Mało znane, niedocenione

Fundusze typu ETF pozwalają pośrednio zarabiać na giełdach we Frankfurcie i Nowym Jorku.

Publikacja: 24.06.2015 21:00

Fundusze typu ETF na główne indeksy światowych giełd: amerykański S&P500 oraz niemiecki DAX są dostę

Fundusze typu ETF na główne indeksy światowych giełd: amerykański S&P500 oraz niemiecki DAX są dostępne na warszawskiej giełdzie od ponad czterech lat.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W ostatnich miesiącach indeksy na niektórych giełdach zagranicznych, zwłaszcza amerykańskich i na europejskich rynkach rozwiniętych, mocno rosły, podczas gdy warszawska giełda zachowywała się słabo. Inwestorzy, chcąc to wykorzystać, wyraźnie zainteresowali się funduszami operującymi na zagranicznych rynkach akcji.

Niewiele na popularności zyskały natomiast fundusze typu ETF na dwa główne indeksy światowych giełd, czyli amerykański S&P500 oraz niemiecki DAX. ETF są dostępne na warszawskiej giełdzie już od ponad czterech lat. Wiernie odzwierciedlają zmiany zagranicznych wskaźników.

W październiku ubiegłego roku wolumen transakcji tymi instrumentami się zwiększył. Tendencja zwyżkowa utrzymywała się do marca 2015 r. Liczba kupowanych ETF zwiększyła się z około 100–200 miesięcznie do 550–680, ale obroty nadal są znikome; w przypadku ETF na S&P500 sięgają od 2 do 6 mln zł miesięcznie, a na DAX – od 10 do 13 mln zł (od marca, wcześniej wynosiły 1,3–5 mln zł). Każdego miesiąca zawieranych jest zaledwie kilkaset transakcji. Średnia wartość w przypadku ETF na DAX wynosi niecałe 30 tys. zł, a na S&P500 – o połowę mniej.

Wraz z rozpoczęciem spadkowej korekty na głównych giełdach światowych zainteresowanie inwestorów tymi funduszami ponownie osłabło.

Dlaczego ETF mogą być atrakcyjną alternatywą dla tradycyjnych funduszy inwestycyjnych? Ich zaletą są znacznie niższe koszty ponoszone przez inwestora. ETF mogą być kupowane i sprzedawane na giełdzie podobnie jak akcje. Prowizje maklerskie wynoszą na ogół 1–1,5 proc., podczas gdy opłaty przy zakupie jednostek tradycyjnych funduszy akcji sięgają nawet 4–4,5 proc. Jeszcze większe są różnice w opłatach za zarządzanie. W EFT wynoszą 0,15–0,2 proc., zaś w TFI 4–4,5 proc.

ETF kupuje się i sprzedaje na giełdzie. Pozwala to elastycznie reagować na zmieniające się warunki rynkowe. Na przykład kupując ETF na DAX, można było wykorzystać silny wzrost tego indeksu (o 40 proc.) trwający od października ubiegłego roku do połowy kwietnia 2015 r. Nie bez znaczenia jest także to, że w praktyce wybór funduszy inwestujących na głównych rynkach i w akcje należące do najpopularniejszych zagranicznych indeksów wcale nie jest duży. Więcej jest funduszy specjalizujących się w papierach rynków wschodzących niż w akcjach niemieckich czy amerykańskich.

Z kolei fundusze zarządzane przez podmioty zagraniczne z reguły rozliczane są w walutach, co jest źródłem dodatkowego ryzyka. Wzrost wartości złotego może obrócić się przeciwko naszej inwestycji. ETF są rozliczane w złotych. Eliminuje to skutki wahań kursowych.

W ostatnich miesiącach indeksy na niektórych giełdach zagranicznych, zwłaszcza amerykańskich i na europejskich rynkach rozwiniętych, mocno rosły, podczas gdy warszawska giełda zachowywała się słabo. Inwestorzy, chcąc to wykorzystać, wyraźnie zainteresowali się funduszami operującymi na zagranicznych rynkach akcji.

Niewiele na popularności zyskały natomiast fundusze typu ETF na dwa główne indeksy światowych giełd, czyli amerykański S&P500 oraz niemiecki DAX. ETF są dostępne na warszawskiej giełdzie już od ponad czterech lat. Wiernie odzwierciedlają zmiany zagranicznych wskaźników.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć