Wolny rynek odkrywa nieznane obrazy. Właściciele wstawiają dzieła na aukcje skuszeni rekordowymi cenami, liczą na wysoki zysk. Tym razem sensację budzi obraz Anny Güntner (1933–2013), który 19 grudnia licytowany będzie w Desie Unicum z wysoką wyceną szacunkową 400–500 tys. zł. W ocenie kolekcjonerów malarstwo Güntner jest nadal niedoszacowane.
Güntner była gwiazdą sztuki w PRL. Pisały o niej kultowe czasopisma, m.in. „Ty i Ja”, „Jazz Forum”, „Przegląd Artystyczny”. Miesięcznik „Polska” wydawany w sześciu wersjach językowych popularyzował to malarstwo na świecie. W 1964 roku młoda malarka dostała stypendium rządu francuskiego. Miała wystawy indywidualne m.in. w Los Angeles (1963), w Zachęcie (1967), w Nowym Jorku (1968).
Czytaj więcej
Zawsze pod koniec roku licytowanych jest najwięcej najdroższych dzieł sztuki. Na aukcjach panuje wtedy najwyższy popyt. Antykwariusze przygotowali bogatą ofertę dla inwestorów i kolekcjonerów.
Po 1989 roku została całkowicie zapomniana. To typowy przykład, jak nietrwała jest sława artysty. Malarstwo Güntner odkryła i wypromowała krakowska galeria Artemis, która w 2005 roku zorganizowała pierwszą sprzedażną wystawę. Wygrali inwestorzy, którzy już wtedy zaczęli skupować dzieła malarki, kosztowały ok. 30 tys. zł, nierzadko spadały z licytacji. Wielu innych artystów tak samo czeka na odkrycie.
Przykład Anny Güntner pokazuje, jak ważną rolę w rynkowej pozycji artysty odgrywa skuteczny marszand. W 2021 roku galeria Artemis zorganizowała słynną wystawę monograficzną w Nowohuckim Centrum Kultury. Wydano dwujęzyczny katalog, który jest podstawowym źródłem wiedzy o malarce. Katalog wysłano do najważniejszych światowych domów aukcyjnych.