Nadchodzą trudne czasy dla inwestorów

Niski wzrost gospodarczy może utrzymać się 10-20 lat – uważa Valentijn van Nieuwenhuijzen dyrektor inwestycyjnym w NN Investment Partners w Hadze.

Publikacja: 25.12.2015 11:58

Nadchodzą trudne czasy dla inwestorów

Foto: materiały prasowe

Niski wzrost gospodarczy, niska inflacja, a zatem i niskie zwroty z inwestycji w akcje czy papiery dłużne. Jak długo będziemy mieć do czynienia z taką sytuacją?

Trudno stwierdzić jak długo utrzyma się na świecie stosunkowo niski wzrost gospodarczy i niska inflacja. Z takimi uwarunkowaniami możemy mieć do czynienia nawet przez kolejne 10 – 20 lat. Za taki stan rzeczy w dużej mierze odpowiedzialna jest demografia. Nasze społeczeństwa starzeją się – zarówno w Polsce, w Europie, jak i w Chinach. I pewne jest, że ten proces będzie kontynuowany. Natomiast elementem niepewności są perspektywy wzrostu produktywności, która jest kluczowym czynnikiem, obok rynku pracy i demografii, odpowiedzialnym za długoterminowy wzrost gospodarczy. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrost produktywności rozczarowywał. Natomiast w latach 1990 -2005 był silny. Jeśli produktywność w najbliższych latach pozytywnie nas zaskoczy, to otoczenie się zmieni. Jeśli pozostanie na tym samym poziomie co obecnie, to przez kolejną dekadę czeka nas niski wzrost gospodarczy i niska inflacja.

Jak w tak trudnym otoczeniu inwestować?

W nadchodzących latach na pewno nie osiągniemy tak wysokich stóp zwrotów z inwestycji jak w ostatnich czterdziestu latach. To w zasadzie jest niemożliwe. Dlatego inwestorzy muszą zdać sobie sprawę z tego, że czeka ich więcej wyzwań i niższe zwroty. Nie powinni oni patrzeć wstecz, ale powinni starać się identyfikować obecne możliwości zarabiania na rynkach w relacji do tego, co mogliby zyskać trzymając gotówkę na koncie bankowym. A trzeba pamiętać, że rynki długoterminowo są bardziej atrakcyjne niż lokata. Szczególnie atrakcyjne są akcje.

Hossa na rynku akcji trwa rekordowo długo, wzrosło też ryzyko inwestycyjne, ponieważ akcje nie są już tanie.

Rzeczywiście hossa na giełdach krajów rozwiniętych trwa już długo, ale musimy zdawać sobie sprawę z tego, że w latach 2008-2009 mieliśmy do czynienia z największym spadkiem na rynkach akcji od lat 30. XX wieku. Kiedy zaczęła się hossa akcje były ekstremalnie tanie. Teraz akcje nie są tanie, ale nadal są atrakcyjne w stosunku do obligacji oraz gotówki. Warto podkreślić, że bardzo ważne jest to, aby inwestorzy inwestowali globalnie. Ta kwestia jest w obecnych warunkach ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Powinni oni również dywersyfikować (różnicować) inwestycje za pomocą różnych klas aktywów (akcji, obligacji, nieruchomości). Między poszczególnymi rodzajami aktywów oraz regionami wystąpią duże różnice. Dlatego jeśli inwestorzy chcą zapewnić swojemu portfelowi ochronę przed negatywnymi zwrotami, muszą globalnie dywersyfikować swoje inwestycje.

Czy może Pan podać przykład modelowego, długoterminowego portfela inwestycyjnego?

Skład portfela zależy od tego jakie ryzyko inwestor jest wstanie zaakceptować. Są inwestorzy, którzy w ogólne nie chcą negatywnych zwrotów, ale są też inwestorzy, którzy nie widzą problemu, jeśli w jednym roku stracą 5 proc., a w kolejnym zarobią 20 proc. Dlatego trudno jest udzielić jednolitej odpowiedzi na pytanie jak powinien wyglądać wzorcowy portfel.

Załóżmy, że będzie to długoterminowy portfel tworzony dla konserwatywnego inwestora.

Jeśli chodzi o konserwatywnego inwestora to zalecałbym, żeby jego portfel był stworzony w taki sposób, aby znalazły się w nim globalne inwestycje, zarówno bezpieczne obligacje skarbowe, jak i aktywa bardziej ryzykowne typu: akcje, nieruchomości i korporacyjne papiery dłużne. Zakładam, że połowę portfela powinny zajmować bezpieczne aktywa, a pozostałą jego część – ryzykowne. Zaproponowałbym 50 proc. środków ulokować w bezpiecznych obligacjach skarbowych, a w części ryzykownej: 25 proc. w akcjach, 12,5 proc. w nieruchomościach oraz łącznie 12,5 proc.: w korporacyjnych papierach dłużnych (również w wysokodochodowych obligacjach firm) i obligacjach rynków wschodzących. Jeśli ten portfel zestawimy z funduszem NN Stabilny Globalnej Alokacji, którym zarządzamy, to te udziały będą odmienne od przedstawionej propozycji. Ponieważ skład portfela funduszu zależy od naszej oceny ryzyka poszczególnych klas aktywów jak: akcje, papiery dłużne i innego typu inwestycje.

Jakie konkretnie instrumenty powinny znaleźć się w takim portfelu?

W krótszym okresie, czyli od roku do dwóch atrakcyjne będą: europejskie i japońskie akcje, europejskie obligacje korporacyjne oraz europejskie obligacje z krajów peryferyjnych. I oczywiście globalne nieruchomości. W naprawdę długim terminie ważne , żeby w portfelu znalazły się globalne inwestycje z różnych regionów w podziale na różne klasy aktywów, ponieważ trudno przewidzieć co będzie się działo na świecie za 10 lat.

Nie wspomniał Pan nic o surowcach jak np. ropa naftowa, czy złoto. Czy to oznacza, że te aktywa nie powinny znaleźć się w konserwatywnym portfelu?

Celowo nie umieszczaliśmy w nim surowców. Nie sądzimy, aby surowce, w długim horyzoncie czasowym, realizowały dla inwestora premię od ryzyka (stopa zwrotu powyżej stopy wolnej od ryzyka, czyli z bezpiecznych instrumentów). Dlatego wydaje się, że z powodów strategicznych, w takim portfelu nie powinno być surowców.

Teraz na rynkach surowcowych mamy bessę, ale przecież w kolejnych latach sytuacja może się odwrócić.

Nie sądzimy, aby surowce były atrakcyjne zarówno w długim jak i krótkim horyzoncie czasowym. W naszych funduszach multi-asset (wielu aktywów) dopuszczamy techniczny udział surowców, ale tylko wtedy kiedy mamy szansę na nich zarobić. Jednak z powodów strategicznych do modelowego portfela nie wprowadzamy surowców (nie stanowią one stałej jego części). I to jest ta istotna różnica między innymi a naszymi globalnymi funduszami multi-asset. Wiele innych tego typu funduszy posiada w portfelu surowce.

A jaki portfel można zarekomendować inwestorowi, który toleruje większe ryzyko.

Taki portfel ma podobną konstrukcję jak ten przeznaczony dla inwestora konserwatywnego, czyli połowa aktywów jest ulokowana w bezpiecznych aktywach a połowa – w ryzykownych. Z tą różnicą, że część ryzykowna charakteryzuje się większą zmiennością niż ta w portfelu o większym bezpieczeństwie. Wynika ona z tego, że inwestując (w ramach globalnej strategii multi-asset) w akcje, obligacje korporacyjne i nieruchomości podejmujemy większe ryzyko. Ponadto decydujemy się na krótkie pozycje, kiedy mamy negatywną opinię na temat danych aktywów. Tak jest obecnie w przypadku surowców na których zajęliśmy krótką pozycję (gra na spadki). W przypadku konserwatywnego portfela nie da się tego robić.

Jakich stóp zwrotów inwestorzy mogą oczekiwać w nadchodzącym roku z poszczególnych rodzajów aktywów?

W przypadku amerykańskich akcji spodziewamy się stóp zwrotu w wysokości 3-4 proc. w skali roku, a obligacji skarbowych USA – w okolicach zera. Natomiast ceny europejskich i japońskich akcji mogą wzrosnąć do 10 proc. Rynki wschodzące prawdopodobnie nie przyniosą zysków.

Czy Polska jest dobrym miejscem do inwestowania?

Polska jest częścią wschodzących rynków akcyjnych, a wiele z nich ma obecnie problemy. Dlatego, jeśli chodzi o rynki wschodzące jesteśmy ostrożni. W porównaniu z innymi rynkami rozwijającymi się Polska nie jest tu negatywnym przykładem, ale już też nie jest przykładem pozytywnym, co wynika z dużej niepewności wynikającej z polityki. Zaangażujemy się na tych rynkach wówczas, kiedy pojawią się pewne sygnały poprawy, a przede wszystkim na to, aby więcej krajów rozwijających zaczęło wprowadzać polityczne i gospodarcze reformy.

CV

Valentijn van Nieuwenhuijzen jest związany z Grupą NN (dawniej ING) od ok. 15 lat, w centrali NN Investment Partners w Hadze zajmuje stanowisko Head of Multi-Asset, zarządza aktywami o wartości 23,7 mld euro.

Niski wzrost gospodarczy, niska inflacja, a zatem i niskie zwroty z inwestycji w akcje czy papiery dłużne. Jak długo będziemy mieć do czynienia z taką sytuacją?

Trudno stwierdzić jak długo utrzyma się na świecie stosunkowo niski wzrost gospodarczy i niska inflacja. Z takimi uwarunkowaniami możemy mieć do czynienia nawet przez kolejne 10 – 20 lat. Za taki stan rzeczy w dużej mierze odpowiedzialna jest demografia. Nasze społeczeństwa starzeją się – zarówno w Polsce, w Europie, jak i w Chinach. I pewne jest, że ten proces będzie kontynuowany. Natomiast elementem niepewności są perspektywy wzrostu produktywności, która jest kluczowym czynnikiem, obok rynku pracy i demografii, odpowiedzialnym za długoterminowy wzrost gospodarczy. W ciągu ostatnich dziesięciu lat wzrost produktywności rozczarowywał. Natomiast w latach 1990 -2005 był silny. Jeśli produktywność w najbliższych latach pozytywnie nas zaskoczy, to otoczenie się zmieni. Jeśli pozostanie na tym samym poziomie co obecnie, to przez kolejną dekadę czeka nas niski wzrost gospodarczy i niska inflacja.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć