Coraz mniej problemów z polisami AC zgłaszają klienci zakładów ubezpieczeń. Liczba wniosków do rzecznika finansowego związanych z tymi polisami od kilku lat systematycznie spada, ale ciągle rzecznik obserwuje kilka powtarzających się problemów.
Wątkiem, który wciąż się pojawia, jest kwestia wyceny samochodu lub jego pozostałości. Chodzi o etap zawierania umowy, kiedy wartość pojazdu jest często zawyżana w stosunku do tego, jak jest ona określana po szkodzie. Spór dotyczący wyceny pozostałości pojawia się przy tzw. szkodach całkowitych, kiedy zawyżenie tej wartości pozwala ubezpieczycielowi obniżyć wartość wypłaconego odszkodowania.
Problemem bywa też nierzadko kwestionowanie przez ubezpieczyciela podanych przez klienta okoliczności zdarzenia i zakresu uszkodzeń. Sprawy takie najczęściej kończą się odmową wypłaty odszkodowania i koniecznością toczenia sporu w sądzie.
Uważaj przy kupnie polisy
Nie wiesz, ile dokładnie warte jest twoje auto? Nie jesteś w tym odosobniony, ale lepiej dla ciebie, żebyś przed zakupem ubezpieczenia to sprawdził. Może się bowiem okazać, że agent wpisze we wniosku 50 tys. zł, i od tej kwoty zapłacisz składkę, a gdy dojdzie do szkody, to dowiesz się, że samochód przed wypadkiem wart był 40 tys. zł, co znacząco wpłynie na wysokość odszkodowania.
Rzecznik finansowy podaje przykład klienta, który po kradzieży samochodu był zaskoczony gigantyczną korektą wartości samochodu ze względu na przebieg. Przy aucie wycenionym w dniu zawierania umowy na ponad 44 tys. zł wyniosła ona prawie 12 tys. zł. Częściowo stało się tak z jego winy, bo w momencie zawierania umowy nie dopilnował, żeby agent wpisał właściwą wartość, jeśli chodzi o przebieg pojazdu. W efekcie we wniosku jest wpisany przebieg zbliżony do standardowego, czyli około 160 tys. km. Samochód miał w momencie kradzieży około 190 tys. km, ale ubezpieczyciel naliczył korektę tak, jakby samochód miał 290 tys. km.