Żeby zrozumieć istotę problemu regularnego oszczędzania, wystarczy proste zadanie matematyczne. Trzydziestolatek, który co miesiąc odkładać będzie „do skarpety" po 200 zł, do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego (czyli przez 37 lat) uzbiera 88,8 tys. zł. Jednak wystarczyłoby lokować te środki przy 4-proc. stopie zwrotu, aby wartość systematycznie odkładanych oszczędności urosła do 171,6 tys. zł. Choć obliczenia te pomijają inflację, jednocześnie warto podkreślić, że przyjęta stopa zwrotu nie należy do przesadnie wysokich – do niedawna wiele banków płaciło więcej na kontach oszczędnościowych.
- Pomysłów na samodzielne oszczędzanie w celu zwiększenia emerytury może być wiele, od tych najbardziej oczywistych, jak bankowe depozyty (lokaty i konta oszczędnościowe), przez obligacje i fundusze inwestycyjne, aż po mniej konwencjonalne sposoby, jak metale szlachetne czy nawet nieruchomości - uważa Michał Banach, ekspert Banku BGŻoptima.
W jego opinii wybór sposobu oszczędzania zależeć będzie od tego ile możemy odkładać każdego miesiąca. Warto bowiem pamiętać o minimalnych progach przy wielu inwestycjach. I tak na przykład minimalna kwota lokaty to zazwyczaj 1 tys. zł, więc do czasu uzbierania większej sumy można odkładać środki na rachunku oszczędnościowym. Podobnie sprawa wygląda chociażby z funduszami inwestycyjnymi, ale na szczęście w przypadku tych najbardziej popularnych minimum to zwykle nie więcej niż 100-200 zł.
W celu wyzbycia się pokusy zrezygnowania z regularnego oszczędzania warto pomyśleć o uruchomieniu na rachunku zlecenia stałego czy też otworzenie specjalnego konta oszczędnościowego promującego systematyczne oszczędzanie. Automatyczny comiesięczny przelew z naszego konta na specjalny rachunek oszczędnościowy pozwoli nam w długim terminie na zaoszczędzenie znacznej kwoty ułatwiającej nam życie na emeryturze. Z pomocą w zachowaniu regularności przychodzą także programy systematycznego oszczędzania i inwestowania oferowane przez banki we współpracy z funduszami inwestycyjnymi. Zasada ich działania polega na cyklicznym nabywaniu jednostek uczestnictwa jednego lub kilku subfunduszy przy jednoczesnym oszczędzania części środków na koncie oszczędnościowym. Przystępując do tego typu programów klienci często mogą liczyć na ulgi w opłatach za zakup jednostek czy wysokie oprocentowanie depozytów, warto jednak zwrócić też uwagę na ograniczenia w dysponowaniu swoimi środkami czy wymagany okres oszczędzania/inwestowania.
- Równie istotny jak sposób oszczędzania jest wiek. Zarówno ten, w którym zaczynamy oszczędzać, jak i czas pozostały do przejścia na emeryturę. Inaczej bowiem powinna wyglądać struktura oszczędności trzydziestolatka, a inaczej sześćdziesięciolatka. O ile ten pierwszy może pozwolić sobie na ofensywne inwestycje (np. akcje czy też agresywne fundusze inwestycyjne), to ten drugi powinien skupić się na utrzymaniu wartości posiadanych pieniędzy i pokonaniu inflacji. Generalnie można przyjąć zasadę, że im bliżej przejścia na emeryturę, tym oszczędności powinny być alokowane w coraz bardziej bezpieczne produkty. Oznacza to na przykład stopniową zamianę funduszy akcji na fundusze pieniężne i gotówkowe lub depozyty bankowe - uważa Michał Banach.