Zyski mierzone wskazówkami

Lokatą mogą być tylko te zegarki, które są sprzedawane w niewielkiej liczbie egzemplarzy

Publikacja: 02.04.2016 10:01

Manual Cognac

Manual Cognac

Foto: materiały prasowe

Kogo nie stać, żeby zapłacić 24 mln dolarów za najdroższego Patka, może kupować zegarki ze współczesnych limitowanych kolekcji. Jest szansa, że będzie na solidny posag dla wnuka i na emeryturę lepszą niż z ZUS.

Zegarki budzą emocje, zwłaszcza wśród mężczyzn. Czasomierz ze znanej firmy i z limitowanej kolekcji to prestiż, dowód dobrego gustu, zamożności, ale i zyskowna inwestycja. Zegarki ustępują jedynie klasycznym samochodom, które od wielu lat drożeją jeszcze bardziej. Trudniej je jednak kupić i trudniej o nie dbać.

O wzroście cen zegarków najlepiej świadczy przykład poczciwego Roleksa, który drożeje od ponad 60 lat. Rolex Submariner zadebiutował w 1954 r. z ceną 150 dolarów, a dzisiaj kosztuje 7,5 tys. dolarów. Za Rolex Daytona w 1973 roku wystarczyło zapłacić 1996 dolarów, dzisiaj trzeba wydać 11,25 tys. dolarów.

Najbardziej pożądane marki

Zegarek zegarkowi nie jest równy. Są takie z historią i są produkowane współcześnie. Ale warte uwagi są tylko te, które zostały wypuszczone na rynek w niewielkiej liczbie egzemplarzy.

Kolekcjonerzy cenią najbardziej zegarki nakręcane ręcznie lub z automatycznym naciągiem wykorzystującym ruch ręki, produkowane w małych edycjach, mające indywidualne numery – podobnie jak grafiki czy fotografie. Na cenę ma wpływ nie tylko wiek, ale również niepowtarzalność projektów i jakość wykonania.

Przy konstruowaniu precyzyjnych i pięknych czasomierzy bierze udział cały sztab ludzi: projektanci obudowy, stolarze artystyczni, polerownicy, grawerzy, producenci wskazówek, ludwisarze, a nawet malarze. Produkcją zajmowali się też najsłynniejsi złotnicy.

Najbardziej znanych marek szwajcarskich zegarków jest około 200. Na tamtejszym rynku działa wiele małych rodzinnych manufaktur produkujących piękne czasomierze w krótkich seriach. Nikt więc nie ma wątpliwości, że mimo zalewu masowej produkcji japońskiej, światem czasomierzy nadal rządzą Szwajcarzy. Koneserzy do dziś za najlepsze uważają firmy: Patek Philippe, Vacheron Constantin i Audermars Piguet.

– Najbardziej prestiżową marką wydaje się Patek Philippe, zwłaszcza jeżeli bierze się pod uwagę wartości bezwzględne uzyskiwane na aukcjach, historię, innowacje i wizerunek marki – mówi Marcin Lewandowski, ekspert zegarków w Wealth Solutions.

Jak dodaje, oprócz takich marek jak: Patek, Vacheron Constantin, Audemars Piguet, cenione są też firmy: Jaeger-LeCoultre, Piaget, Cartier, Breguet, IWC i Zenith.

– Lista nie jest zamknięta, wiele firm do niej aspiruje. Trudno mówić o jednolitych kryteriach. Poszczególne firmy mają swoich zwolenników, a ich oferta zmienia się w czasie. Jest to również sprawa indywidualna. Wzornictwo konkretnych marek czy modeli nie wszystkim musi przypadać do gustu – twierdzi Marcin Lewandowski.

Patek i tylko Patek

Pierwsza szwajcarska szkoła zegarmistrzowska powstała w 1824 r. Kilkanaście lat później, w 1839 r., Antoni Patek wspólnie z Franciszkiem Czapkiem założył pierwszą fabrykę zegarków w Genewie. Na wspólnika przyjął wynalazcę zegarków kieszonkowych nakręcanych bez klucza – Adriena Philippa.

Dziś zegarki firmy Patek-Philippe są traktowane jak Rolls-Royce’y wśród samochodów – są jednak trudniejsze do kupienia. Mimo wysokich cen na realizację zamówienia u Patka trzeba czekać kilka miesięcy. Wielbiciele jego czasomierzy doceniają fakt, że firma nadal nie korzysta z tzw. ebauches, czyli szablonowych mechanizmów, tylko produkuje je samodzielnie, dbając o każdy szczegół.

Charakterystyczną cechą Patków jest wykonany z 22-karatowego złota rotor automatycznego naciągu i bardzo dokładny balans Gyromax regulowany aż w ośmiu pozycjach. Każdy zegarek jest opatrzony pieczęcią Geneva Seal, która potwierdza dotrzymanie najwyższych norm jakości w konstrukcji mechanizmu.

Wiele zegarków tej firmy produkowanych współcześnie ma wartość kolekcjonerską już w chwili zakończenia produkcji. Dawne egzemplarze ze stoperem, wiecznym kalendarzem, który uwzględnia nawet lata przestępne i wskazania faz księżyca (tzw. Astronomic Chronograph), osiągają na aukcjach ceny w wysokości setek tysięcy dolarów. Jednym z najsłynniejszych Patków jest Patek Calibre 89 zbudowany na 150-lecie firmy. Jego mechanizm składa się z 1278 części, a konstruowano go aż dziewięć lat. Jeszcze słynniejszy i jednocześnie najdroższy jest Henry Graves Supercomplication.

– Zegarek ten jest wyjątkowy. Należy traktować jako dzieło sztuki i zabytek. Oczywiście, znaczenie ma również marka Patek Philippe, jego historia i zaawansowanie techniczne – mówi Marcin Lewandowski.

Zegarek Henry Graves Supercomplication powstał w 1933 roku na zamówienie amerykańskiego bankiera Henry’ego Graves’a. Bankier czekał na niego długo; zamówienie złożył osiem lat wcześniej. W 2014 roku Supercomplication został kupiony przez anonimowego kolekcjonera za 24 mln dolarów. Wcześniej – w 1999 roku – katarski szejk zapłacił za niego rekordowe wówczas 11 mln dolarów.

Rolex wciąż na fali

Patek jest marzeniem każdego kolekcjonera, ale synonimem luksusu pozostaje Rolex. To ta firma w latach 20. XX wieku upowszechniła zegarki ręczne i nadal nadaje ton zegarkowej modzie.

– Rolex jest z biznesowego punktu widzenia najbardziej znaną, najsilniejszą i najwartościowszą marką luksusową (co w dużej mierze zawdzięcza marketingowi). Nie są to jednak zegarki rzadkie (produkcja wynosi ok. 1,2 mln sztuk rocznie). Rolex nie oferuje również zegarków z zaawansowanymi komplikacjami – tłumaczy Marcin Lewandowski. Najwyższa zegarkowa półka to produkcja firm, które sprzedają po 100–200 zegarków rocznie – wszystkie niezwykle zaawansowane technicznie, z ceną detaliczną zaczynającą się od 50 tys. franków szwajcarskich. Niektóre modele kosztują nawet 300–500 tys. franków.

– Jest też grupa firm sprzedających mniej więcej do tysiąca sztuk rocznie. Wśród nich można wymienić takich producentów, jak Armin Strom, Speake-Marin, Louis Moinet czy Arnold & Son – wylicza Marcin Lewandowski.

Zyskowne wskazówki

Ekspert radzi zwracać uwagę również na zegarki, które w jakiś sposób były przełomowe technicznie lub wzorniczo (np. Audemars Piguet Royal Oak), których wzornictwo jest ponadczasowe i mimo produkcji trwającej przez wiele dziesięcioleci zachowały specyficzne cechy. Cenione są też egzemplarze związane z jakimś szczególnym wydarzeniem (np. Omega Speedmaster i lot na Księżyc).

– Może się zdarzyć, że jakaś marka jest reaktywowana lub intensywnie rozwijana i to spowoduje wzrost cen starych modeli. Przykładem może być marka Panerai – bardzo długo niszowa i nieznana, a wypromowana w latach 90. Ostatni przypadek to reaktywacja marki Czapek; zegarki polskiego zegarmistrza, który przez kilka lat był wspólnikiem Antoniego Patka, bardzo zyskały na wartości.

Inwestycja długoterminowa

Inwestycja w zegarki wymaga dużego kapitału, nawet jeśli nie kupuje się ich na najbardziej prestiżowych aukcjach w Genewie.

– Swoją przygodę ze światem tak unikatowych zegarków możemy zacząć od kilkudziesięciu tysięcy złotych. Plusem takiej lokaty kapitału jest to, że zyski osiągane przy sprzedaży przedmiotów kolekcjonerskich, zgodnie z obowiązującymi przepisami, są zwolnione z podatku dochodowego pod warunkiem, że przedmioty te zostaną sprzedane nie wcześniej niż po upływie sześciu miesięcy – mówi Piotr Suchodolski z Wealth Solutions.

Specjaliści, którzy kładą nacisk na zysk z inwestycji zegarków, podkreślają jednak, że nie bez znaczenia jest również radość z posiadania wyjątkowych przedmiotów. Trzeba jednak pamiętać, że tak jak wszystkie obiekty kolekcjonerskie, zegarki są lokatą długoterminową. Dodatkowo jej płynność (możliwość sprzedaży) jest niska.

Przyda się pomoc ekspertów

Kupno zegarka, który sprawdziłby się w roli lokaty kapitału, wymaga wiedzy i znajomości rynku. Kto nie czuje się w tym mocny, powinien skorzystać z pomocy kolekcjonerów i ekspertów.

W wyborze unikatów pomaga na przykład Wealth Solutions. Firma ta, specjalizująca się w inwestycjach alternatywnych, niedawno umożliwiła zakup pierwszego szwajcarskiego zegarka z kroplą najstarszego na świecie koniaku sprzedanego na rynku aukcyjnym, czyli Goutiera 1762. Limitowana edycja Cognac Watch, bo tak nazywa się zegarek, liczy zaledwie 40 egzemplarzy. Zainteresowanie było tak duże, że wszystkie zegarki zostały sprzedane jeszcze przed oficjalną premierą podczas kwietniowych targów BaselWorld 2016.

Nie tylko siła marki

Na cenę zegarka wpływa kilka czynników jednocześnie:

– siła marki, w tym również nakłady marketingowe na jej rozwój i promocję,

– historia, dawne i dzisiejsze osiągnięcia technologiczne oraz designerskie,

– komplikacje zastosowane w mechaniźmie czasomierza,

– posiadanie własnych mechanizmów wykorzystywanych w zegarkach,

– zastosowane materiały, przede wszystkim metale szlachetne.

Kogo nie stać, żeby zapłacić 24 mln dolarów za najdroższego Patka, może kupować zegarki ze współczesnych limitowanych kolekcji. Jest szansa, że będzie na solidny posag dla wnuka i na emeryturę lepszą niż z ZUS.

Zegarki budzą emocje, zwłaszcza wśród mężczyzn. Czasomierz ze znanej firmy i z limitowanej kolekcji to prestiż, dowód dobrego gustu, zamożności, ale i zyskowna inwestycja. Zegarki ustępują jedynie klasycznym samochodom, które od wielu lat drożeją jeszcze bardziej. Trudniej je jednak kupić i trudniej o nie dbać.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć