Prepaid, czyli telefon na kartę z doładowaniem stracił na popularności za sprawą zmian w prawie. Coraz bardziej upodabnia się do komórkowego abonamentu. Nadal można znaleźć jednak prawdziwie korzystne oferty.
Tzw. ustawa antyterrorystyczna, która weszła w życie w 2017 roku, wprowadzając obowiązek rejestracji danych użytkownika karty SIM bez względu na to, czy podpisuje z operatorem umowę, czy nie, zmieniła rynek telefonii na kartę w Polsce. Oferta największych operatorów to dziś przede wszystkim odnawiające się co miesiąc pakiety usług bez limitu z pulą internetowego transferu do wykorzystania, bardzo podobne do najtańszych abonamentów. W niszy są telekomunikacyjne marki, które proponują możliwość potrącania z doładowania opłaty za pojedynczą rozmowę czy SMS.
Decydując się na usługę operatora komórkowego w modelu na kartę (prepaid) warto zwrócić uwagę na: różnorodność kwot doładowań oraz termin ważności takiego doładowania, termin ważności konta, które pokazuje jak długo będziemy mogli odbierać połączenia przychodzące oraz jak długo po ich wyłączeniu będziemy mogli ponownie doładować telefon, aby nie stracić numeru oraz w końcu na to, ile kosztują poszczególne usługi (minuta rozmowy, wiadomość, transmisja danych), w sytuacji gdy nie korzystamy z żadnego pakietu.
Pre-paid prawie jak abonament
Najpierw sprawdzaliśmy, jakiego typu oferty prepaid promują najwięksi operatorzy komórkowi: Play, Orange, Plus i T-Mobile pod głównymi markami. Bardzo wyraźnie widać, że u każdego z tych operatorów sklepy internetowe proponują przede wszystkim odnawiające się cyklicznie (co kilka lub co 30 dni) pakiety usług.
Najczęściej za doładowanie konta karty pre-paid sumą 25 lub 30 zł otrzymujemy na miesiąc (30 lub 31 dni) pulę usług podstawowych bez limitu oraz pakiet Internetu – minimum 10 gigabajtów, czyli próg, którego statystyczny użytkownik nigdy nie przekracza.