Nie tylko firmowe, ale i domowe komputery stają się przedmiotem ataku cyberprzestępców. Jednym z zagrożeń jest tzw. ransomware – program żądający okupu za uruchomienie zablokowanego urządzenia.
Atak ransomware polega na blokowaniu poprzez szyfrowanie dostępu do plików w celu uzyskania okupu.
– Ransomware należy do kategorii ataków masowych, nieukierunkowanych – mówi Leszek Tasiemski, wiceprezes ds. badań i rozwoju w firmie F-Secure. – Oznacza to, że przestępcy nie wybierają ofiar i nie ma dla nich znaczenia, czy zaatakowali dużą korporację, czy domowego użytkownika. Liczy się jedynie uzyskanie okupu. Użytkownicy domowi są zagrożeni w takim samym stopniu, jak firmy i instytucje.
Dla przestępców ważny jest każdy użytkownik, ponieważ liczy się efekt skali. Żądając relatywnie niewielkich płatności od dużej liczby ofiar, osiągają zakładane zyski. A dzięki płatnościom za pomocą bitcoinów lub innej kryptowaluty zachowują anonimowość.
Okup waha się, w przeliczeniu, od kilkuset do kilku tysięcy złotych. W zależności od kraju, przestępcy stosują odpowiedni przelicznik (tzw. Big Mac Index).