Rząd chce wprowadzić fundamentalną zmianę systemu emerytalnego. Jednak z tego, co dotychczas zostało przedstawione opinii publicznej, wyłania się obraz niespójnej wizji i chaosu. Każde rozwiązanie rodzi szereg pytań. Rynek kapitałowy zastanawia się, jak ma wyglądać struktura i funkcjonowanie OFE po wprowadzeniu zmian.
Życie po zmianach
Według rządowego planu część obligacyjna Otwartych Funduszy Emerytalnych zostanie przeniesiona do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i umorzona. Do ZUS trafią skarbowe papiery wartościowe, obligacje gwarantowane przez SP oraz inne aktywa nieakcyjne w łącznej kwocie stanowiącej 51,5 proc. aktywów każdego OFE. Poziom 51,5 proc. wynika z udziału papierów skarbowych i obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa w aktywach OFE na koniec 2012 rok.
I tu pojawia się pierwszy problem. Struktura portfela każdego OFE jest nieco inna. Niektóre zainwestowały w obligacje więcej niż ustalony przez rząd poziom, a inne mniej. Jak wynika z danych KNF, na koniec lipca tego roku z 13 funduszy 4 mają mniej obligacji i innych papierów gwarantowanych przez Skarb niż 51,5 proc. aktywów. Jeśli więc rządowe plany się urzeczywistnią, aby wyrównać różnicę, fundusze będą musiały „dosypać" do ZUS innych aktywów.
Ponieważ Ministerstwo Finansów zapewniło, że nie będzie sięgać po część akcyjną, pojawia się pytanie, które aktywa ruszą OFE.
– Nie ma żadnych wytycznych co do inwestycji po reformie. Musimy poczekać na instrukcje. Jeśli założymy, że akcji nie można oddać, to tak naprawdę, aby uzupełnić to, co brakuje do poziomu 51,5 proc., trzeba ruszyć depozyty i obligacje korporacyjne. W przypadku niektórych OFE są jeszcze fundusze nieruchomości, ale to jakaś znikoma część aktywów – tłumaczy Grzegorz Jałtuszyk, dyrektor Departamentu Zarządzania Aktywami w PTE Warta.