Wyższe składki na ZUS to mniej miejsc pracy

Dodatkowe składki zwiększą bezrobocie, szarą strefę, spowodują ucieczkę firm za granicę. Wzrosną koszty usług.

Publikacja: 14.01.2014 09:00

Wyższe składki na ZUS to mniej miejsc pracy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Rząd zapowiada walkę z tzw. umowami śmieciowymi. Jest już przesądzone – gotowy jest projekt ustawy – że nie będzie można płacić składek do ZUS tylko od jednej, nawet bardzo niskiej umowy-zlecenia, a pozostałe nie będą nim objęte. W tym roku każde 1680 zł będzie oskładkowane. Do ZUS zaczną też płacić członkowie rad nadzorczych. Ale gabinet Tuska idzie dalej. Może wprowadzić składki emerytalne od umów o dzieło. „Rzeczpospolita" analizuje, co plany rządu będą oznaczać w praktyce.

Mniej pracy, ?więcej bezrobotnych

Podstawową motywacją rządu dla objęcia składkami ZUS kolejnych osób jest troska o ich bezpieczeństwo socjalne. Ale – jak wskazują eksperci – na dobrych chęciach może się skończyć. – Nie ma gorszego podatku niż nakładanego na pracę – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Tłumaczy, że sytuacja, w której znowu będą rosnąć koszty pracy, doprowadzi do pogorszenia, a nie poprawy sytuacji pracujących. – Firmy albo ich zwolnią, albo uciekną w szarą strefę – przestrzega.

– Wyższe składki do ZUS to po prostu niższa wypłata do ręki – ostrzega Maciej Bukowski, prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych. A to pogorszy, a nie poprawi sytuację socjalną pracujących.

Według danych OECD w 2013 r. tzw. klin podatkowy w Polsce dla pracownika otrzymującego przeciętne wynagrodzenie wynosił 35,5 proc. Płaca netto (po opodatkowaniu) stanowi zatem 64,5 proc. całych kosztów. To dość wysoka stawka. Zajmujemy 14. miejsce – na 34 kraje zrzeszone w OECD – pod względem fiskalizmu państwa w płacach.

Co ciekawe, dość sceptycznie do planów rządu podchodzą nawet związki zawodowe. – Co do zasady składki do ZUS powinny płacić wszystkie osoby osiągające dochód – mówi nam Jan Guz, przewodniczący OPZZ. Zaraz jednak dodaje, że muszą istnieć wyjątki dla niektórych grup. – Taką grupą są twórcy – wskazuje Guz.

Eksperci zwracają też uwagę, że jeśli rząd chce nakładać wyższe podatki na twórców, nie ma powodu, dla którego nie postępuje podobnie z rolnikami. – To wygląda bardziej na łatanie dziury w ZUS niż na działanie systemowe – mówi Bukowski.

Wyższe ?ceny usług

Z nowymi zasadami będą musiały poradzić sobie te obszary gospodarki, w których pracowników zatrudnia się niemal wyłącznie w takiej formie. – Dotyczy to głównie twórców, ale także ludzi ze świata nauki. Również w mediach wiele osób zatrudnionych jest w takiej formie.  Wszyscy będą musieli zapłacić więcej – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Na umowach o dzieło pracują też całe rzesze osób w tzw. usługach wspierających biznes. Chodzi o biura księgowe, doradców podatkowych, pracowników recepcji, sekretariatów i telefonicznych centrów obsługi klientów. Na umowy o dzieło masowo zatrudniają  centra szkoleniowe, agencje tłumaczeń, drobne firmy handlowo-usługowe.

Jeśli pomysły rządu wejdą w życie, zatrudniający tych ludzi będą musieli ponieść dodatkowe koszty. Kto na tym ucierpi? W jakiejś mierze sami zatrudnieni, którzy narażeni będą na cięcie wynagrodzeń. Wyższe koszty pracy mogą odbić się też na cenach usług, a wtedy dotknie to konsumentów. – Jeżeli zatrudniam trenera i płacę mu 1000 zł, a będę musiała doliczyć do tego jeszcze ZUS, to cena szkolenia będzie musiała pójść w górę – przyznaje Marta Gwiżdż, dyrektor MG Centrum Szkoleń i Korepetycji we Wrocławiu. – Reakcją pracodawcy na pewno będzie przerzucenie wyższych kosztów pracy na klientów. Jeśli oni tego nie zaakceptują, firma będzie musiała obniżyć marże, a jeśli jej na to nie stać, pozostaje już tylko zwinięcie interesu – mówi Roman Wiśniewski, właściciel Centrum Wspierania Przedsiębiorczości R. Man z Wałcza.

Ucieczka z Polski ?i w szarą strefę

Litwa, Wielka Brytania – to najmodniejsze kierunki emigracji naszych drobnych przedsiębiorców w celu uniknięcia składek do ZUS. Nic dziwnego. Nad Tamizą miesięczna składka wynosi 11 funtów, tj. ok. 60 zł. Nad Wisłą – ponad 1 tys. zł. Po wprowadzeniu przez rząd zmian obciążających składkami ZUS twórców mogą oni „zakładać" firmy za granicą i tak unikać  opłacania dodatkowych danin. Także duże firmy mogą przenosić się za granicę.

Część firm może nie wytrzymać rosnących kosztów, ucieknie w szarą strefę i zacznie płacić pracownikom na czarno. – Najbardziej podwyżki podatków odbiją się na pracownikach – uważa Kaźmierczak.

Mordasewicz zwraca uwagę, że umowa o dzieło może być wykonywana na całym świecie. – Dlatego nie ma problemu, by składki i podatki opłacać tam, gdzie jest taniej – przekonuje Mordasewicz. Przypomina, że resort pracy w stanowisku, przygotowanym w ubiegłym roku, deklarował, że nie będzie wprowadzał składek do umów o dzieło.

Politycy gremialnie za

Większość partii politycznych popiera pomysł zmiany zasad zatrudnienia. – To, co mamy, to patologia, którą należy wyeliminować z rynku. Rząd idzie w dobrym kierunku, ale poczekajmy na szczegóły – mówi Beata Szydło, wiceprezes PiS. Oskładkowanie tzw. umów śmieciowych popiera też Twój Ruch. – Sam pomysł jest dobry, ponieważ należy pomóc ludziom, którzy pracują na umowach niechronionych, ale to jest działanie doraźne, które w dłuższym okresie nic nie zmieni – mówi Andrzej Rozenek, rzecznik partii. SLD jest gotowe poprzeć rządowe propozycje. – Ważne, aby wszystkich kosztów proponowanych przez rząd zmian nie przerzucać na pracodawców – podkreśla Dariusz Joński, rzecznik partii.  Ograniczenie stosowania umów o dzieło popiera koalicjant. – Takie decyzje trzeba jednak podejmować bardzo rozważnie, aby nie miały negatywnego wpływu na rynek pracy – mówi Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL. Solidarna Polska nie zajęła oficjalnego stanowiska.

—agmk

Rząd zapowiada walkę z tzw. umowami śmieciowymi. Jest już przesądzone – gotowy jest projekt ustawy – że nie będzie można płacić składek do ZUS tylko od jednej, nawet bardzo niskiej umowy-zlecenia, a pozostałe nie będą nim objęte. W tym roku każde 1680 zł będzie oskładkowane. Do ZUS zaczną też płacić członkowie rad nadzorczych. Ale gabinet Tuska idzie dalej. Może wprowadzić składki emerytalne od umów o dzieło. „Rzeczpospolita" analizuje, co plany rządu będą oznaczać w praktyce.

Pozostało 91% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami