Utrzymanie kota – teoretycznie nie jest drogo
Utrzymanie kota teoretycznie powinno się zmieścić w 100 zł miesięcznie, nie licząc wydatków na weterynarza, które są trudne do przewidzenia. Mruczki nie jedzą zbyt dużo, w zależności od aktywności 200-400 g dziennie, cena żwirku zaczyna się od 1,7 zł za litr, a drapak, siatka zabezpieczająca okno czy kuweta to wydatki jednorazowe. Życie jednak pokazuje, że jeśli opiekun może wydać na kota więcej, to futrzak szybko to wyczuje i wykorzysta.
Na początku myślimy, że uda nam się zaoszczędzić na żwirku i kupujemy najtańszy, ale okazuje się, że żwirek, który odpowiada nam cenowo, jest zbyt ostry na delikatne kocie poduszki pod stopami. A protest koci dla opiekunów może być dość dotkliwy, gdyż niezadowolony ze żwirku albo z kuwety kot będzie się załatwiał w innych miejscach. Gorzej jest, gdy mamy więcej niż jednego kota, a każdy z naszych pupili ma inne upodobania co do żwirku, wtedy pozostaje opcja kilku kuwet, a każda wypełniona innym żwirkiem.
Jeśli nie chcemy co roku wymieniać kanapy i foteli, to musimy kotu kupić drapak. Wprawdzie teoretycznie istnieją obicia mebli odporne na kocie pazury, ale zdeterminowany drapieżnik da sobie radę z każdą tkaniną, a w razie potrzeby do ostrzenia pazurków wykorzysta tapetę, drzwi do szafy czy dywan. Początkujący kociarze myślą, że wystarczy drapak wielkości stołka. Tymczasem reklamy robią swoje i widok szczęśliwych futrzaków ostrzących pazurki na konstrukcji za 4 tys. zł, reklamowanej jako „nie do zdarcia”, z czasem robi swoje.
Adobe Stock
pieniadze.rp.pl
Dla kociej rozrywki
Na drapaku kocie sprzęty się nie kończą. Można jeszcze chronić sofy przed kocimi pazurami za pomocą specjalnych mat (cena jednej od 100 zł w górę), uszczęśliwiać futrzaki eleganckimi zamkami z kartonu (kilkaset złotych, przy czym kota zadowoli też zwykły karton, za który nie trzeba nic płacić, ale nie będzie on wyglądał równie elegancko jak zamek), zapewniać im hamaki (kilkadziesiąt złotych) na kaloryfer, dzięki którym w zimowe dni koty będą się czuły jak niegdyś na piecu.
Koty lubią leżeć nie tylko przy kaloryferze. Większość osobników ceni sobie bardzo oglądanie świata z odpowiedniej wysokości. W tym przypadku producenci akcesorów również stanęli na wysokości zadania i zapewniają szeroki wybór różnego rodzaju półek i hamaków, przeznaczonych zarówno do wieszania na ścianie, jak i mocowania do okna. To ostatnie pozwala kotom prowadzić bardzo przez nie lubiane obserwacje ornitologiczne. Koszt kociego „umeblowania” to w skromnej wersji kilkadziesiąt złotych (jedna półko czy wiszące legowisko) po kilka tysięcy za dostosowany do ich potrzeb apartament.