Które giełdy dadzą zarobić w 2017 r.

Rynek polski, niemiecki czy amerykański? Analitycy polecają USA

Publikacja: 25.12.2016 09:22

Które giełdy dadzą zarobić w 2017 r.

Foto: AFP

W 2016 r. inwestowanie na warszawskiej giełdzie z dobrymi efektami było nie lada wyzwaniem. Znacznie łatwiej było o zyski na rozwiniętych rynkach akcji. Warto wiedzieć, że na hossie w Nowym Jorku czy Frankfurcie można zarabiać nie tylko poprzez bezpośredni zakup akcji notowanych na tamtych rynkach czy poprzez zakup funduszy tam inwestujących. Taką możliwość stwarzają również ETF. Są to specyficzne fundusze odzwierciedlające wybrane indeksy giełdowe (więcej informacji w ramce). Kupuje się je i sprzedaje na giełdzie.

Obecnie na naszym parkiecie notowane są ETF na WIG20, ETF na DAX (indeks niemieckiej giełdy) oraz ETF na S&P500 (giełda amerykańska). Jak eksperci postrzegają perspektywy tych rynków akcji?

USA są pewniejsze

Analitycy sceptycznie oceniają możliwości zarobku na krajowym parkiecie.

– W mojej ocenie od miesiąca mamy do czynienia z tymczasowym odreagowaniem i potencjał dalszych wzrostów na naszej giełdzie jest ograniczony, zwłaszcza jeśli chodzi o duże spółki wchodzące w skład WIG20 – uważa Sebastian Trojanowski, zarządzający portfelami w TMS Brokers. – Aby indeks na trwałe przekroczył 2000 pkt, konieczny jest trend wzrostowy dotyczący akcji banków i spółek energetycznych; nie spodziewam się tego w 2017 r.

Dlatego zdaniem ekspertów warto zdywersyfikować portfel geograficznie. Według Bartosza Zawadzkiego, dyrektora działu analiz Admiral Markets, spośród rynków rozwiniętych najbardziej klarowna sytuacja wydaje się być w Stanach Zjednoczonych.

– W Europie przyszły rok zapowiada się dosyć nerwowo ze względu na zawirowania polityczne – twierdzi ekspert. – W marcu ma być uruchomiona procedura wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. We Francji odbędą się wybory z udziałem bardzo kontrowersyjnej kandydatki na urząd prezydencki Marine Le Pen. Natomiast w Stanach Zjednoczonych sytuacja polityczna wydaje się ustabilizowana. Wprawdzie wybory prezydenckie wygrał kontrowersyjny Donald Trump, ale rynki są optymistycznie nastawione do jego zapowiedzi dodatkowej stymulacji fiskalnej.

Zdaniem Bartosza Zawadzkiego, duże znaczenie dla amerykańskiego rynku mogą mieć rosnące ceny ropy. W połączeniu z dodatkowym pakietem fiskalnych prawdopodobnie spowoduje to mocniejszy wzrost inflacji, co powinno pozytywnie wpłynąć na zyski większości spółek.

– Pewnym ryzykiem jest zaostrzająca się polityka monetarna Rezerwy Federalnej. Fed zapowiada trzy podwyżki stopy funduszy federalnych w 2017 r. Jednak amerykański bank centralny w przeszłości często wycofywał się z podwyżek stóp procentowych. Jest duża szansa, że tym razem będzie podobnie. Zatem spośród rynków rozwiniętych najbardziej klarowna sytuacja jest w Stanach Zjednoczonych. W 2017 r. powinien być tam kontynuowany trend wzrostowy – prognozuje ekspert Admiral Markets.

O zyski coraz trudniej

Według strategów amerykańskiego banku inwestycyjnego JP Morgan, w przyszłym roku główny indeks amerykańkiego rynku akcji S&P500 będzie rósł. Ich oficjalna prognoza zakłada, że wartość indeksu sięgnie 2400 pkt. Co ciekawe, ubiegłoroczne przewidywania ekspertów tego banku, zakładające wzrost amerykańskiego indeksu do 2200 pkt na koniec 2016 r., okazały się zbyt ostrożne. Wiele wskazuje na to, że ten rok S&P500 zakończy nieco powyżej prognozowanej wartości (obecnie wynosi około 2250 pkt).

Mniej optymistycznie eksperci podchodzą do niemieckiej giełdy. Z ich prognoz wynika, że w 2017 r. wzrost na tym rynku może zostać wyhamowany. Średnia wartość DAX wyciągnięta z prognoz analityków to 11,5 tys. pkt na koniec przyszłego roku. Jest to poziom zbliżony do notowanego obecnie.

Jak zauważa Łukasz Wardyn, dyrektor w CMC Markets, rok 2017 może być ostatnim stosunkowo dobrym rokiem dla rynków rozwiniętych. Dlaczego? Z uwagi na globalną tendencję wzrostu stóp procentowych.

– To nigdy nie było dobre dla rynków rozwiniętych. Nie można więc oczekiwać, że tym razem będzie inaczej. Jednak taki negatywny efekt zawsze widoczny jest z opóźnieniem. Nie sposób więc przewidzieć, w którym kwartale inwestorzy skapitulują, widząc nadchodzące słabsze wyniki. Na razie hossa ma się dobrze. Niedawno wkroczyliśmy w jej kolejną fazę i zgodnie z zasadą, że trend jest twoim przyjacielem, bardziej ryzykowne jest teraz oczekiwanie spadków – podsumowuje Łukasz Wardyn.

ETF – klon indeksu giełdowego

– Jeśli chcemy zdywersyfikować swoje inwestycje geograficznie (tak żeby pieniądze były ulokowane na rynkach w różnych częściach globu), możemy zainwestować w notowane na warszawskiej giełdzie ETF.

– ETF przypominają otwarte fundusze inwestycyjne. Podstawowa różnica polega na tym, że są zarządzane pasywnie.

– Strategia inwestycyjna ETF sprowadza się do jak najdokładniejszego naśladowania notowań określonych indeksów giełdowych. Stwarza to możliwość zarabiania na zmianach tych indeksów bez konieczności zakupu papierów wartościowych wchodzących w ich skład.

– Jako pierwszy na warszawskiej giełdzie pojawił się ETF na WIG20; został wprowadzony do obrotu w 2010 r. Nieco później zadebiutowały ETF na DAX (indeks giełdy we Frankfurcie) i ETF na S&P500 (indeks nowojorski). Oferta jest więc dość ograniczona.

– Żeby kupić ETF na giełdzie, trzeba mieć rachunek inwestycyjny w biurze maklerskim.

– Zlecenia składa się tak jak przy zakupie akcji. W większości przypadków prowizje też są podobne. Do tego dochodzi koszt spreadu, czyli różnicy między ceną oferty kupna i sprzedaży. Kupujemy bowiem ETF trochę powyżej jego teoretycznej wartości, a sprzedajemy minimalnie poniżej.

W 2016 r. inwestowanie na warszawskiej giełdzie z dobrymi efektami było nie lada wyzwaniem. Znacznie łatwiej było o zyski na rozwiniętych rynkach akcji. Warto wiedzieć, że na hossie w Nowym Jorku czy Frankfurcie można zarabiać nie tylko poprzez bezpośredni zakup akcji notowanych na tamtych rynkach czy poprzez zakup funduszy tam inwestujących. Taką możliwość stwarzają również ETF. Są to specyficzne fundusze odzwierciedlające wybrane indeksy giełdowe (więcej informacji w ramce). Kupuje się je i sprzedaje na giełdzie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć