Zmiany w ustawie o indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) nie spowodowały większego zainteresowania tym produktem. Takie zdanie najczęściej można usłyszeć w rozmowie z instytucjami finansowymi, które go oferują.
– Obserwacja poziomu średnich wpłat na konto wskazuje, że nie jest on wyższy niż przed zmianą ustawy. Być może ma na to wpływ ogólna sytuacja makroekonomiczna w kraju i sytuacja finansowa Polaków – mówi Paweł Niemiec, członek zarządu KBC TFI.
Zapisany w nowelizacji ustawy dwukrotnie zwiększony roczny limit wpłaty na IKE, który w tym roku wynosi prawie 10 tys. zł, miał zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na starość. Jak podkreślają eksperci Union Investment TFI, w ciągu 35 lat oszczędzania i wykorzystania pełnego limitu istniejąca ulga podatkowa w postaci zwolnienia z podatku od zysków kapitałowych może urosnąć nawet do blisko 180 tys. zł (procent składany, przy stopie zwrotu 6,5 proc. rocznie).
Nowela uelastyczniła także ten produkt przez możliwość częściowej wypłaty środków z konta bez konieczności likwidacji IKE. Z tej możliwości część klientów, choćby domów maklerskich, już skorzystała. – Ogólnie liczba IKE prowadzonych w grupie Banku Millennium jest na zbliżonym poziomie jak na koniec I kwartału. Nastąpiło pewne zwiększenie zainteresowania IKE z funduszami inwestycyjnymi Millennium TFI – mówi Marek Ubysz, szef wydziału produktów depozytowych w Banku Millennium.
W opinii Zbigniewa Jagiełły, prezesa Pioneer Pekao TFI, zdecydowana większość posiadaczy IKE i potencjalnych klientów nie wie w ogóle o tej nowelizacji. – To, co może zmienić oblicze IKE, a jednocześnie być ważnym impulsem społecznym, to zaoferowanie możliwości odliczenia od podstawy opodatkowania PIT kwoty wpłaconej na IKE. Oczywiście, obecne czasy nie sprzyjają takiemu pomysłowi, bo budżet państwa i tak ma olbrzymie problemy ze zbilansowaniem. Proponowałem i proponuję nadal, aby zacząć stosowanie takich odpisów od niewielkiej kwoty, np. 500 zł, i sukcesywnie zwiększać je co roku – mówi Jagiełło.