Pracownicze programy emerytalne (PPE) są grupową formą dodatkowego oszczędzania na emeryturę w zakładach pracy. Utworzenie takiego programu zależy od pracodawcy, ale sporą rolę mogą odegrać pracownicy i związki zawodowe, zachęcając pracodawcę do jego utworzenia.
– Nie trzeba szczególnie uzasadniać, iż najdogodniejszą formą oszczędzania na emeryturę jest pracowniczy program emerytalny. W przypadku bowiem tej formy oszczędzania środki w postaci składek na trzeci filar wpłaca za nas pracodawca. My zaś jesteśmy obowiązani jedynie do ponoszenia kosztu podatku dochodowego od odprowadzonych składek – mówi Mirosław Szymański z Departamentu Licencji Ubezpieczeniowych i Emerytalnych w Komisji Nadzoru Finansowego.
Na rynku działa obecnie 1098 pracowniczych programów. PPE mogą funkcjonować w różnych formach – jedną z nich jest pracowniczy fundusz emerytalny (PFE), którym zarządza pracownicze towarzystwo emerytalne. W Polsce działa pięć takich funduszy. Niektóre zostały utworzone na potrzeby jednego pracodawcy. Są to fundusze: Telekomunikacji Polskiej, Nestle Polska, Unilever Polska, Słoneczna Jesień (PZU). W jednym – Nowy Świat – oszczędzają pracownicy różnych firm, m.in. PGE, Dalkia Łódź, CDM Pekao.
Fundusze pracownicze, podobnie jak otwarte fundusze emerytalne (OFE), inwestują pieniądze klientów. Jak wynika z naszych wyliczeń, w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku przeciętnie zarobiły 8,9 proc.
Zyski PFE okazały się nieco niższe niż OFE (9,6 proc.). Różnice w osiąganych wynikach między tymi funduszami to rezultat innego składu portfela inwestycyjnego.