[b]Aleksandra Fandrejewska: Czy czuje się pani jak czarny wilk, który wymyślił nowy system emerytalny, ale niedokładnie wszystko policzył, wprowadził najłatwiejsze jego elementy, a resztę zawalił i sobie poszedł? Takie mniej lub bardziej zakamuflowane zarzuty wobec osób, które pracowały nad reformą emerytalną w latach 90., padają coraz wyraźniej.[/b]
Agnieszka Chłoń-Domińczak: Ani ja, ani inne osoby pracujące przy przygotowaniu założeń reformy emerytalnej nie czują się czarnymi wilkami. Prace nad reformą trwały kilka lat. Wykorzystywaliśmy różne szacunki i modele. Pomagali nam, osobom zatrudnionym w Biurze Pełnomocnika Rządu ds. Emerytalnych, eksperci ze Szwecji, Banku Światowego. Wykorzystywaliśmy ich modele, skonstruowaliśmy własny, korzystaliśmy też z modelu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, opracowanego wspólnie z Międzynarodowym Biurem Pracy. Zarzuty, że nie wszystko policzyliśmy albo że pominęliśmy jakieś elementy, są nieprawdziwe. Ale prawdą jest też to, że potem część reformy cofnięto lub przesunięto w czasie. Nie zastosowano mechanizmu prywatyzacji jako wsparcia finansowego. Do systemu zaopatrzeniowego wrócili rozpoczynający służbę mundurową po 1999 r., a górnicy w 2005 r. wrócili do starego systemu. Protestowaliśmy przeciw temu. Co więcej, w planie Jerzego Hausnera racjonalizacji wydatków znalazło się wiele elementów porządkujących strukturalnie finanse publiczne. Ale nie zostały przyjęte. Za późno o dwa lata wprowadziliśmy emerytury pomostowe.
[b]AF: Czy pomysł rządu zmniejszenia składek do OFE na rzecz ZUS uważa pani za dobry?[/b]
ACD: Nie, to bardzo niedobry pomysł. To krok desperacki. Wynika z bieżącej, złej sytuacji finansów publicznych. Mamy do czynienia z wieloma zaniechaniami, problemami i zamieszaniem w finansach publicznych, jakie wyniknęły w przeszłości, za które teraz musimy zapłacić jakąś cenę. To nie reforma emerytalna i wprowadzenie funduszy emerytalnych spowodowało problemy finansów państwa. I dlatego teraz, gdy potrzebne są działania zaradcze, naprawcze, to częścią tej ceny, jak niestety widać, będą zmiany w systemie emerytalnym. Musi to być powiązane z bardziej kompleksowymi zmianami w finansach publicznych i polityce społecznej. Tak, byśmy w przyszłości po raz kolejny nie musieli podejmować tak desperackich kroków z powodu kolejnego załamania finansów.
[b]Nie unikniemy cięcia składki przekazywanej do funduszy?[/b]