Na koncie w funduszu emerytalnym można było odłożyć już całkiem pokaźną kwotę.
– Uczestnik funduszu Aviva (dawne Commercial Union) ma przeciętnie na rachunku ponad 20 tys. zł, a rekordzistka ponad 150 tys. zł wraz z częścią kapitału odziedziczoną po mężu – mówi Paweł Pytel, prezes Aviva Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego.
Średni stan konta jest podobny w innych funduszach. Fundusz AXA chwali się, że największa uzbierana kwota przez klienta to ponad 140 tys. zł, a Generali, że ponad 130 tys. zł. W Aegonie to 126 tys. zł, a w ING ok. 110 tys. zł. W większości funduszy są rachunki, na których jest ponad 100 tys. zł. Generalnie zaś sumy, jakie odłożyli klienci OFE, zależą głównie od wysokości wpłaconych składek, czasu oszczędzania oraz tego, jak pieniądze pomnażał fundusz.
Dla porównania, średni stan kont emerytalnych w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych wynosi 92 tys. zł. Ta kwota uwzględnia jednak także tzw. kapitał początkowy, czyli upraszczając, to ile osoba odłożyła, zanim w 1999 roku wystartował nowy system emerytalny. Ten kapitał, podobnie jak nowe składki wpłacane do ZUS, jest co rok waloryzowany. Poza tym do ZUS wpływa wyższa składka emerytalna niż do OFE, bo 12,22 proc. I teraz jeszcze będzie wyższa, po zmniejszeniu składek do OFE z 7,3 do 2,3 proc. Do tego łączna składka emerytalna (19,52 proc.) naliczana jest tylko od 30-krotności średniego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce. To oznacza, że w tym roku można maksymalnie odłożyć w ZUS i OFE 19,7 tys. zł, a od 1999 r. do tego roku – prawie 189 tys. zł.
– Pieniądze w OFE to dla większości Polaków jedyne faktyczne – i dziedziczne – oszczędności emerytalne. Nie byłoby ich, gdyby nie reforma emerytalna i działalność OFE – mówi Paweł Pytel. – Tempo przyrostu tego realnego zabezpieczenia na starość niestety zmalało po obcięciu o 2/3 składki trafiającej do OFE. Tym bardziej paląca jest potrzeba przekonania Polaków do dodatkowych oszczędności w trzecim filarze, skoro