Na zlecenie fundacji prof. Leszka Balcerowicza powstał raport „Czy zmiany na rynku OFE idą w dobrym kierunku?”. Główny wniosek z niego płynący mówi o tym, że Ministerstwo Pracy nie podejmuje działań w obszarach priorytetowych, które są rzeczywiście istotne dla przyszłych emerytów.
[wyimek]ok. 25 proc. pieniędzy stracili Węgrzy na przejściu do tamtejszego ZUS[/wyimek]
Nie koncentruje się na propozycjach zmian funkcjonowania funduszy emerytalnych, takich jak m.in. usprawnienie systemu oceny wyników PTE, zmiana punktu odniesienia dla wyników inwestycyjnych (benchmarków), uzależnienie opłat pobieranych przez PTE od wyników inwestycyjnych funduszy czy unowocześnienie limitów inwestycyjnych.
– Nie są to przedmioty merytorycznej dyskusji. Kilka lat temu przerwano prace nad lepszym dostosowaniem portfeli inwestycyjnych OFE do wieku klientów, tzw. systemem multifunduszy. Polska jest pod tym względem zapóźniona w stosunku do sąsiadów, jak Węgry, Szwecja, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia – mówi dr Dariusz Stańko z SGH, autor raportu.
Według niego ministerialna propozycja przenoszenia pieniędzy emerytalnych z OFE do ZUS dla osób w wieku przedemerytalnym oznacza rezygnację z tworzenia funduszu bezpiecznie inwestującego. Nie gwarantuje też klientom funduszy ochrony ich kapitału przed ryzykiem inwestycyjnym. Taką możliwość wprowadzono na Węgrzech w 2009 r. Osoby powyżej 52 lat (dziesięć lat przed wiekiem emerytalnym) mogły przenieść oszczędności z kapitałowej do repartycyjnej części systemu emerytalnego. Zdecydowało się na to 60 proc. uprawnionych i straciło ok. 25 proc. aktywów. Zrobiły to bowiem w czasie bessy i nie miały szansy na odrobienie strat.