Wydarzeniem będzie licytacja polskich królewskich monet z kolekcji Kazimierza Zbichorskiego (1907–1983). Spodziewane są wysokie dopłaty za rodowód. Numizmaty z udokumentowanym dobrym pochodzeniem zwykle są o co najmniej 30 proc. droższe od takich samych, ale z anonimowych zbiorów.
Bitwa rozegra się o pospolite miedziane 5 groszy. To tylko na pozór jest zwykła moneta. W 1929 roku Mennica Państwowa zamiast orła wybiła na tym egzemplarzu okolicznościowy napis upamiętniający Zjazd Numizmatyków, jaki odbył się w Poznaniu.
Egzemplarz ma udokumentowany rodowód, pochodzi z kolekcji prof. Zygmunta Zakrzewskiego, uczestnika poznańskiego zjazdu. Ta wyjątkowa moneta ma cenę wywoławczą 10 tys. zł. Taka sama pospolita moneta mogłaby kosztować 5 zł…
Rynek numizmatyczny kojarzy się przede wszystkim z monetami czysto lokacyjnymi, których cena zależy wyłącznie od aktualnych giełdowych notowań kruszcu. Faktem jest, że w ostatnich latach, mimo zagrożenia wojną w Ukrainie, Polacy ostro licytują zabytkowe banknoty.