Fatalne skutki kradzieży danych osobowych

Klient jednego z banków przez przypadek dowiedział się, że nie spłaca 340 tys. zł kredytu

Publikacja: 03.03.2018 06:23

W razie utraty portfela z dokumentami, trzeba je jak najszybciej zastrzec i zgłosić sprawę na policj

W razie utraty portfela z dokumentami, trzeba je jak najszybciej zastrzec i zgłosić sprawę na policję

Foto: shutterstock

Żona pana Grzegorza, nauczyciela z Łodzi, chciała przedłużyć kredyt odnawialny w koncie osobistym. Bank jej odmówił. Była bardzo zdziwiona. Sprawdziła historię kredytową w BIK. Okazało się, że jej mąż ma wysoki kredyt, którego nie spłaca (opisywaliśmy tę historię dwa lata temu w artykule „Pożyczka na cudze nazwisko”).

Z danych BIK wynikało, że w czerwcu 2015 r. pan Grzegorz zaciągnął w Meritum Banku (przejęty przez Alior Bank) blisko 200 tys. zł kredytu (w sprawę zaangażowany był pośrednik kredytowy). Zobowiązanie nie było spłacane, więc zadłużenie urosło do 341 tys. zł.

Dla rodziny był to szok. Pan Grzegorz nigdy nie był w Meritum Banku. Nigdy też nie zaciągał kredytu – ani w tej, ani w innej instytucji. Sprawę natychmiast zgłosił na policję.

Dane ukradzione w przychodni

I co się okazało? Dane osobowe nauczyciela wykorzystał oszust.

– Spisał je w przychodni lekarskiej. Skorzystał z nieuwagi zaprzyjaźnionej rejestratorki – relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Nauczyciel był w tej przychodni tylko raz.

Złodziej złożył wniosek kredytowy przez internet. Dołączył do niego podrobione zaświadczenie o zarobkach, z którego wynikało, że jako ekspert od spedycji zarabia blisko 6 tys. zł miesięcznie. Bank przelał gotówkę na kilka kont w innych instytucjach.

Śledczy ustalili, że za wyłudzeniem stoi mieszkaniec Łodzi. Robił on wszystko, by trudno było go namierzyć. Podczas składania wniosku o kredyt skorzystał z ogólnodostępnego Wi-Fi firmy, która znajdowała się blisko jego mieszkania. Ale dzięki m.in. IP komputera i zeznaniom świadków śledczy trafili na ślad oszusta.

W czasie śledztwa wyszło na jaw, że na dane nauczyciela złodziej zaciągnął też kredyt w firmie pożyczkowej. Poza tym w listopadzie 2015 r. za pośrednictwem agencji pożyczkowej wyłudził ponad 100 tys. zł na nazwisko innej osoby.

– Mężczyzna oraz jego żona, która podrabiała zaświadczenia o zarobkach, usłyszeli zarzuty m.in. oszustwa, posługiwania się cudzymi danymi osobowymi – twierdzi prokurator Krzysztof Kopania.

Reklamacja i bankowe dochodzenie

Co w takiej sytuacji robi bank?

– Z uwagi na obowiązującą tajemnicę bankową nie mogę odnieść się szczegółowo do tego przypadku. Co do zasady, w razie potwierdzenia wyłudzenia kredytu bank zamyka umowę kredytową i wykreśla informację o kredycie z BIK, by ta nie wpływała na historię kredytową poszkodowanego – zapewnia Julian Krzyżanowski z Alior Banku. – Jeśli organy ścigania ustalą, kto wyłudził kredyt, to na tej osobie bądź osobach ciąży obowiązek spłaty zobowiązania wobec banku.

– W przypadku powzięcia informacji o przestępstwie i wszczęciu postępowania przez organy ścigania, bank wstrzymuje – do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy – wszelkie działania windykacyjne wobec osoby, w imieniu której wyłudzono kredyty – tłumaczy Roman Grzyb z PKO BP.

Dalsze postępowanie banku zależy od ustaleń sądu.

– Mamy świadomość, że wyjaśnienie sprawy w sądzie może trwać bardzo długo. Dlatego jednocześnie uruchamiana jest blokada przekazywania danych do BIK – dodaje przedstawiciel PKO BP.

Wstrzymana windykacja

A jak w podobnej sytuacji zachowują się firmy pożyczkowe? – Prosimy taką osobę o złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa na policji i przysłanie nam kopii tego zawiadomienia. Dopiero potem wstrzymujemy działania windykacyjne i blokujemy dostęp do konta – mówi Eliza Więcław z Wonga. Działania windykacyjne są wstrzymane do czasu zakończenia śledztwa. Od jego wyniku zależy dalsze postępowanie firmy. Jeżeli potwierdzi się wersja klienta o wykorzystaniu jego danych, żadnych działań windykacyjnych w stosunku do takiej osoby już nie będzie.

Łódzka prokuratura nie może skończyć śledztwa w sprawie wyłudzenia kredytu na nazwisko nauczyciela, bo nie może po raz drugi przesłuchać podejrzanego. Uciekł z zakładu karnego, gdzie odsiadywał wyrok m.in. za porwania. Wyłudzonych pieniędzy nie udało się odzyskać. ©?

Jak chronić własne dane osobowe

1 Nie należy udostępniać osobom postronnym swoich danych osobowych i adresowych, numeru PESEL, serii i numeru dowodu osobistego, a także numer rachunku bankowego i numerów kart płatniczych.

2 Trzeba uważać na wszelkie strony internetowe, które przy rejestrowaniu się wymagają podania szczegółowych danych identyfikacyjnych, ponieważ mogą to być strony specjalnie stworzone do wyłudzania danych.

3 Nie powinno się przekazywać żadnych fotokopii dokumentów tożsamości. Lepiej nie przesyłać ich osobom, których intencji nie jesteśmy pewni.

4 W sytuacji, gdy ktoś posłuży się naszymi danymi, albo gdy utracimy dowód osobisty bądź kartę płatniczą, należy natychmiast zastrzec dokumenty i plastik, aby kolejny raz nie zostały wykorzystane. —źródło: policja.pl

Finanse Domowe
Jak stracić dopłaty do kredytu mieszkaniowego "Na start"? Uwaga na pułapki
Finanse Domowe
Jak kobiety oszczędzają i inwestują
Finanse Domowe
ZBP: Wakacje kredytowe mniej opłacalne niż pomoc z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców
Finanse Domowe
Pieniądze pożyczone „na chwilę” mogą okazać się pułapką
Finanse Domowe
Lombardy przyciągają nie tylko po pieniądze, ale także na zakupy