Instytucje finansowe mogą oferować indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) od tego roku. Służy do oszczędzania na emeryturę. Każdy, kto w 2011 roku osiągnął dochód, od którego zostały naliczone składki na ubezpieczenie emerytalne, może w tym roku wpłacić na IKZE kwotę stanowiącą 4 proc. podstawy wymiaru tej składki i odliczyć ją od podstawy opodatkowania w zeznaniu podatkowym za rok 2012.
Z danych Komisji Nadzoru Finansowego, w pierwszym półroczu 300 tysięcy osób zdecydowało się na założenie IKZE, przy czym tylko nieco ponad 12 tysięcy kont zostało zasilonych wpłatą. Wartość wpłat na rachunki IKZE wyniosła 5,5 mln zł w tym okresie. Po kolejnych trzech miesiącach sytuacja nie zmieniła się znacząco. Jak wynika z danych „Rz" zebranych od 12 instytucji finansowych na koniec września na prawie 17 tys. nowych kont wpłynęły jakiekolwiek pieniądze. Aktywa na nich zgromadzone przekroczyły 11 mln zł.
Sezonowa sprzedaż
W sumie IKZE wprowadziło ponad 20 firm, ale i tak gros kont zostało otwartych w grupie PZU, która podała nam dane. Otwartych kont jest znacznie więcej. PZU deklaruje, że obecnie ok. 400 tys. osób ma nowe konto w spółce życiowej i towarzystwie emerytalnym. Z czego prawie 11 tysięcy to konta na które wpłynęły pieniądze od klientów. Do końca roku liczba założonych kont w PZU ma wzrosnąć do ok. 500 tys. Witold Jaworski, członek zarządu PZU Życie, mówił w rozmowie z nami, że w tym roku nie będzie miliona założonych kont. Według niektórych można spodziewać się ok. 600 tys. założonych IKZE. Ale są też więksi optymiści.
- Z pewnością w czwartym kwartale znacząco wzrośnie liczba otwartych kont oraz wysokość wpłat. Trudno tu mówić o jakichkolwiek szacunkach. Co najwyżej można pokusić się o stwierdzenie, że otwartych IKZE będzie na koniec roku w okolicach miliona sztuk. Ile faktycznie zostanie otwartych a potem zasilonych, będzie wypadkową nasilających się podczas czwartego kwartału kampanii reklamowych, jakości zintensyfikowanych akcji sprzedażowych oraz samej sytuacji gospodarczej i materialnej Polaków -uważa Janusz Władyczak, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych, PKO TFI.