Krytyka pomysłów KNF na nowy benchmark dla OFE

Specjaliści przekonują, że konstrukcja nowego benchmarku, czyli punktu odniesienia dla inwestycji OFE, zaproponowana przez nadzór, nie jest najlepszym pomysłem

Publikacja: 07.12.2011 19:13

Niedawno pisaliśmy, że Urząd Komisji Nadzoru Finansowego rozważa inne sposób oceny inwestowania przez OFE. Nadzór ma pomysł by zamiast odnosić wyniki inwestycyjne poszczególnych OFE do średniej stopy  zwrotu wszystkich funduszy, porównywać je z benchmarkiem zewnętrznym.

Miałby on składać się nie tylko z indeksów: akcji i obligacji, ale także inflacji. Co jednak ważne do jego wyliczenia brana byłby pod uwagę albo 5-letnia stopa zwrotu  indeksu akcji albo 5-letnia inflacja w zależności od tego, która z nich jest większa. Ten pomysł nie spodobał się zarządzającym OFE.

- Pomysł zakłada, jak rozumiem, by OFE zarabiały i na wzrostach i na spadkach. W realizacji jest niemożliwy – mówi osoba z branży.

Także inni eksperci nie związano z branżą emerytalną podkreślają, że pomysł nie jest najlepszy.

- Każdy z tych benchmarków osobno byłby dobrym pomysłem. Połączenie ich w tej formule jest nieporozumieniem. Nie można mieszać zarządzania portfelem zorientowanego na ochronę realnej wartości środków (benchmark inflacyjny) z zarządzaniem ukierunkowanym na pobicie rynku akcji – mówi Witold Garstka, zarządzający funduszami dłużnymi Arka.

Ludmiła Falak-Cyniak, członek zarządu Skarbiec TFI, mówi, że kompletnie nieakceptowalne z punktu widzenia profesjonalnego inwestowania jest ustawienie benchmarku jako wartości wyższej z dwóch, bo wtedy tak naprawdę nie definiuje się żadnych zasad polityki inwestycyjnej.

- Mówimy wręcz zarządzającemu „ Rób co chcesz a ja i tak będę niezadowolony bo zawsze mogło być lepiej". Dodatkowo, odnosząc się do inflacji jako benchmarku, należy zwrócić uwagę, że na naszym rynku nie są dostępne instrumenty, które bezpośrednio odwzorowywałby  poziom inflacji – mówi Falak-Cyniak.

Jak dodaje obligacje IZ są obligacjami indeksowanymi inflacją,  jednak ich stopa zwrotu w dużym stopniu zależy od poziomu długoterminowych stóp procentowych, a w krótkim terminie od ich zmienności.

- Brak jasnych kryteriów oceny zarządzania doprowadziłby do sytuacji ogólnego niezadowolenia z jakości zarządzania naszymi pieniędzmi. Natomiast stopy zwrotu funduszy emerytalnych zrównałyby się ze stopami osiąganymi na rynku pieniężnym – uważa Ludmiła Falak-Cyniak.

Niedawno pisaliśmy, że Urząd Komisji Nadzoru Finansowego rozważa inne sposób oceny inwestowania przez OFE. Nadzór ma pomysł by zamiast odnosić wyniki inwestycyjne poszczególnych OFE do średniej stopy  zwrotu wszystkich funduszy, porównywać je z benchmarkiem zewnętrznym.

Miałby on składać się nie tylko z indeksów: akcji i obligacji, ale także inflacji. Co jednak ważne do jego wyliczenia brana byłby pod uwagę albo 5-letnia stopa zwrotu  indeksu akcji albo 5-letnia inflacja w zależności od tego, która z nich jest większa. Ten pomysł nie spodobał się zarządzającym OFE.

Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami