanie ich drogą elektroniczną było prawdziwą męką. System wymagał stworzenia profilu zaufanego, co i tak trzeba było osobiście potwierdzić w urzędzie.

Co więcej, w ostatnich dniach okresu wyboru system ePUAP przestał działać. Efekt był taki, że z tej możliwości skorzystało jedynie niecałe 3 proc. osób. To poskutkowało potopem papierowych dokumentów.

Jak zauważa Maciej Bitner, dla ludzi była to najwygodniejsza forma, nawet same OFE ją promowały, rozsyłając zaadresowane koperty do swoich klientów. – Z tym, że teraz ktoś to wszystko musi ręcznie policzyć i ten ogromny koszt został przerzucony na urzędników ZUS – podkreśla.

Ryszard Petru  zauważa, że przy wszystkich „akcjach specjalnych" państwowe instytucje pękają w szwach, a systemy informatyczne są lata świetlne za tymi w prywatnych firmach. – Konto w banku mogę dziś założyć w kilka minut, używając tylko telefonu komórkowego, a złożenie prostej deklaracji OFE drogą elektroniczną zostało skomplikowane do granic możliwości – mówi Petru. – To pokazuje, jak nieefektywne są instytucje publiczne.

Dodatkowe koszty

ZUS zatrudnia obecnie ponad 46 tys. osób. Średnie wynagrodzenie w instytucji wynosi ponad 3,8 tys. zł brutto miesięcznie. W związku ze zmianami w ustawie emerytalnej ZUS zwrócił się o dodatkowe 77,5 mln zł do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Tych pieniędzy jednak nie otrzymał.

- Musimy poradzić sobie z tymi dodatkowymi wydatkami w ramach dotychczasowego budżetu - informuje Jacek Dziekan. Jaki będzie ostateczny koszt całej operacji? Na razie nie wiadomo.

– Będziemy w stanie to oszacować dopiero po podliczeniu wszystkich oświadczeń. Powinniśmy to zakończyć w przyszłym tygodniu – zapewnia rzecznik ZUS.

Zapisy częściowo niekonstytucyjne

Dwa zapisy ustawy wprowadzającej zmiany w otwartych funduszach emerytalnych są niezgodne z konstytucją – uważa Prokuratura Generalna. Prokuratura przygotowała opinię dla Trybunału Konstytucyjnego, który będzie badał ustawę, ponieważ skargę w tej sprawie złożył prezydent Bronisław Komorowski. Zakwestionowane przepisy dotyczą zakazu reklamy funduszy emerytalnych w okresie decyzji o pozostaniu w OFE. Według prokuratora zakaz ten stoi w sprzeczności z konstytucją: z przepisem, że „ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny", oraz z zapisem mówiącym, że „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". Do pozostałych zapisów rządowej reformy prokuratura nie ma zastrzeżeń i uznaje ustawę co do zasady za zgodną z konstytucją. W okresie czteromiesięcznego okna transferowego, od kwietnia do lipca, fundusze nie mogły się reklamować. Zakaz ma obowiązywać także w kolejnych takich okresach. Jego złamanie zagrożone jest karą 3 mln zł grzywny.

ZUS

Minął już tydzień od zamknięcia okna wyboru, w którym można było zdecydować, komu powierzyć część składki emerytalnej. Wciąż nie jest znana ostateczna liczba osób, które postanowiły pozostać w otwartych funduszach emerytalnych. Do środy ZUS doliczył się ponad 2 mln poprawnie wypełnionych oświadczeń, jednak ewidencjonowanie wciąż trwa.

Pełna mobilizacja

Pozostało 93% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami