Gdyby rząd zdecydował się na wprowadzenie dobrowolnego uczestnictwa w otwartych funduszach emerytalnych, spośród 16 mln Polaków zostałoby w nich najwyżej 10 proc. Takie szacunki przedstawia większość ekspertów – i tych wspierających rządowe plany demontażu II filaru, i tych, którzy ostro przeciw temu protestują. Prognozy swoje opierają na tym, że taki procent Polaków samodzielnie wybiera fundusz, gdy podejmują pierwszą pracę (pozostałym OFE przypisywany jest losowo).
Jak się jednak okazuje, przewidywania specjalistów nie idą w parze z deklaracjami Polaków. Z badania GfK Polonia na zlecenie Konfederacji Lewiatan przeprowadzonego w połowie lipca wynika, że aż 57 proc. odpowiedziało, iż nie zgodziłoby się na przekazanie pieniędzy ze składek zgromadzonych w OFE do ZUS, gdyby rząd wprowadził taką możliwość, 23 proc., że nie wie, jak odniosłoby się do takiej propozycji, a jedynie 20 proc. badanych poparłoby zmianę prawa.
Pod koniec czerwca minister pracy oraz szef resortu finansów przedstawili raport z przeglądu systemu emerytalnego, który zawiera propozycje sposobu wypłat świadczeń z pieniędzy gromadzonych w OFE oraz kilka rekomendacji zmian w działalności tych instytucji. Dwie z trzech na poważnie rozważanych korekt przewidują dobrowolne uczestnictwo w OFE. Polacy musieliby raz jeszcze zdecydować, czy chcą dalej odkładać pieniądze w II filarze, czy wolą robić to tylko w ZUS. Ich decyzja byłaby nieodwracalna. Do końca sierpnia ma zapaść ostateczna decyzja rządu, w którym kierunku pójdą zmiany. Przeciwnicy propozycji rządowych przekonują, że wszystkie one prowadzą do likwidacji kapitałowej części systemu. W efekcie do osłabienia warszawskiej giełdy i całej gospodarki.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan, wyniki badania powinny być wskazówką dla polityków: poprawcie regulacje, którym podlegają fundusze, aby stały się bardziej efektywne, ale ich nie likwidujcie, bo czujemy się z nimi bezpieczniej.
Mimo kampanii mającej na celu zdyskredytowanie znaczenia OFE, aby w ten sposób uzyskać przyzwolenie społeczne na sięgnięcie po zgromadzone w nich oszczędności, więcej osób dobrze ocenia istnienie OFE niż źle.