Zalałeś komuś mieszkanie? Musisz się z tym liczyć

Jeśli zalałeś sąsiadowi mieszkanie ze swojej winy, a sąsiad dostał odszkodowanie od swojego ubezpieczyciela, to licz się z tym, że ten ubezpieczyciel zażąda od ciebie zwrotu wypłaconego odszkodowania.

Publikacja: 27.08.2020 16:46

Zalałeś komuś mieszkanie? Musisz się z tym liczyć

Foto: Adobe Stock

Małgorzata długo zwlekała z zakupem polisy mieszkaniowej. Zawsze były pilniejsze wydatki i ciekawsze sprawy. Do czasu, aż pękł jej wężyk w łazience i zalała sąsiada. Sąsiad zlikwidował szkodę ze swojej polisy mieszkaniowej, a jego ubezpieczyciel hojnie wypłacił odszkodowanie, po czym zażądał zwrotu wypłaconej kwoty od sprawcy zdarzenia, czyli Małgorzaty. To jest tzw. roszczenie regresowe.

– Najważniejszą rzeczą w procesie regresu ubezpieczeniowego jest ustalenie osoby odpowiedzialnej za zdarzenie. Jeżeli będzie to ktoś inny niż ubezpieczony, to towarzystwo ubezpieczeń, którego polisę posiadał, domaga się zazwyczaj rekompensaty od sprawcy – tłumaczy Rafał Mosionek, wiceprezes Compensy.

Warto sprawdzić: Dom zniszczony, odszkodowanie starczy na drzwi. Co robić?

Ubezpieczyciel kalkuluje

Roszczenie regresowe powstaje dopiero w momencie wypłaty odszkodowania osobie, która doznała szkód w wyniku zalania, a jego wysokość nie może przekraczać wartości przekazanej pomocy. Często za zalanie odpowiada pęknięty wężyk doprowadzający wodę do pralki lub cieknący kran.

Jak mówi Marek Gajcy, dyrektor departamentu wsparcia likwidacji szkód w Link4, sam fakt zalania „z góry” nie musi przesądzać o odpowiedzialności lokatora powyżej. Zazwyczaj w takich sytuacjach osoba poszkodowana proszona jest o zgłoszenie tego faktu do administratora budynku, który powinien sporządzić protokół, wskazując przyczynę powstania szkody. Powinno to się odbyć w trybie wizji lokalnej zarówno w mieszkaniu poszkodowanego, jak i domniemanego sprawcy, aby bez wątpliwości wskazać przyczynę. W następnym kroku określa się odpowiedzialność za szkodę. Nie każde zalanie wiąże się z automatyczną odpowiedzialnością właściciela lokalu powyżej. Mamy tu do czynienia z odpowiedzialnością na zasadzie winy, co oznacza, że trzeba wykazać, że do szkody doszło w wyniku działania lub zaniedbania.

Przyczyną może też być awaria instalacji wodnej lub nieszczelność instalacji centralnego ogrzewania. Zatem za niektóre zalanie nie będzie odpowiedzialny sąsiad, lecz spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa. W tej drugiej sytuacji ubezpieczyciel może zgłosić się z roszczeniem do właściciela nieruchomości.

– Ubezpieczyciel może, ale nie musi, występować z roszczeniem regresowym po wypłacie odszkodowania z tytułu polisy. Zanim towarzystwo ubezpieczeń zdecyduje się na ten krok, najpierw ocenia, czy jest to dla niego opłacalne – tłumaczy Łukasz Zoń, prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych. W związku z tym, jeżeli mamy do czynienia z niewielką szkodą materialną i niską wartością odszkodowania, a sprawca nie posiadał ubezpieczenia OC, to większość towarzystw nie występuje z regresem.

Warto sprawdzić: Odszkodowanie za opiekę nad bliską osobą się należy

Różne rozliczenia

Odpowiedzialność ustalana jest na zasadzie winy, czyli występujący z roszczeniami musi udowodnić, że są zasadne, a sprawca rzeczywiście jest odpowiedzialny za powstałą szkodę. Wysokość odszkodowań i ewentualnych późniejszych roszczeń szacowana jest na podstawie ogólnodostępnych indeksów cen. Brane są pod uwagę zestawienia aktualnych cen towarów i usług odpowiednich dla miejsca zdarzenia.

– Wartość szkód wyceniana jest zazwyczaj na podstawie kosztorysu przygotowanego przez ubezpieczyciela, który stosuje stawki średnie cen usług i materiałów dla danego województwa lub miasta oraz cenniki obowiązujące w dniu szkody. Jest to najczęściej spotykana forma – wyjaśnia Rafał Mosionek.

Kluczowe znaczenie mają jednak zapisy ogólnych warunków ubezpieczenia (OWU).

– Przy wycenie najczęściej stosowane są stawki średnie, choć to również może zależeć od treści OWU w poszczególnych towarzystwach – mówi Maciej Czyż, dyrektor zarządzający ds. wsparcia klienta Uniqa.

Jak wyjaśnia Jakub Jacewicz, członek zarządu Generali, z uwagi na różnorodność zakresów produktów ubezpieczeniowych w poszczególnych towarzystwach określenie jednego tylko sposobu wyliczenia odszkodowania nie jest możliwe. Na przykład w jednym produkcie odszkodowanie będzie wyliczane według wartości odtworzeniowej, a w innym – rzeczywistej. Oba przypadki będą wycenione prawidłowo.

Czasem jednak poszkodowany przedstawia faktury za usługi remontowe, które były konieczne do likwidacji szkód.

Na przykład w Generali odszkodowanie według tzw. wyceny kosztorysowej wykonywane jest w oparciu o tzw. średnie stawki dla danego rodzaju usług dostępne na rynku. Jeżeli jednak faktyczne koszty naprawy okażą się wyższe, niż określone w wyliczeniu, ubezpieczony ma prawo do rozliczenia szkody w oparciu o udokumentowane koszty naprawy (rachunki/faktury) wraz z kosztorysem powykonawczym lub szczegółową specyfikacją.

Warto sprawdzić: Odszkodowanie po burzy, ulewie, huraganie i gradzie

W takiej sytuacji ubezpieczyciel najpierw weryfikuje ich poprawność. Sprawdza, czy zakres prac był zgodny z ustaleniami dokonanymi podczas oględzin miejsca zdarzenia i protokołem szkody. Jeżeli wszystko się zgadza, to są one uznawane za podstawę odszkodowania i roszczenia regresowego.

– Zdarzają się sytuacje, kiedy sprawca zdarzenia kwestionuje wysokość przyznanego odszkodowania. Wtedy ubezpieczyciel powinien udowodnić roszczenie co do wysokości, czyli wskazać, skąd wzięło się wyliczenie, i dowieść, że rzeczywiście taki zakres szkody był zgodny z prawdą – tłumaczy Maciej Czyż.

Małgorzata długo zwlekała z zakupem polisy mieszkaniowej. Zawsze były pilniejsze wydatki i ciekawsze sprawy. Do czasu, aż pękł jej wężyk w łazience i zalała sąsiada. Sąsiad zlikwidował szkodę ze swojej polisy mieszkaniowej, a jego ubezpieczyciel hojnie wypłacił odszkodowanie, po czym zażądał zwrotu wypłaconej kwoty od sprawcy zdarzenia, czyli Małgorzaty. To jest tzw. roszczenie regresowe.

– Najważniejszą rzeczą w procesie regresu ubezpieczeniowego jest ustalenie osoby odpowiedzialnej za zdarzenie. Jeżeli będzie to ktoś inny niż ubezpieczony, to towarzystwo ubezpieczeń, którego polisę posiadał, domaga się zazwyczaj rekompensaty od sprawcy – tłumaczy Rafał Mosionek, wiceprezes Compensy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse Domowe
Problemy finansowe? To może być wczesny sygnał demencji
Finanse Domowe
Po gotówkę w czasie zakupów. Usługa coraz bardziej popularna
Finanse Domowe
Drastyczny spadek udziału kredytów w gospodarce. Kogo to martwi, a kogo cieszy?
Finanse Domowe
Jak stracić dopłaty do kredytu mieszkaniowego "Na start"? Uwaga na pułapki
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Finanse Domowe
Jak kobiety oszczędzają i inwestują