Docelowo od 2017 r. wysokość składki do OFE ma wynieść 3,5 proc. Różnica trafi na nowe subkonto w ZUS. Będzie to drugie konto w tej instytucji. Każdy ubezpieczony ma już jeden rachunek w tej państwowej instytucji w ramach tzw. I filara, na który trafia 12,22 proc. składek. – Od czerwca wszystkie nowe składki zostaną zaksięgowane na specjalnym koncie – zapewnia Wojciech Andrusiewicz z ZUS. Jak dodaje, drugim etapem, który ma się zakończyć na przełomie roku, będzie informatyczne przygotowanie ZUS do nowej formuły waloryzacji. Składki na subkoncie będą co rok powiększane o nominalny wzrost PKB.
Rząd tłumaczył, że zmiana ta wynika z konieczności zmniejszania potrzeb pożyczkowych państwa. Ale nowe przepisy od początku budziły spore kontrowersje. Największym ich przeciwnikiem okazał się prof. Leszek Balcerowicz, który nazwał je antyreformą. Podobnie jak prof. Jerzy Hausner jest zdania, że to dopiero pierwszy krok. Następnym może być likwidacja funduszy.
Prof. Jerzy Stępień, były szef Trybunału Konstytucyjnego, uważa, że zmiany nie są zgodne z konstytucją. Przekonywał prezydenta, by ich nie podpisywał. Bez skutku, ale nie jest wykluczone, że nowe przepisy trafią do TK. Zapowiadały to partie opozycyjne, organizacje pracodawców i związki zawodowe.
Ekonomista Krzysztof Rybiński zbiera podpisy pod pozwem zbiorowym przeciwko rządowi. – Mam nadzieję, że równie sprawnie jak rząd przeprowadził te zmiany, będą przygotowane wnioski do TK. Cierpliwie czekamy, aż wypowie się Trybunał. Do tego czasu zbieramy podpisy pod pozwem. Mamy ich obecnie 5,5 tys. – mówi.
Eksperci podkreślają, że zmiany nie są korzystne dla ubezpieczonych. Spowodują bowiem, iż przyszłe świadczenia będą niższe. Najmocniej stracą na nich najmłodsi, dla których zmiany są najbardziej dotkliwe. Rząd ma w tej sprawie inne zdanie.