Bessy nie ma dla dobrych inwestorów

Najlepszy portfel w 2015 r. zarobił 34 proc.

Publikacja: 27.01.2016 21:00

Bessy nie ma dla dobrych inwestorów

Foto: Bloomberg

Dużo, bo aż 34 proc., czyli o 54 pkt proc. więcej niż wyniosła zmiana WIG20, w zeszłym roku wzrosła wartość najlepszego portfela akcji – Strategii Agresywnej z oferty mWealth Management. Aż 48 pkt proc. dzieli tę strategię od najmniej rentownej – Akcyjnej-Skorelowanej Legg Mason TFI.

Polskie akcje górą

Skąd taka rozbieżność? Dominik Gaworecki, zarządzający mWealth Management, dobrze wyczuł rynek.

– Przez cały 2015 r. utrzymywałem wysoki udział akcji w portfelu, w pierwszym półroczu również tych z WIG20. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich potraktowałem jako czynnik mogący doprowadzić do istotnego wzrostu ryzyka politycznego. Zdecydowałem się więc na sprzedaż większości akcji dużych spółek oraz wszystkich banków – mówi Dominik Gaworecki. Od maja do końca roku indeks WIG Banki stracił prawie 30 proc.

Przyczyną słabych wyników strategii Legg Masona był zbyt niski udział w portfelu spółek z sektora ropy i gazu, a zbyt wysoki – instytucji finansowych.

Mimo spadków na warszawskiej giełdzie większość portfeli akcji polskich osiągnęła niezłe wyniki. 16 spośród 18 strategii, których stopy zwrotu analizujemy, było wyraźnie lepszych od WIG (w 2015 r. 10 proc. na minusie), a ponad połowa wypracowała zyski.

Natomiast portfele akcji zagranicznych okazały się gorsze. Porównywalne stopy zwrotu udało się osiągnąć zaledwie kilku strategiom, m.in. Modern World z oferty EFIX DM (12 proc. na plusie) czy Strategii Akcyjnej Środkowej i Wschodniej Europy Caspara (7,3 proc. zysku).

– Strategia Modern World oparta jest na inwestycjach w najbardziej perspektywiczne sektory na rynku amerykańskim. Zwrot z inwestycji w wybrane przez nas branże okazał się niezły. W pewnym stopniu pomogło zachowanie kursu dolara wobec złotego – tak przyczyny sukcesu tłumaczy Andrzej Wiczewski, doradca inwestycyjny EFIX DM.

WIG20 powinien odbić

Jaka będzie sytuacja na warszawskiej giełdzie w 2016 r.? Opinie ekspertów są podzielone.

– Uważam, że teraz jest najlepszy od siedmiu lat moment na zakup polskich akcji. W pierwszej kolejności obstawiałbym WIG20, zwłaszcza energetykę i wybrane spółki z segmentu małych i średnich. W okresie 12–24 miesięcy oczekuję stóp zwrotu z głównych indeksów na poziomie 30–40 proc., co w przypadku niektórych spółek może oznaczać zwyżkę kursu o 100 proc. i więcej – sądzi Dominik Gaworecki.

Z kolei Andrzej Wiczewski uważa, że w 2016 r. światowe rynki nadal pozostaną w defensywie. Szans na zyski dostarczą silne, choć nietrwałe korekty. Dlatego kluczem do osiągnięcia dobrego wyniku będzie aktywność i wyczucie rynku.

Nawet ostrożni zarządzający przyznają jednak, że solidna korekta wzrostowa polskim dużym spółkom się należy.

– Na naszym rynku po zmianach politycznych są jeszcze dwa znaki zapytania: kredyty walutowe oraz OFE. O ile przyjęcie ustawy frankowej w formie zaproponowanej przez prezydenta wydaje się mało prawdopodobne ze względu na nieobliczalne konsekwencje, o tyle likwidacja OFE jest niemal pewna. Nie wiadomo tylko kiedy i w jakim stylu. Biorąc pod uwagę obecne wyceny akcji, spodziewamy się co najmniej solidnej korekty ostatnich przecen – prognozuje Andrzej Wiczewski.

– Rozpoczął się już proces dostosowywania banków do nowych warunków. Zarządy tną koszty, podnoszą prowizje i opłaty, ograniczają najmniej zyskowne operacje. Naszym zdaniem rozpocznie się zmniejszanie akcji kredytowej, co w konsekwencji powinno doprowadzić do obniżenia w przyszłości podatku bankowego i zwiększenia zysków banków. Z punktu widzenia inwestora banki są najtańsze od wielu lat. Ich dzisiejsze kursy są atrakcyjne – zwraca uwagę Piotr Rzeźniczak z Legg Mason.

Jeżeli chodzi o rynki zagraniczne, przesilenie na giełdach krajów rozwijających się wisi w powietrzu. Niewykluczone, że pomoże Fed, wycofując się z podwyżek stóp procentowych.

– Jeżeli zapowiadane podwyżki stóp w USA w tym roku nie dojdą do skutku, np. z powodu bieżącej sytuacji na giełdach lub wyborów prezydenckich w USA, dolar nie powinien się umacniać. A to z kolei może oznaczać pomyślniejsze wiatry przynajmniej dla niektórych rynków wschodzących. Dotyczy to przede wszystkim takich państw jak Polska czy Turcja, dla których spadek cen ropy jest korzystny. Oczywiście pod warunkiem, że nie zmaterializuje się poważniejsze ryzyko polityczne – ocenia Piotr Przedwojski, wiceprezes Caspar Asset Management.

Przenoszą się do funduszy

Na razie trzeba jednak poczekać przynajmniej na koniec bessy w Chinach.

– W 2016 r. kluczowy będzie rozwój gospodarki chińskiej. Sądzimy, że niższy wzrost został już uwzględniony w cenach. Problemem pozostaje rynek akcji. Mimo spadków spółki wciąż wydają się przewartościowane na tle innych emerging markets – podkreśla Andrzej Wiczewski.

W samej branży asset management zmieniło się niewiele. Trwa odpływ klientów indywidualnych w kierunku funduszy inwestycyjnych oraz spadek aktywów (pomijając wyjątki).

Zjawisko to dobrze obrazuje przypadek BPH TFI. Liczba klientów tej instytucji korzystających z usług zarządzania portfelami spadła w 2015 r. z 35 do 11. Ale TFI nie ma powodów do zmartwień. Wiele osób przeniosło środki do nowego funduszu przeznaczonego dla zamożnych inwestorów – BPH FIO Superior.

Dużo, bo aż 34 proc., czyli o 54 pkt proc. więcej niż wyniosła zmiana WIG20, w zeszłym roku wzrosła wartość najlepszego portfela akcji – Strategii Agresywnej z oferty mWealth Management. Aż 48 pkt proc. dzieli tę strategię od najmniej rentownej – Akcyjnej-Skorelowanej Legg Mason TFI.

Polskie akcje górą

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć