Emerytury zbyt drogie dla rządu

Jedną piątą rocznego PKB Polski kosztowała reforma emerytalna

Publikacja: 31.03.2010 02:00

Emerytury zbyt drogie dla rządu

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

Aż 20,4 proc. PKB, czyli około 43 proc. całego długu Skarbu Państwa, wyniosły na koniec 2009 roku koszty reformy emerytalnej wprowadzonej ponad dziesięć lat temu – wynika z szacunków resortu finansów, do których dotarła „Rz”.

Resorty pracy i finansów chcą nimi przekonać do zmian w OFE związki zawodowe i pracodawców podczas posiedzenia zespołu Komisji Trójstronnej. Ministrowie chcą obniżyć składkę przekazywaną do OFE z 7,3 do 3 proc.

Wyliczenia rządu obejmują emisję papierów dłużnych na poczet przekazywanych do OFE składek i części środków z prywatyzacji. Na koniec 2010 r. poziom długu z tych tytułów będzie wyższy o kolejne 2,3 pkt proc. A dodatkowe koszty obsługi długu związanego z reformą na koniec 2009 r. wyniosły ok. 1,1 proc. PKB. Podobnie będzie na koniec 2010 r. To ok. 14 mld zł rocznie.

– Koszty przejścia do nowego systemu emerytalnego są ogromne. Wcześniej koncentrowaliśmy się na prowizjach i opłatach pobieranych przez OFE, ale wyliczenia ministra finansów dotyczące wzrostu długu i jego obsługi są astronomiczne – mówi „Rz” minister pracy Jolanta Fedak. Jej zdaniem sensem reformy było założenie indywidualnych kont każdemu emerytowi i uzależnienie świadczeń od stanu konta emerytalnego. A mechanizm ten działa także wtedy, gdy ktoś OFE nie wybierał.

– Powołanie funduszy miało być impulsem dla rynku kapitałowego, ale efekt nie jest taki jak oczekiwano. Większość pieniędzy OFE i tak lokują w obligacje, podczas gdy mogłyby służyć one gospodarce – mówi Fedak. Nie zgadza się też z tym, że zabranie części pieniędzy OFE i przekazanie ich ZUS jest ukrywaniem długu.

– W przyszłości emerytury i tak zostaną wypłacone. Państwo wobec swoich obywateli ma wiele przyszłych zobowiązań, ale na żadne inne nie musi emitować teraz obligacji – mówi Fedak.

Wielu ekspertów zmianom proponowanym przez resort się sprzeciwia. – Mimo próśb nie dostaliśmy oceny skutków regulacji pod kątem potencjalnie utraconych korzyści dla emerytów. Niższa składka inwestowana przez OFE może wpłynąć na obniżenie świadczeń – mówi Małgorzata Rusewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Dodaje, że rosnący dług to nie wina funduszy emerytalnych czy prowadzących je towarzystw. – Po prostu ujawniono część emerytalnego długu. Tak samo jest w innych państwach wprowadzających reformę – dodaje Rusewicz.

Koszt wprowadzenia II filara emerytalnego miał zostać sfinansowany poprzez racjonalizację systemu emerytalnego i przychody z prywatyzacji majątku Skarbu Państwa. Jednak tak się nie stało. – Z każdym kolejnym rokiem zmniejszał się stopień pokrycia przychodami z tego tytułu wielkości refundacji składek do OFE, z prawie 70 proc. w 2004 r. do średnio 5,4 proc. w latach 2006 – 2008 – czytamy dalej.

ZUS

Aż 20,4 proc. PKB, czyli około 43 proc. całego długu Skarbu Państwa, wyniosły na koniec 2009 roku koszty reformy emerytalnej wprowadzonej ponad dziesięć lat temu – wynika z szacunków resortu finansów, do których dotarła „Rz”.

Resorty pracy i finansów chcą nimi przekonać do zmian w OFE związki zawodowe i pracodawców podczas posiedzenia zespołu Komisji Trójstronnej. Ministrowie chcą obniżyć składkę przekazywaną do OFE z 7,3 do 3 proc.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Emerytura
Prof. Marek Góra: To my finansujemy emerytury, a nie państwo
Emerytura
Polacy chcą szybko przejść na emeryturę i cieszyć się życiem
Emerytura
MFW: Przeciętna emerytura w Polsce spadnie do minimalnej
Emerytura
40-latkowie mało wiedzą o oszczędzaniu na emeryturę
Emerytura
Nowe dane o PPK. Imponujące zyski części Polaków