Raport: OFE złe dla finansów, gospodarki i wysokości emerytur

Raport z przeglądu systemu emerytalnego będzie zawierał ocenę skutków zmian wprowadzonych w 2011 r. Tak w czasie konferencji BCC sugerował Mariusz Kubzdyl z resortu pracy. Rząd zajmie się nim najwcześniejsze we wtorek 25 czerwca – wynika z naszych informacji

Publikacja: 17.06.2013 17:32

Od lewej Jacek Rostowski, wicepremier i minister finansów, premier Donald Tusk i Władysław Kosiniak-

Od lewej Jacek Rostowski, wicepremier i minister finansów, premier Donald Tusk i Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Jak mówił Mariusz Kubzdyl, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Społecznych w resorcie pracy,  wszystkie zmiany w prawie wymagają obecnie oceny ich skutków po jakimś czasie i tak też należy interpretować zapis mówiący o przeglądzie systemu emerytalnego, który musi zostać przeprowadzony w tym roku. To zaś oznacza, że raport z przeglądu systemu emerytalnego będzie odnosił się tylko do skutków regulacji przeprowadzonych w 2011 r. A te to przede wszystkim obniżenie składek przekazywanych do OFE czy powstanie nowego konta służącego do dobrowolnego oszczędzania – IKZE.

 

Raport w odcinkach

Raport z przeglądu systemu emerytalnego wciąż nie został upubliczniony. I mimo zapowiedzi przedstawicieli rządu, w tym tygodniu może to nie nastąpić. Jak wynika z naszych informacji, raport pojawi się w porządku obrad Rady Ministrów dopiero w następny wtorek. Nie został wpisany do porządku posiedzenia Rady Ministrów na najbliższy wtorek, choć nie jest to potencjalnie wciąż wykluczone. Podobnie jak specjalne posiedzenie rządu na temat emerytur w czwartek.

Od ubiegłego tygodnia raport we fragmentach pojawia się w kolejnych mediach. Co można z niego wywnioskować? Po pierwsze bez OFE dług publiczny byłby niższy. Po drugie gdyby nie wysokie opłaty w OFE, przyszłe emerytury byłyby wyższe. Po trzecie dobry wpływ funduszy emerytalnych na rozwój giełdy czy prywatyzację zaczyna się kończyć. Po czwarte podwyższenie składki przekazywanej do OFE to wyższe prawdopodobieństwo wzrostu podatków. Wiadomo poza tym, bo o tym mówił premier Donald Tusk w ubiegłym tygodniu, że może zostać wprowadzona dobrowolność uczestnictwa w OFE.

W czasie poniedziałkowej konferencji w BCC eksperci mogli odnosić się jedynie do przecieków medialnych, zwłaszcza, że nie pojawił się na niej ani minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, ani główny ekonomista Ministerstwa Finansów Ludwik Kotecki.

Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, przekonywał, że skoro rząd chce zaproponować dobrowolność to powinna ona także dotyczyć możliwości oszczędzania więcej w OFE kosztem ZUS.

- Rząd prawdopodobnie umożliwi przeniesienie oszczędności z OFE na subkonto w ZUS, czyli do publicznej części II filara. Może także dowolnie decydować on waloryzacji tej publicznej części II filara, może ją zwiększyć tak by wyglądało to bardziej atrakcyjnie, a potem zmniejszyć ten wskaźnik – mówił prof. Gomułka, były wiceminister finansów.

- To nie jest żadna reforma, to co proponuje rząd, a jedynie sięgniecie po kilkadziesiąt miliardów złotych, po by ukryć rosnące zadłużenie finansów publicznych. To wszystko zmierza do likwidacji II filara – przekonywała Ewa Lewicka, była wiceminister pracy i pełnomocnik rządu ds. zabezpieczenia emerytalnego. Jej zdaniem, jedynie tylko propozycja zakładająca, że emerytury z pieniędzy zgromadzonych w OFE będzie wypłacał ZUS to jakiś konkret. Reszta to zabiegi fiskalne. W nich mieści się zarówno zawieszenie przekazywania składek na 4 lata, propozycja dobrowolności czy też propozycja stopniowego przenoszenia oszczędności klientów OFE do ZUS zapoczątkowana na 10 lat przed ukończeniem przez nich wieku emerytalnego. Ograniczenie II filara spowoduje, że żadne zmiany podnoszące efektywność OFE nie zostaną prawdopodobnie wprowadzone.

 

7 zł miesięcznie

Jak wskazywała, przychody towarzystw emerytalnych, które zarządzają OFE, na które powołuje się raport (łączne przychody branży z opłat od 1999 r. do 2012 r. wyniosły 17,4 mld zł) przekładają się na ok. 7 zł miesięczne płacone przez każdego uczestnika tego systemu.

- Przyprawia się OFE gębę. A ich efektywność jest wyższa niż wynosi średnia waloryzacja konta głównego w ZUS, podobnie jak indeksu WIG czy 10-letnich obligacji - mówiła Lewicka. - Dobrowolność spowoduje, że koszty, które teraz rozkładają się na wiele milionów osób, wzrosną. Dobrowolne systemy są zawsze droższe niż obowiązkowe. A do tego nie doprowadzi to do wzrostu oszczędności w III filarze – mówiła Lewicka.

Zdaniem Adama Maciejewskiego, szefa GPW, z oceną raportu trzeba zaczekać do momentu, gdy zostanie on upubliczniony. Wierzy on jednak, że zmiany będą uwzględniać interes uczestników tego systemu.

Szef giełdy podkreślał, że wpływ OFE na giełdę nie jest w kontekście tego przeglądu najważniejszy. Celem powinno być zabezpieczenie przyszłości Polaków i o tym należałoby dyskutować.

- Bardzo dużo już powiedziano na temat pozytywnego wpływu OFE na rynek kapitałowy. Nie chciałbym mówić o plusach, a raczej o kilku cieniach, nad którymi trzeba się zastanowić – mówił Maciejewski.

Podkreślał malejący wskaźnik płynności na giełdzie. A przy braku płynności koszty inwestorów rosną i staje się on mniej atrakcyjny. Wielkość OFE w relacji do wielkości giełdy jest już zaś niebezpieczna. I dlatego należy umożliwić OFE szersze wyjście poza rynek lokalny, a także umożliwić im pożyczanie papierów wartościowych, a także zabezpieczania pozycji, czyli wykorzystywanie niektórych instrumentów pochodnych.

– Model OFE jest nieadekwatny do tego na jakim etapie rozwoju jesteśmy – dodawał prezes giełdy.

Jego zdaniem także udział OFE w rynku pierwotnym może być dyskusyjny. Dlaczego? Bo zdarzało się, że OFE przepłacały w tych transakcjach, a wysokie ceny ograniczały popyt inwestorów indywidualnych.

Słowa szefa giełdy pokrywają się z fragmentami raportu do którego dotarł „Dziennik Gazeta Prawna". Autorzy przekonują w nim, że należy ograniczać udział OFE w kapitalizacji giełdy w długim okresie. Według najnowszych informacji PAP, im wyższy będzie udział OFE w składce emerytalno-rentowej tym wyższe jest prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków, ze względu na wyższe koszty obsługi długu.

Jak mówił Mariusz Kubzdyl, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Społecznych w resorcie pracy,  wszystkie zmiany w prawie wymagają obecnie oceny ich skutków po jakimś czasie i tak też należy interpretować zapis mówiący o przeglądzie systemu emerytalnego, który musi zostać przeprowadzony w tym roku. To zaś oznacza, że raport z przeglądu systemu emerytalnego będzie odnosił się tylko do skutków regulacji przeprowadzonych w 2011 r. A te to przede wszystkim obniżenie składek przekazywanych do OFE czy powstanie nowego konta służącego do dobrowolnego oszczędzania – IKZE.

Pozostało 90% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami