Składki do OFE mogą zostać zawieszone?

Rząd rozważy nie tylko dobrowolność uczestnictwa w OFE, ale i zawieszenie przekazywania składek do tych instytucji – wynika z informacji „Rz”

Publikacja: 07.03.2013 02:05

Składki do OFE mogą zostać zawieszone?

Foto: Bloomberg

Marek Bucior, wiceminister pracy, mówi, że resort otrzymał już wszystkie opinie do planowanego przeglądu prawa dotyczącego funduszy emerytalnych. Zwracał się o nie m.in. do kilku ministerstw: finansów, gospodarki i Skarbu Państwa, a także do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) czy prezesa ZUS.

- Trwa analiza tego co otrzymaliśmy – mówi Marek Bucior. Na tej podstawie jeszcze w tym miesiącu zostanie przygotowany przez Ministerstwo Pracy raport, który będzie przeglądem OFE wraz z propozycjami zmian w kapitałowej części systemu emerytalnego.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zostanie on następnie przekazany do konsultacji i na przełomie maja i czerwca ma nim zająć się Rada Ministrów.

Wiele zmian

Przegląd kapitałowej części systemu emerytalnego ma objąć wiele obszarów m.in. poziom składki do OFE, opłaty, politykę inwestycyjną czy wymogi kapitałowe. Resort pracy zaproponuje także sposób wypłaty świadczeń z funduszy emerytalnych. Do wyboru ma sześć koncepcji. Docelowy system wypłat ruszy w połowie 2014 r. Komisja Nadzoru Finansowego opowiada się za pomysłem z udziałem towarzystw emerytalnych jako zarządzających aktywami w fazie wypłat, a  ZUS optuje za tym by on zajął się administrowaniem i wypłatą emerytur. Własny pomysł w tej kwestii ma od dawna resort finansów i idzie jeszcze dalej. Chce m.in. by pieniądze były przenoszone stopniowo do ZUS już co najmniej na 10 lat (rozważany był okres 15 lat) przed osiągnięciem przez osobę wieku emerytalnego i wypłacane przez tą instytucję.

- Potwierdzam, że resort finansów przesłał do nas taką propozycję – mówi Marek Bucior.

Ze wstępnym szacunków wynika, że jeśli pieniądze miałyby zostać stopniowo przenoszone do ZUS na 10 lat to w pierwszym roku byłoby to ok. 12-13 mld zł, a w kolejnych latach -  ok. 5 mld zł rocznie. Rozważane było także jednorazowe przeniesienie pieniędzy osób w wieku przedemerytalnym. Wtedy do ZUS trafiłoby w pierwszym roku nawet ok. 40 mld zł, a w kolejnych latach po ok. 9 mld zł. De facto służyłyby do wypłaty bieżących emerytur.

Dla przypomnienia pierwotnie zakładano, że powstaną specjalne fundusze bezpieczne, inwestujące w ramach filara kapitałowego.

- Te pieniądze muszą być bezpiecznie inwestowane. Mniej musi być akcji, a więcej obligacji, w tym bezpiecznych obligacji zagranicznych. I jeśli już jest pomysł by ryzyko demograficzne skoncentrować w jednej instytucji, to może niech zarządzaniem przejmowanymi pieniędzmi osób w wieku przedemerytalnym zajmie się wyspecjalizowana do tego instytucja – mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH, była wiceminister pracy.

Wojciech Nagel, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, przekonuje, że kolejne zmiany w prawie o OFE nie mają służyć dobru emerytów. Ich celem jest jedynie nieprzekroczenie progu ostrożnościowego (55 lub 60 proc. długu publicznego do PKB).

Zawieszenie składek

Pomysłów na zmiany w kapitałowej części OFE i sięgniecie po pieniądze zgromadzone w tych instytucjach jest jednak więcej. Rząd nie tylko ma rozważyć – jak wynika z naszych informacji – wprowadzenie dobrowolności uczestnictwa w OFE, ale także zawieszenie na pewien okres przekazywania składek do tych instytucji (to obecnie 2,8 proc. pensji Polaków;  ZUS szacuje, że w tym roku ma trafić do OFE ponad 11 mld zł). Według ekonomistów tylko w tym roku zabraknie w budżecie kilkunastu czy nawet ponad 20 mld zł ze względu na niższe wpływy uzyskane z podatków.

- To oznacza dalsze marginalizowanie udziału kapitałowej części świadczenia emerytalnego. Najgorsze są tymczasowe rozwiązania. Prowizorki są bowiem najbardziej trwałe. Podatek Belki też miał być wprowadzony na chwilę, jest do dziś – mówi Wojciech Nagel.

Agnieszka Chłoń-Domińczak uważa, że dobrowolność ogranicza powszechny charakter systemu (taki sam dla wszystkich), a zawieszenie składek ogranicza zróżnicowanie finansowania przyszłych emerytur (z ZUS i OFE).  Podobnie uważa Paweł Pytel, prezes Aviva PTE. Jego zdaniem każde z tych rozwiązań miałoby daleko idące, negatywne skutki dla bezpieczeństwa emerytalnego społeczeństwa i dla rynku kapitałowego. Filar kapitałowy ma dwie fundamentalne zalety: pomnaża realne aktywa na przyszłe emerytury i zwiększa bezpieczeństwo poprzez zróżnicowanie źródeł wypłat. Każde dalsze uszczuplenie tego filaru oznaczać będzie w ostatecznym rozrachunku niższe emerytury w przyszłości.

- Z dwojga złego zawieszenie składek do OFE jest lepsze niż dobrowolność przystąpienia (pozostania) w tych instytucjach. A od dobrowolności przystąpienia (pozostania) lepsza jest także dobrowolność wystąpienia z OFE, to oznacza, że brak decyzji oznacza pozostanie w OFE – mówi Michał Rutkowski z Banku Światowego, współautor koncepcji reformy emerytalnej.

Robert Garnczarek, prezes AXA PTE, uważa, że oba rozwiązania: dobrowolność czy zawieszenie składek, są złe.

- Przykład IKE i IKZE jest najlepszym dowodem na to, że Polacy nie będą oszczędzać dobrowolnie bez odpowiednich zachęt. Zawieszenie bądź dobrowolność ma być zaś lekarstwem na sytuację budżetową, więc odpowiednich zachęt i tak nie będzie – uważa Garnczarek. - System emerytalny powinien jednak składać się z minimum 3 filarów dla zwiększenia bezpieczeństwa i ograniczenia negatywnego czynnika demografii – mówi.

Jak dodaje, te rozwiązania spowodują odpływ środków z rynku kapitałowego i jego marginalizację, jak na Węgrzech i w Czechach. Oznaczają zmniejszenie popytu na rynku pierwotnym o ok. 50 proc. i spadek obrotów. - I co najważniejsze niższe emerytury – dodaje.

 

Wojciech Nagel, prezes IGTE

Przede wszystkim nie można pomijać czynnika ludzkiego - emerytów, w jakimkolwiek zagadnieniu związanym z ograniczeniem OFE. Pytanie brzmi - co dla przyszłych emerytów oznacza zawieszenie ich składki przekazywanej do OFE lub „zwolnienie" ich z obowiązku odkładania na swoją starość? W pierwszym przypadku oznacza to realne zahamowanie wzrostu oszczędności gromadzonych na kontach funduszy. W drugim - istnieje duże zagrożenie, że większość osób albo wypłaci swoje oszczędności w ciągu kilku najbliższych lat albo przestanie regularnie przekazywać składki do OFE, nie kompensując tego poprzez inne, trzeciofilarowe rozwiązania emerytalne.

Ostatecznym skutkiem wprowadzenia obydwu tych zmian będzie natomiast brak lub niewystarczająca ilość pieniędzy na naszym  koncie OFE do momentu rozpoczęcia wypłacania regularnej emerytury. Jako środowisko PTE chcemy, aby rząd uznał, iż OFE mają zapewnić społeczeństwu stabilne emerytury i trzeba także rozwijać oszczędzanie dobrowolne na cel emerytalny. Pamiętajmy, iż wyniki badań wskazują, że ludzie zdecydowanie deklarują, że nie zamierzają samodzielnie tego robić w przyszłości. Iluzją, jest przekonanie, iż rząd zagwarantuje zapisem księgowym, konieczność realnych wypłat w gotówce. Taka ekonomia nie istnieje.

Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP Lewiatan

Przekazanie naszych pieniędzy gromadzonych w OFE do ZUS oznacza zmniejszenie poziomu krajowych oszczędności, bo środki, które trafią do ZUS zostaną użyte na wypłatę bieżących emerytur. Nasze oszczędności w OFE powinny pracować w gospodarce nie tylko w okresie, kiedy jesteśmy czynni zawodowo i płacimy składki, ale również w czasie, kiedy zakończyliśmy pracę i pobieramy emeryturę. 60 letnia kobieta ma przed sobą przeciętnie 23 lata życia i jej oszczędności nadal powinny pracować. Przekazanie ich do ZUS oznacza wycofanie pieniędzy z gospodarki, która bardzo potrzebuje kapitału dla sfinansowania inwestycji.

Oszczędności gromadzone w funduszach emerytalnych zasilają przedsiębiorstwa, które dzięki temu więcej inwestują, szybciej zwiększają zatrudnienie i produktywność, a zwiększenie liczby pracujących i produktywności skutkuje wzrostem wynagrodzeń i w konsekwencji emerytur.

W Polsce poziom oszczędności i inwestycji jest zbyt niski, aby szybko modernizować gospodarkę i tworzyć nowe, wyżej produktywne i lepiej opłacane miejsca pracy. W efekcie nie wykorzystujemy zasobów pracy - pracuje zaledwie 16 z 38 milionów Polaków. Nasza gospodarka potrzebuje w szczególności długoterminowych oszczędności, które służyłyby do finansowania długoterminowych inwestycji. Takich właśnie oszczędności dostarczają OFE.

Marek Bucior, wiceminister pracy, mówi, że resort otrzymał już wszystkie opinie do planowanego przeglądu prawa dotyczącego funduszy emerytalnych. Zwracał się o nie m.in. do kilku ministerstw: finansów, gospodarki i Skarbu Państwa, a także do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) czy prezesa ZUS.

- Trwa analiza tego co otrzymaliśmy – mówi Marek Bucior. Na tej podstawie jeszcze w tym miesiącu zostanie przygotowany przez Ministerstwo Pracy raport, który będzie przeglądem OFE wraz z propozycjami zmian w kapitałowej części systemu emerytalnego.

Pozostało 93% artykułu
Materiał Partnera
Zainwestuj w przyszłość – bez podatku
Materiał Partnera
Tak możesz zadbać o swoją przyszłość
Emerytura
Wypłata pieniędzy z PPK po 2 latach oszczędzania. Ile zwrotu dostaniemy
Emerytura
Autozapis PPK 2023. Rezygnacja to dobry pomysł? Eksperci odpowiadają
Emerytura
Emeryci ograniczają wydatki. Mają jednak problemy z długami