Porównując te dwa produkty możemy przyjąć, że ich głównym celem jest zgromadzenie w długim okresie pieniędzy, które będziemy mogli przeznaczyć na dodatkowe świadczenia emerytalne. Polisa Generali jest co prawda ubezpieczeniem na życie, natomiast ze względu na wysokość dodatkowego świadczenia na wypadek śmierci równego 1 proc. wartości naszej inwestycji w momencie śmierci możemy potraktować jako element symboliczny, którego głównym celem jest kwalifikacja produktu jako ubezpieczania. Nie stanowi on natomiast istotnej wartości dla klienta.
Podsumowując: produkt Avivy jest korzystniejszy głównie z dwóch powodów. Jest on obciążony niższymi kosztami na poziomie dokonywanych wpłat. W przypadku Avivy jest to właściwie jednorazowy koszt wyrażony w złotówkach ponoszony przy przystąpieniu do umowy, gdy w przypadku Generali każda wpłacana składka obciążona jest wysokimi kosztami. Drugi element kosztowy to rezygnacja z umowy. W przypadku Avivy ryzykujemy maksymalnie 4,5 proc. od dokonanych wpłat gdy w przypadku Generali kara za rozwiązanie może sięgać 50 proc. wartości całych inwestycji. Dodatkowo wybór funduszy inwestycyjnych po stronie Avivy jest zdecydowanie większy niż w przypadku Generali.
Produkt Generali jak na polisę ubezpieczeniową, której celem jest regularne oszczędzanie nie jest najgorszym produktem w ramach dostępnych ubezpieczeń na życie. Koszty z nim związane na tle jego bezpośredniej konkurencji ubezpieczeniowej nie wypadają najgorzej. Natomiast w porównaniu z produktem czysto inwestycyjnym nie powiązanym z ubezpieczeniem wypada on mimo wszystko gorzej. Najprawdopodobniej jest to skutkiem struktury kosztów, która zasadniczo różni się w przypadku firm ubezpieczeniowych - wysokie koszty sprzedaży czyli między innymi prowizji wypłacanych agentom ubezpieczeniowym. I tu oczywiście pojawia się problem doradcy, który nam będzie taki produkt oferował. Nawet jeśli w ofercie ma oba z porównywanych produktów może preferować produkt ubezpieczeniowy ponieważ z jego punktu widzenia będzie on korzystniejszy. Oznacza to, że korzystanie z doradcy finansowego nie może nas zwalniać z obowiązku własnej oceny, który produkt będzie dla nas najlepszy.