Desperacki krok rządu

Rządowe propozycje zmian w systemie emerytalnym to bardzo niedobry pomysł – mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak, współautorka reformy emerytalnej z 1999 r.

Publikacja: 09.01.2011 19:26

Agnieszka Chłoń-Domińczak

Agnieszka Chłoń-Domińczak

Foto: Fotorzepa, Laszewski Szymon Szymon Laszewski

[b]Aleksandra Fandrejewska: Czy czuje się pani jak czarny wilk, który wymyślił nowy system emerytalny, ale niedokładnie wszystko policzył, wprowadził najłatwiejsze jego elementy, a resztę zawalił i sobie poszedł? Takie mniej lub bardziej zakamuflowane zarzuty wobec osób, które pracowały nad reformą emerytalną w latach 90., padają coraz wyraźniej.[/b]

Agnieszka Chłoń-Domińczak: Ani ja, ani inne osoby pracujące przy przygotowaniu założeń reformy emerytalnej nie czują się czarnymi wilkami. Prace nad reformą trwały kilka lat. Wykorzystywaliśmy różne szacunki i modele. Pomagali nam, osobom zatrudnionym w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Emerytalnych, eksperci ze Szwecji, Banku Światowego. Wykorzystywaliśmy ich modele, skonstruowaliśmy własny, korzystaliśmy też z modelu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, opracowanego wspólnie z Międzynarodowym Biurem Pracy. Zarzuty, że nie wszystko policzyliśmy albo że pominęliśmy jakieś elementy, są nieprawdziwe. Ale prawdą jest też to, że potem część reformy cofnięto lub przesunięto w czasie. Nie zastosowano mechanizmu prywatyzacji jako wsparcia finansowego. Do systemu zaopatrzeniowego wrócili rozpoczynający służbę mundurową po 1999 r., a górnicy w 2005 r. wrócili do starego systemu. Protestowaliśmy przeciw temu. Co więcej, w planie Jerzego Hausnera racjonalizacji wydatków znalazło się wiele elementów porządkujących strukturalnie finanse publiczne. Ale nie zostały przyjęte. Za późno o dwa lata wprowadziliśmy emerytury pomostowe.

[b]AF: Czy pomysł rządu zmniejszenia składek do OFE na rzecz ZUS uważa pani za dobry?[/b]

ACD: Nie, to bardzo niedobry pomysł. To krok desperacki. Wynika z bieżącej, złej sytuacji finansów publicznych. Mamy do czynienia z wieloma zaniechaniami, problemami i zamieszaniem w finansach publicznych, jakie wyniknęły w przeszłości, za które teraz musimy zapłacić jakąś cenę. To nie reforma emerytalna i wprowadzenie funduszy emerytalnych spowodowało problemy finansów państwa. I dlatego teraz, gdy potrzebne są działania zaradcze, naprawcze, to częścią tej ceny, jak niestety widać, będą zmiany w systemie emerytalnym. Musi to być powiązane z bardziej kompleksowymi zmianami w finansach publicznych i polityce społecznej. Tak, byśmy w przyszłości po raz kolejny nie musieli podejmować tak desperackich kroków z powodu kolejnego załamania finansów.

[b]Nie unikniemy cięcia składki przekazywanej do funduszy?[/b]

Finanse publiczne są w sytuacji, w której zmniejszenie składki wydaje się nieuniknione. Ale powinno to być przeprowadzone w ostateczności, według określonych reguł: na jaki czas i według jakich zasad. I nie może być to jedyne działanie. Potrzebne są inne, te, które wymienia Michał Boni, o których myśleliśmy przy wprowadzaniu reformy emerytalnej oraz które przewidywał plan Jerzego Hausnera. Być może lista reform nie jest zamknięta, jak żartują niektórzy politycy, ale na pewno nie została jeszcze otwarta. A wydłużenie wieku emerytalnego, zmiany w systemie ubezpieczenia rolników, dostosowanie systemu rentowego do emerytalnego, pochylenie się nad zbyt pochopnym obniżeniem składki rentowej stabilizują sytuację finansów publicznych, ale też dają ludziom więcej możliwości utrzymania aktywności zawodowej.

[b]Czy proporcje składki do OFE i ZUS to kość niezgody między twórcami reformy a rządem?[/b]

Niezgoda bardziej dotyczy tego, w jaki sposób są przedstawiane problemy finansów publicznych, w jaki sposób odbywa się dyskusja. Odnosimy wrażenie, że reforma emerytalna jest obarczana odpowiedzialnością za wszystkie problemy finansów publicznych. A dodatkowo uważamy, iż rozwiązania długofalowe, wieloletnie, są lepsze od tymczasowych. Do takich powinniśmy dążyć. Celem reformy emerytalnej było to, by system w dłuższej perspektywie lepiej dostosowywał się do różnych zmian: demograficznych, na rynkach finansowych, na rynku pracy. Najnowsze propozycje rządu tego nie gwarantują, a ich wprowadzenie nie jest rozpatrywane w kontekście wyzwań w dłuższym okresie. Rząd tłumaczy, że udało się nam uniknąć wariantu estońskiego, ale w Estonii składka została zawieszona czasowo i już w 2012 wróci do poziomu, z jakiego startowała.

[b] Lepsze byłoby zawieszenie składki i powrót do pełnej wartości? Nie wierzę w szczęśliwe powroty składek. Raz zabrane zostaną już tak na zawsze…[/b]

Zawieszenie czy zmniejszenie powinno mieć charakter przejściowy, a w tym czasie powinna być realizowana ścieżka ograniczania deficytu finansów publicznych. To powinien być element umowy społecznej. To nie jest tak, że mamy wybór: zmniejszamy składkę do OFE albo podnosimy podatki. Jeśli rząd tylko zmniejszy składkę do funduszy i nie zacznie rzeczywiście, a nie księgowo, reformować finansów, to za kilka lat potrzebne będą kolejne desperackie działania. W tym podnoszenie podatków. A kwestia zaufania będzie testem wiarygodności i dojrzałości naszej demokracji – wiele razy mieliśmy do czynienia z obietnicami, które nie były spełniane. Mam nadzieję, że tym razem tak nie będzie.

[b]Czy na zmianie, którą proponuje rząd, nie stracą przyszli emeryci?[/b]

Bardzo trudno powiedzieć, bo system, jaki mamy, to system zdefiniowanej składki. To oznacza, że emerytura, jaką otrzymamy, będzie zależeć od wielkości składki, od wzrostu płac, od tego, jak będzie się kształtowała sytuacja na rynku pracy i finansowym, jaki będzie wzrost gospodarczy, i trudno jest teraz to prognozować. Ale też przez ostatnich 11 lat przeciętnie stopa zwrotu w OFE była wyższa niż na kontach w ZUS – chociaż bywały też sytuacje odwrotne. W efekcie przy dotychczasowym podziale wahania stopy zwrotu łącznie na obu kontach emerytalnych, w ZUS i w OFE, były mniejsze niż na każdym z osobna. Gdyby podział składki był inny, jak proponuje rząd, to wahania byłyby większe, a system dla jego uczestników bardziej ryzykowny.

[b]Minister Boni imiennie wywołał do odpowiedzi ekonomistów współtworzących reformę. Napisał do państwa list i upublicznił go w prasie. Odpowiadacie?[/b]

Tak. Publikujemy list w "Gazecie Wyborczej", tak samo, jak to zrobił Michał Boni. Proponujemy model dochodzenia do konsensusu. Naszym zdaniem każda decyzja musi być poprzedzona skrupulatnymi wyliczeniami, ale też mądrą dyskusją z partnerami społecznymi. A przejściowe zapisanie części składki w ZUS musi być ostatecznością i częścią realnego pakietu zmian w finansach publicznych.

[b]Aleksandra Fandrejewska: Czy czuje się pani jak czarny wilk, który wymyślił nowy system emerytalny, ale niedokładnie wszystko policzył, wprowadził najłatwiejsze jego elementy, a resztę zawalił i sobie poszedł? Takie mniej lub bardziej zakamuflowane zarzuty wobec osób, które pracowały nad reformą emerytalną w latach 90., padają coraz wyraźniej.[/b]

Agnieszka Chłoń-Domińczak: Ani ja, ani inne osoby pracujące przy przygotowaniu założeń reformy emerytalnej nie czują się czarnymi wilkami. Prace nad reformą trwały kilka lat. Wykorzystywaliśmy różne szacunki i modele. Pomagali nam, osobom zatrudnionym w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Emerytalnych, eksperci ze Szwecji, Banku Światowego. Wykorzystywaliśmy ich modele, skonstruowaliśmy własny, korzystaliśmy też z modelu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, opracowanego wspólnie z Międzynarodowym Biurem Pracy. Zarzuty, że nie wszystko policzyliśmy albo że pominęliśmy jakieś elementy, są nieprawdziwe. Ale prawdą jest też to, że potem część reformy cofnięto lub przesunięto w czasie. Nie zastosowano mechanizmu prywatyzacji jako wsparcia finansowego. Do systemu zaopatrzeniowego wrócili rozpoczynający służbę mundurową po 1999 r., a górnicy w 2005 r. wrócili do starego systemu. Protestowaliśmy przeciw temu. Co więcej, w planie Jerzego Hausnera racjonalizacji wydatków znalazło się wiele elementów porządkujących strukturalnie finanse publiczne. Ale nie zostały przyjęte. Za późno o dwa lata wprowadziliśmy emerytury pomostowe.

Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami