Firmy asekuracyjne chcą zarządzać PPK i próbują do tego przekonać rząd. Jeśli zaproponują bezpieczne rozwiązania, autorzy ustawy mogą się zgodzić.
Ubezpieczyciele mają przygotować propozycję rozwiązania prawnego, które wyłączy pieniądze zgromadzone w pracowniczych planach kapitałowych (PPK) z masy upadłości, żeby ryzyko związane z działalnością ubezpieczeniową ich nie obciążało. Jeśli to zrobią, mają szansę na dopuszczenie do zarządzania PPK – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Na razie projekt ustawy o PPK zakłada, że mogą je tworzyć tylko towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Tymczasem zrzeszająca firmy asekuracyjne Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) uważa, że ubezpieczyciele powinni uczestniczyć w fazie akumulacji.
Ważne bezpieczeństwo
– Ubezpieczyciele mają duże doświadczenie w prowadzeniu programów emerytalnych (PPE, IKZE i IKE) oraz ubezpieczeń grupowych. Obsługują w tym zakresie miliony klientów, zarządzają miliardami złotych aktywów – tłumaczy Paweł Pytel, wiceprezes Avivy i przewodniczący grupy ekspertów ds. długoterminowego oszczędzania w PIU. – Kapitały własne ubezpieczycieli znacząco przekraczają wymogi opisane w dyrektywie Solvency II, dzięki czemu ubezpieczyciele należą do najbezpieczniejszych instytucji finansowych w Polsce. Są również skrupulatnie nadzorowane.
Firmy asekuracyjne zostały w projekcie wyłączone z zarządzania PPK, ponieważ, zdaniem twórców projektu, ich działalność w naturalny sposób związana jest z ponoszonym ryzykiem ubezpieczeniowym, które mogłoby wpłynąć na bezpieczeństwo środków gromadzonych na PPK. Inaczej jest w TFI, gdzie fundusze mają odrębną podmiotowość. W razie jakichkolwiek problemów z TFI środki znajdujące się w funduszach są nietykalne i całkowicie bezpieczne. W przypadku asekuratorów jest inaczej. Gdyby się okazało, że firma ubezpieczeniowa ma kłopoty, mogłyby stracić na tym osoby oszczędzające w PPK.