Główne kłamstwa o OFE

Na podstawie twardych danych warto zweryfikować podstawowe kłamstwa na temat OFE, które systematycznie sączone są w eter – pisze członek zarządu Pocztylion-Arka PTE.

Publikacja: 02.04.2013 03:18

Od kilku miesięcy pogłębia się kryzys gospodarczy w Polsce, spadają konsumpcja i produkcja, rośnie bezrobocie. Wykonanie budżetu państwa po lutym pokazuje istotny spadek dochodów podatkowych (prawie 8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2012 r.). Widać gołym okiem, że finanse państwa polskiego mogą się znaleźć w poważnej potrzebie.

Czas zatem rozpocząć rozmowy na temat... przeglądu „zreformowanego", czyli okrojonego dwa lata temu II filara systemu emerytalnego. W końcu w otwartych funduszach emerytalnych zostało zgromadzonych prawie 300 mld złotych, kwota, która budzi zrozumiałe zainteresowanie...

Zresztą dyskusja nad losem OFE toczy się ponowie w polskiej przestrzeni publicznej, od momentu kiedy kryzys gospodarczy trochę mocniej zapukał do naszych drzwi. Niestety, dominują opinie i poglądy wygłaszane czy to przez osoby z tytułami naukowymi, czy też tzw. ekspertów z branży finansowej, które niewiele mają wspólnego z faktami i można przypuszczać, że są pisane pod polityczne zamówienie, co ciekawe, z obu stron sporu politycznego.

Na podstawie twardych danych warto zweryfikować podstawowe kłamstwa na temat OFE, które systematycznie sączone są w eter.

Niska efektywność?

Pierwsze z tych kłamstw to rzekomo niska efektywność OFE w zakresie pomnażania składek przyszłych emerytów. Jest to podstawowy i chyba najczęściej używany zarzut wobec OFE, który ma uzasadnić likwidację II filara. A jest dokładnie odwrotnie: OFE mogą się pochwalić bardzo dobrymi wynikami inwestycyjnymi.

Składki wpłacone do przeciętnego otwartego funduszu emerytalnego w 1999 r., a więc na początku reformy emerytalnej, urosły do końca roku 2012 średnio o 210 proc.! Składki brutto wpłacone w roku 2000 urosły o 168 proc., a w 2001 – o 136 proc.

Wyniki te uwzględniają wszelkie opłaty pobierane przez towarzystwa emerytalne (PTE) z tytułu zarządzania składkami. Oznacza to, że 1000 zł wpłacone na początku działania OFE urosło na koniec roku 2012 – już po potrąceniu wszystkich tych, jak się alarmuje, horrendalnych opłat, średnio do kwoty 3100 zł. Uśredniona stopa zwrotu, wyliczona w oparciu o powyższe dane, oraz uwzględniająca efekt procentu składanego – a więc dopisywania „odsetek" do kapitału po każdym roku kalendarzowym – dla składek wpłaconych w 1999 r. wynosi 8,7 proc., a dla składek z roku 2000 wynosi 7,9 proc. Średni poziom inflacji w latach 1999–2012 wyniósł 3,7 proc., a więc o ponad połowę mniej niż wyniki inwestycyjne funduszy emerytalnych.

Uśrednione stopy zwrotu dla całego okresu działalności OFE przedstawia wykres. Pokazuje on wahania średniej stopy zwrotu w krótkim okresie (ostatnie lata), co ma związek z kryzysem na rynkach finansowych, niemniej efektywna średnia stopa zwrotu (uwzględniająca opłaty) jest zawsze dodatnia, a w dłuższym okresie (10–14 lat) kształtuje się na wysokim, z pewnością bardzo satysfakcjonującym poziomie, który w tej grupie ryzyka inwestycyjnego jest bezkonkurencyjny (wysoka stopa zwrotu, relatywnie niskie ryzyko).

Opłaty nie są wysokie

Kolejne kłamstwo głosi, że pobierają horrendalne opłaty. Można się zgodzić ze stwierdzeniem, że na początku działalności pobierały zbyt wysokie opłaty, jednak po zmianach z roku 2010 r. są one umiarkowanie niskie, a już na pewno zdecydowanie niższe w stosunku do porównywalnych funduszy zarządzanych przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI).

Tymczasem jeśli porównać opłaty obecnie pobierane przez OFE i podobne w swym profilu inwestycyjnym fundusze stabilnego wzrostu (podobnie jak w OFE, 30–40 proc. aktywów lokowanych jest w akcjach), widać, że tak nie jest. Opłata od składki wynosi dla OFE wprawdzie 3,49 proc. wobec 2,79 proc. dla TFI, ale za zarządzanie jest niższa – 0,49 proc. wobec 2,75 proc. dla TFI (w przypadku średniej opłat dla grupy funduszy stabilnego wzrostu).

OFE pobierają nieznacznie wyższą opłatę od składki, która jest naliczana jednorazowo przy wpłacie i znacznie niższą opłatę od zarządzania, która co roku obciąża składki znajdujące się w funduszu. Ma to kolosalne znaczenie dla przyszłych wyników.

Jeśli wykonamy symulację finansową przy założeniach, że co roku przez 30 lat wpłacamy 100 zł do OFE i TFI, dla obu funduszy roczna stopa zwrotu to 5 proc., a składki obciążane są opłatami jak powyżej, to otrzymamy następujące wyniki:

– po 30 latach na koncie w OFE zgromadzimy 6132,7 zł, a suma pobranych opłat wyniesie 479,1 zł;

– po 30 latach na koncie w TFI zgromadzimy 4095,5 zł, a suma pobranych opłat wyniesie 1701,6 zł.

A więc na koncie w funduszu emerytalnym zgromadzimy o 50 proc. więcej aktywów niż w funduszu inwestycyjnym, a wpływ na to będą miały wyłącznie opłaty, które w OFE są po prostu niskie – trzy i pół razy niższe niż w analogicznym TFI!

Należy dodać, że w przypadku OFE znaczna część (około 30 proc.) opłaty od składki pokrywa koszty narzucone przez państwo (koszt ZUS, utrzymania urzędu KNF i rzecznika praw ubezpieczonych, rachunku gwarancyjnego, obowiązków informacyjnych etc.). A więc efektywna opłata od składki pobierana przez OFE to około 2 proc.

Można się zastanawiać nad dalszym obniżaniem opłaty od zarządzania w ramach obniżania limitu aktywów skutkujących obniżką tej opłaty, ale aby zachować konkurencyjność w ramach OFE, efektywna opłata od składki, a więc te 2 proc., nie powinna być zmniejszana.

Kto winien zadłużenia

Zgodnie z kolejnym kłamstwem OFE odpowiadają w głównej mierze za rosnące gwałtownie zadłużenie państwa.  Od początku działalności, czyli od 1999 r., na rachunki członków OFE zostało wpłacone 186 mld zł. W tym samym czasie łączny deficyt finansów publicznych w latach 1999– 2012 wyniósł 713 mld zł, a więc transfery do OFE nominalnie odpowiadają za 26 proc. tego deficytu.

Reforma emerytalna z 1998 r. zakładała, że niedobór składki emerytalnej, która będzie przekazywana na indywidualne rachunki w OFE, będzie pokrywany przychodami z prywatyzacji. Przychody te w latach 1999–2012 wyniosły łącznie 124,2 mld złotych, a więc utworzenie II filara miało efekt netto dla deficytu, tylko na poziomie 9 proc. – niespełna 62 mld złotych.

Według innego powtarzanego ostatnio kłamstwa dobrowolność OFE to rozwiązanie dylematów emerytalnych i poszerzenie wolności obywatelskich. Dobrowolność jest pięknym postulatem, głoszonym chętnie przez zwolenników liberalizmu gospodarczego, do których sam się zaliczam. Dobrowolność miałaby sens, gdyby obywatele mogli w pełni swobodnie decydować o formie oszczędzania na emeryturę. Ale w przypadku OFE oznaczałaby... przymusową konfiskatę aktywów emerytalnych przez państwo, w ramach ich przesunięcia do ZUS, który jest studnią bez dna. Dobrowolność w przypadku OFE to pułapka emerytalna.

Ponadto obowiązkowy charakter II filara, który obejmuje znaczną część  pracujących Polaków (16 mln), pozwala na obciążanie klientów OFE niskimi opłatami. Dobrowolność, co pokazuje przykład dobrowolnych w końcu TFI, przełożyłaby się automatycznie na wzrost kosztów dla klientów, bo ich zainteresowanie oszczędzaniem we własnym zakresie jest po prostu niewielkie. Pokazują to dane dotyczące III filara, z którego korzysta tylko kilkaset tysięcy Polaków.

Piramida: OFE czy ZUS

Kolejnym kłamstwem: OFE to piramida finansowa, posługują się gorący zwolennicy przerzucenia wszystkich aktywów OFE do ZUS. Jest to zwyczajna inwektywa, której celem jest obrzydzenie funduszy emerytalnych  społeczeństwu, bo jest dokładnie odwrotnie.

To ZUS jest wielką piramidą finansową, w której wpływy nie wystarczają na sfinansowanie wypłat. I ta sytuacja, przy naszej tragicznej demografii, tylko się będzie pogłębiać. Dziś mamy czterech pracujących na jednego emeryta, a w przyszłości,  przy naszym beznadziejnym wskaźniku dzietności, który w statystykach światowych plasuje Polskę na szarym końcu (209. miejsce na 221 krajów), będzie to jeden do jednego. Jak wówczas ZUS poradzi sobie z wypłatą emerytur? To pytanie retoryczne.

OFE wypłacą tyle pieniędzy, ile zostało wpłaconych na rachunki plus wynik na działalności inwestycyjnej. Krytycy powiedzą, że przy gasnącej populacji w Polsce nie będzie komu za 20–30 lat odkupić aktywa – akcje i obligacje zgromadzone w funduszach. Zgoda, może być z tym problem, który może zostać wyeliminowany przez dywersyfikację inwestycji i lokowanie części składek polskich emerytów na rynkach zdrowych demograficznie (np. Turcja, kraje Ameryki Płd.). Owszem, z punktu widzenia szeroko rozumianego interesu narodowego nie jest to korzystna perspektywa, dlatego tak ważna jest skuteczna polityka prorodzinna i proimigracyjna państwa polskiego, aby zdecydowana większość aktywów emerytalnych pracowała dla polskiej gospodarki.

Gdzie leży zło

I wreszcie ostatnie kłamstwo, a może bardziej opinia, jednak nietrafna i niesprawiedliwa: filar kapitałowy (OFE) jest złem. Po pierwsze, filar kapitałowy przy pogarszającej się demografii jest konieczną dywersyfikacją systemu ZUS-owskiego (finansowanego z bieżących podatków, z pogłębiającym się z roku na rok deficytem) i jego jedyną sensowną alternatywą. Z tego powodu emerytalny filar kapitałowy występuje powszechnie na świecie, choć w nieco zmienionej postaci, bo głównie w ramach programów pracowniczych, którym towarzyszą zachęty podatkowe (a więc również generują uszczerbek w bieżących bilansach budżetowych państwa).

Po drugie, w polskich realiach filar kapitałowy, czyli w głównej mierze otwarte fundusze emerytalne, stworzył powszechny system gromadzenia oszczędności, na których brak cierpiały polski rynek kapitałowy i polska gospodarka. Dzięki OFE setki polskich firm pozyskały kapitały na rozwój i stworzyły setki tysięcy miejsc pracy. W 1998 r. na giełdzie było notowanych 198 spółek, w 2012  r. już 440. Bez OFE taki skok byłby niemożliwy.

Podam przykład tylko jednej spółki giełdowej,  która rozwinęła się dzięki oszczędnościom polskich emerytów. NG2, czyli producent butów pod marką m.in. CCC, w 2004 r. pozyskał finansowanie na dalszy rozwój (według ostatnich danych OFE zaangażowane są w kapitałach spółki na poziomie 35 proc., podczas gdy TFI 14 proc.). Przed debiutem firma posiadała 71 sklepów własnych i zatrudniała 560 osób. Obecnie ma ponad 600 sklepów, zatrudnia ponad 6300 osób, generuje przychody roczne powyżej 1 mld zł i zysk netto 120 mln zł. A więc, tylko w tym jednym przypadku filar kapitałowy pomógł stworzyć prawie 6000 miejsc pracy, wygenerować strumień VAT na poziomie 250 mln zł i CIT 28 mln zł, nie wspominając o wpływach z podatków związanych z nowymi miejscami pracy i pozytywnych efektach społecznych  z tego wynikających! Chyba warto i te dane uwzględnić w przeglądzie efektywności i skutków istnienia II filara dla finansów państwa.

Po trzecie, nie można się zgodzić  ze stwierdzeniem, że OFE są złe czy bezsensowne, bo kupują polskie obligacje, które państwo musi sprzedać, aby finansować transfery do OFE. Obligacje są ważnym elementem każdego portfela inwestycyjnego. Większość z nas, gdyby swobodnie decydowała o lokowaniu swoich oszczędności emerytalnych, również dokonałaby podobnej dywersyfikacji, dlatego założenia reformy z 1998 r., które nakazują część aktywów lokować w bezpieczne papiery dłużne, są właściwe. Ponadto z punktu widzenia państwa i lepiej, i bezpieczniej jest, gdy to inwestorzy krajowi – a takimi są OFE – kumulują znaczną część krajowego zadłużenia. Oczywiście, państwo musi szukać możliwości redukowania swojego długu, ale realne, bo gromadzone w filarze kapitałowym oszczędności emerytalne obywateli powinny pozostać bezpieczne, poza sferą tych poszukiwań.

Pocztylion-Arka PTE SA nie jest członkiem Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, która zgłosiła swoje propozycje zmian w II filarze emerytalnym.

Pisali w „Rzeczpospolitej"

Andrzej Sołdek Debata emerytalna potrzebna, 14.03.2013 r.

Andrzej Sławiński, Dobiesław Tymoczko,  OFE: potrzeba zmiany modelu, 13.03.2013 r.

Od kilku miesięcy pogłębia się kryzys gospodarczy w Polsce, spadają konsumpcja i produkcja, rośnie bezrobocie. Wykonanie budżetu państwa po lutym pokazuje istotny spadek dochodów podatkowych (prawie 8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2012 r.). Widać gołym okiem, że finanse państwa polskiego mogą się znaleźć w poważnej potrzebie.

Czas zatem rozpocząć rozmowy na temat... przeglądu „zreformowanego", czyli okrojonego dwa lata temu II filara systemu emerytalnego. W końcu w otwartych funduszach emerytalnych zostało zgromadzonych prawie 300 mld złotych, kwota, która budzi zrozumiałe zainteresowanie...

Pozostało 95% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami