Telefon na kartę coraz bardziej podobny do abonamentu

Różnice w ofercie telekomów praktycznie się zacierają, chociaż warto przyjrzeć się ofercie.

Publikacja: 13.02.2019 17:46

Telefon na kartę coraz bardziej podobny do abonamentu

Foto: Shutterstock

Prepaid, czyli telefon na kartę z doładowaniem stracił na popularności za sprawą zmian w prawie. Coraz bardziej upodabnia się do komórkowego abonamentu. Nadal można znaleźć jednak prawdziwie korzystne oferty.

Tzw. ustawa antyterrorystyczna, która weszła w życie w 2017 roku, wprowadzając obowiązek rejestracji danych użytkownika karty SIM bez względu na to, czy podpisuje z operatorem umowę, czy nie, zmieniła rynek telefonii na kartę w Polsce. Oferta największych operatorów to dziś przede wszystkim odnawiające się co miesiąc pakiety usług bez limitu z pulą internetowego transferu do wykorzystania, bardzo podobne do najtańszych abonamentów. W niszy są telekomunikacyjne marki, które proponują możliwość potrącania z doładowania opłaty za pojedynczą rozmowę czy SMS.

Decydując się na usługę operatora komórkowego w modelu na kartę (prepaid) warto zwrócić uwagę na: różnorodność kwot doładowań oraz termin ważności takiego doładowania, termin ważności konta, które pokazuje jak długo będziemy mogli odbierać połączenia przychodzące oraz jak długo po ich wyłączeniu będziemy mogli ponownie doładować telefon, aby nie stracić numeru oraz w końcu na to, ile kosztują poszczególne usługi (minuta rozmowy, wiadomość, transmisja danych), w sytuacji gdy nie korzystamy z żadnego pakietu.

Pre-paid prawie jak abonament

Najpierw sprawdzaliśmy, jakiego typu oferty prepaid promują najwięksi operatorzy komórkowi: Play, Orange, Plus i T-Mobile pod głównymi markami. Bardzo wyraźnie widać, że u każdego z tych operatorów sklepy internetowe proponują przede wszystkim odnawiające się cyklicznie (co kilka lub co 30 dni) pakiety usług.

Najczęściej za doładowanie konta karty pre-paid sumą 25 lub 30 zł otrzymujemy na miesiąc (30 lub 31 dni) pulę usług podstawowych bez limitu oraz pakiet Internetu – minimum 10 gigabajtów, czyli próg, którego statystyczny użytkownik nigdy nie przekracza.

Aby z usług tych skorzystać, po zakupie karty, włączeniu telefonu, doładowaniu konta, trzeba najczęściej wyszukać na internetowej stronie operatora odpowiedni kod aktywujący usługę cykliczną i wysłać go z klawiatury, zatwierdzając zieloną słuchawką lub wpisać po zalogowaniu do systemu samoobsługowego (Mój Orange, Play 24, Mój T-Mobile).

Jeśli tego nie zrobimy korzystanie z telefonu na kartę będzie kosztowało nas tyle, co w cenniku operatora. Dla przykładu użytkownicy Plusa zapłacą za minutę rozmowy 29 groszy, a za wiadomość SMS czy MMS (ważący do 100 KB) 19 groszy. Wiadomość tekstowa wysłana na numer stacjonarny będzie 62 groszy. Podobne ceny są u innych operatorów, na przykład w Play.

Aby telefon działał nie zawsze wystarczą opisane trzy kroki. Kluczowe jest zadbać o to, aby konto, z którego co miesiąc ubywać będzie 25–30 zł, było ważne.

"telefo"

Około 18 mln numerów telefonii na kartę działa obecnie w Polsce. Fot. Shutterstock

pieniadze.rp.pl

Jeszcze kilka złotych za spokój na rok

Operatorzy przypominają o tym ostatnim koniecznym warunku w różny sposób. Dla przykładu osoby, które decydują się na zakup starteru w Play i usługę Solo w Play na Kartę, gdzie przyznawany jest pakiet z usługami bez limitu (nie dotyczy to MMS, które są rozliczane według cennika) i 10 GB, danych muszą zadbać o utrzymanie ważności konta. Operator pisze o tym w regulaminie usługi. Także w Plusie warunkiem koniecznym, aby usługa odnawiająca działała, jest aby abonent znajdował się „w okresie ważności konta”.

Co oznaczają te uwagi? Otóż chodzi o to, że doładowania wpływające na konto użytkownika mają swój okres ważności, czyli zapewniają możliwość wykonywania połączeń i wysyłania wiadomości przez konkretny czas nawet wtedy, gdy nie zostaną wykorzystane. Może się zdarzyć, że okres ten minie wcześniej niż pełny 30-dniowy okres odnawiającego się pakietu.

Nie trzeba zawracać sobie natomiast tym głowy w T-Mobile, gdzie roczna ważność konta jest elementem usługi. W Virgin Mobile, wirtualnej sieci komórkowej korzystającej z infrastruktury Playa: tu każde doładowanie przedłuża ważność konta o rok.

Roczna ważność konta bywa jednak najczęściej dodatkową usługą. Orange umożliwia zaś użytkownikom uruchomienie rocznej ważności konta za pomocy specjalnego SMS w ramach promocji „Roczna ważność konta”. Osoby, które korzystają z usługi ponad 93 dni nie zapłacą za usługę nic. Osoby z krótszym stażem muszą wyłożyć 3 zł.

W Plusie w ramach promocji roczna ważność konta to koszt 5 zł i również uruchamia się ją specjalnym kodem.

Standardowo 19 groszy

Odnawiający się pakiet usług w telefonii na kartę to forma korzystania z telefonii na kartę jest bardzo podobna do umowy bezterminowej o abonament, którą operatorzy także miewają w ofercie. Oba rozwiązania mają zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Zwolennicy umów przekonują, że nie trzeba pamiętać o doładowywaniu telefonu: wystarczy stałe zlecenie przelewu w banku. Zwolennicy doładowań wskazują, że korzystanie z prepaidowych taryf pozwala na zakończenie użytkowania telefonu w każdej chwili. Bez zastanawiania się, jakie rodzi to konsekwencje.

Na polskim rynku nadal można też kupić usługę telefonii na kartę w znanym wcześniej modelu: pay as you go, co oznacza, że z konta pobierana jest opłat za każdą jednostkę usługi (minutę, wiadomość czy rozliczeniową jednostkę transmisji danych).

Tak działa Prosto na Kartę w Plusie. Doładowanie bez względu na sumę działa tu rok, a wydzwoniona minuta, wiadomość albo 1 MB – pomniejsza sumę na koncie za każdym razem o 19 groszy. Dla rozmawiających dużo i regularnie nie jest to najlepsza propozycja. Dane publikowane przez Orange Polska pokazują, że statystyczny użytkownik telefonii na kartę wydzwania miesięcznie około 160 minut. Przy cenie 19 groszy za minutę rachunek wyniesie więc około 30 zł.

Warto sprawdzić: Karta Dużej Rodziny w salonie Play, Orange, T-Mobile i Plus

Co innego jednak, gdy z telefonu komórkowego ktoś korzysta sporadycznie albo ma aparat, aby był z nim kontakt, i głównie odbiera połączenia.

Większą elastyczność mają oferty prepaid oferowane przez Orange pod marką Nju Mobile. Tutaj opłata jest naliczana narastająco, ale tylko do pewnego limitu. Po osiągnięciu którego nadal można korzystać z usług, ale w danym 30-dniowym okresie rachunek nie urośnie. Cykliczny pakiet rozmów bez limitu w Nju to koszt maksymalnie 19 zł w miesiącu.

Dobrym rozwiązaniem dla osób głównie rozmawiających będzie zakup pakietu #mini9 w Virgin Mobile, gdzie pula 300 minut (plus 300 wiadomości i 1 GB internetu) to miesięczny koszt 9 zł. Można się zastanawiać, czy to właśnie w Virgin, marce kierowanej do osób młodych, ktoś szukać będzie takiego pakietu. Niemniej wydaje się, że to obecnie najlepsza pod względem ceny oferta dla konserwatywnej części użytkowników telefonii mobilnej.

"telefon na kartę"

pieniadze.rp.pl

Prepaid, czyli telefon na kartę z doładowaniem stracił na popularności za sprawą zmian w prawie. Coraz bardziej upodabnia się do komórkowego abonamentu. Nadal można znaleźć jednak prawdziwie korzystne oferty.

Tzw. ustawa antyterrorystyczna, która weszła w życie w 2017 roku, wprowadzając obowiązek rejestracji danych użytkownika karty SIM bez względu na to, czy podpisuje z operatorem umowę, czy nie, zmieniła rynek telefonii na kartę w Polsce. Oferta największych operatorów to dziś przede wszystkim odnawiające się co miesiąc pakiety usług bez limitu z pulą internetowego transferu do wykorzystania, bardzo podobne do najtańszych abonamentów. W niszy są telekomunikacyjne marki, które proponują możliwość potrącania z doładowania opłaty za pojedynczą rozmowę czy SMS.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet Rodzinny
Wiedza finansowa Polaków na tróję z minusem. Jedna dziedzina wypada dramatycznie
Budżet Rodzinny
Polaków życie: budżet pod kontrolą i oszczędności
Budżet Rodzinny
W tym roku Polacy chcą oszczędzać pieniądze
Budżet Rodzinny
Wakacje kredytowe w 2024 r. Będą zmiany: nowy termin wejścia w życie i próg
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Budżet Rodzinny
Nadpłacanie kredytów już tak nie kusi Polaków