Portfele gotowe na powrót inflacji

W 2017 r. atrakcyjne zyski powinny przynieść fundusze: akcji z globalnych rynków, obligacji firm i surowcowe.

Publikacja: 07.01.2017 08:00

Portfele gotowe na powrót inflacji

Foto: Bloomberg

Rok 2016 większość inwestorów zaliczy do udanych. Indeksy światowych giełd rosły i to mimo wydarzeń, które z założenia miały wywołać katastrofę na rynkach akcji, takich jak Brexit czy wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich.

2017 rok również nie będzie należał do spokojnych, ale zdaniem ekspertów dobra koniunktura na giełdach powinna się utrzymać. Dlatego w tym roku w długoterminowych portfelach (na 10 lat) warto trzymać fundusze akcji inwestujące przede wszystkim na dojrzałych rynkach (strefa euro, Japonia, USA).

Zysk na rynkach rozwiniętych

– Ostatnie dane z gospodarek krajów rozwiniętych były pozytywne, co jest dobrym prognostykiem dla akcji notowanych we Frankfurcie, Londynie czy Nowym Jorku – mówi Krzysztof Jeske, prezes F-Trust. – Jednak w Europie należy wziąć pod uwagę ryzyko polityczne. Będzie ono związane z procesem wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi we Francji i Niemczech czy działaniami włoskiego rządu, który będzie dążył do przyjęcia nowej ordynacji wyborczej i rozpisania nowych wyborów.

Zdaniem Krzysztofa Jeske, akcje europejskie są atrakcyjniej wyceniane niż amerykańskie, ponieważ po wygranej Donalda Trumpa ceny akcji amerykańskich spółek wystrzeliły w górę. Rynki pozytywnie zareagowały na zapowiedzi Trumpa dotyczące obniżenia podatków i rozpoczęcia ogromnych inwestycji infrastrukturalnych. Dlatego po ostatnich silnych wzrostach na nowojorskiej giełdzie bardzo prawdopodobna jest korekta (krótkoterminowy spadek cen), która umożliwi zakup akcji po niższych cenach.

Szansa przed Japonią

Wielu analityków pytanych o to, które rynki akcji będą atrakcyjne w 2017 roku, wymienia Japonię. Po pierwsze dlatego, że na tokijskiej giełdzie notowanych jest wiele spółek z cieszącego się dużym zainteresowaniem inwestorów sektora zaawansowanych technologii. Po drugie, znaczne osłabienie jena w stosunku do dolara sprawia, że japońskie produkty stały się tańsze dla zagranicznych odbiorców, a więc można spodziewać się wzrostu eksportu i poprawy wyników spółek eksportowych.

Z kolei rynki wschodzące analitycy radzą traktować wybiórczo.

– Dobre perspektywy powinny się rysować przed tanimi rynkami Azji Południowo-Wschodniej (m.in. Tajlandia, Malezja, Indonezja – przyp. red.), które mają coraz silniejszy rynek wewnętrzny – zauważa Krzysztof Jeske.

Szansę na wzrost notowań w 2017 r., w przypadku osłabienia się dolara, ma również rynek surowców. Dlatego część portfela powinny stanowić fundusze inwestujące bezpośrednio na rynku surowcowym lub w akcje spółek z tego sektora.

W portfelach nie może także zabraknąć polskich akcji. Ich udział różni analitycy określają w przedziale od 5 do 17 proc. Ceny akcji na warszawskiej giełdzie są niewygórowane, dotyczy to zwłaszcza dużych spółek. Natomiast wadą naszego parkietu jest niska płynność akcji (trudno je szybko spieniężyć), a także ryzyko polityczne wiążące się m.in. z ostatecznymi rozstrzygnięciami dotyczącymi OFE.

Na rynkach akcji eksperci liczą na umiarkowany wzrost, ale biorą pod uwagę również ryzyko polityczne, które może niekorzystnie wpłynąć na giełdy. Radzą, aby w 2017 r. do długoterminowego portfela wybrać bezpieczniejsze fundusze dywidendowe (przynoszą stały dochód) z rynków dojrzałych oraz dobrze zdywersyfikowane fundusze globalne.

Krótkoterminowe obligacje firm

W 2017 r. analitycy nie zalecają inwestowania pieniędzy w długoterminowe obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu. Ze względu na spodziewany powrót inflacji ich rentowność może rosnąć, a to oznacza spadek cen tych papierów. Bezpieczną część portfela najlepiej ulokować w funduszach pieniężnych oraz na lokatach bankowych.

Jeśli chodzi o zagraniczne papiery dłużne, to warto wybierać takie, które mają krótki termin do wykupu. Zdaniem ekspertów atrakcyjne stopy zwrotu mogą przynieść fundusze globalnych obligacji korporacyjnych.

Powiedzieli dla „Rz”

Grzegorz Pułkotycki, CFA, dyrektor inwestycyjny Starfunds

W zrównoważonym portfelu funduszy inwestycyjnych dopuszczamy inwestycje o wyższej oczekiwanej stopie zwrotu i wyższym ryzyku. Ich udział w proponowanym portfelu wynosi 50 proc. Resztę stanowią fundusze mniej ryzykowne. Do ryzykownej części portfela wybraliśmy dwa fundusze różnych TFI. Ich cechą wspólną jest aktywne zarządzanie, polegające na selektywnym doborze spółek. Różnią się natomiast geograficznymi kierunkami inwestycji; pierwszy z nich inwestuje globalnie, a drugi koncentruje się na rynku polskim. Trzecim elementem tej części portfela jest fundusz lokujący globalnie w akcje spółek z sektorów: medycznego i biotechnologicznego.

Uzupełnieniem ryzykownych inwestycji jest fundusz surowcowy oparty o indeks CRB. Ewentualna silna zwyżka notowań tego komponentu skłoniłaby nas do jego zamiany na fundusz odwzorowujący ceny złota.

W części bezpiecznej portfela unikamy funduszy obligacji skarbowych – zarówno polskich, jak i globalnych. Preferujemy obligacje korporacyjne. Proponujemy jeden fundusz inwestujący w papiery polskich emitentów oraz drugi nastanowiony na obligacje typu high yield (charakteryzują się wysoką rentownością, ale jednocześnie podwyższonym ryzykiem – przyp. red.) amerykańskich spółek z relatywnie krótkim terminem do wykupu. Tę część portfela uzupełniamy o aktywnie zarządzany globalny fundusz dłużny.

Robert Hörberg, CFA, prezes zarządu TFI Allianz Polska

Po znacznym wzroście rentowności obligacji skarbowych w USA i Europie (spadek cen – przyp. red.) ryzyko stopy procentowej jest wciąż wysokie. Dlatego lepiej skoncentrować się na papierach korporacyjnych o krótszych terminach do wykupu niż na obligacjach skarbowych. Przepływ kapitału z rynków papierów dłużnych w kierunku rynków akcyjnych może być kontynuowany.

Do słownika inwestorów po długim czasie powróciło słowo: inflacja. Obecnie znaczna część aktywności inwestorów jest związana z potencjalnym powrotem rosnących cen. Jeżeli będzie temu towarzyszyło również osłabienie dolara, to interesującą propozycją inwestycyjną staną się surowce; ich udział można zwiększać kosztem obligacji skarbowych.

W świetle podwyższonego poziomu niepewności politycznej, w najbliższych miesiącach należy położyć nacisk na inwestycje przynoszące stabilny dochód. Jeśli chodzi o część akcyjną portfela, warto skupić się na akcjach spółek dywidendowych oraz na aktywach i produktach pozwalających osiągać stabilne stopy zwrotu. Część akcyjna portfela generalnie jest komponowana tak, aby uniezależnić się od napiętego kalendarza politycznego w Europie. Stąd koncentracja na rynkach globalnych. Poza tym widzimy potencjał w polskich akcjach.

Łukasz Mickiewicz, CFA, menedżer dystrybucji w NN Investment Partners TFI

W 2017 r. rynek może być pod wpływem dwóch przeciwstawnych tendencji: ryzyka politycznego i dobrych danych gospodarczych. Dlatego portfel na 2017 r. powinien być odpowiednio zdywersyfikowany. Chodzi o to, żeby móc stosunkowo dobrze reagować na ewentualne szoki polityczne. Fundamentem powinny być globalne inwestycje, oparte głównie o rynki rozwinięte.

W portfelu warto uwzględnić m.in.: dłużne papiery korporacyjne, akcje japońskie, akcje polskich dużych firm oraz polskie obligacje skarbowe o zmiennym oprocentowaniu i najdłuższym terminie do wykupu (tzw. WZ-tki). Dwa pierwsze składniki portfela mogą dobrze reagować na scenariusz szybszego wzrostu gospodarczego na świecie. Dwa kolejne są po prostu tanie.

Na globalnym rynku papierów korporacyjnych od lutego 2016 r. mamy silny trend wzrostowy. Nie zdołała go zatrzymać ani korekta cen ropy, ani korekta na giełdzie w Nowym Jorku, ani referendum w sprawie Brexitu.

Rynek japoński należy do największych wygranych po amerykańskich wyborach. Indeks Nikkei przez ostatni miesiąc zyskał ponad 7 proc. To wynik umocnienia dolara wobec jena, co powinno pomóc japońskim eksporterom osiągać lepsze wyniki finansowe.

Andrzej Miszczuk, zarządzający funduszem Caspar Globalny

Budując portfel na kilka najbliższych lat warto postawić na akcje, które powinny zapewnić dobrą stopę zwrotu. Połowę środków przeznaczyłbym na rynki rozwinięte.

Znaczący udział w portfelu miałyby amerykańskie spółki o solidnych fundamentach, płacące dywidendę, takie, których kurs akcji umiarkowanie, ale stabilnie rośnie w długim terminie. Dodałbym do nich kilka firm technologicznych z USA oraz producentów artykułów pierwszej potrzeby. W akcyjnej części portfela powinna znaleźć się też Japonia, która ma bardzo dobre spółki technologiczne działające na bardzo obiecującym rynku azjatyckim. Uwzględniłbym też Niemcy z solidną i proeksportową gospodarką.

Około 30 proc. kapitału warto zainwestować na rynkach rozwijających się. Z tego na Polskę przeznaczyłbym 5 – 7 proc. pieniędzy. Inwestowałbym też w Chinach ze względu na dynamiczną gospodarkę oraz w Korei Południowej, gdzie spółki technologiczne są relatywnie tanie.

Mniej więcej 10 proc. środków warto przeznaczyć na inwestycje sektorowe. Wydaje się, że dobre rezultaty powinna przynieść inwestycja w spółki surowcowe. Wziąłbym też pod uwagę sektor finansowy, który w ostatnich latach mocno stracił, ale powinien najbardziej skorzystać na implementacji nowoczesnych technologii informatycznych.

Rok 2016 większość inwestorów zaliczy do udanych. Indeksy światowych giełd rosły i to mimo wydarzeń, które z założenia miały wywołać katastrofę na rynkach akcji, takich jak Brexit czy wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich.

2017 rok również nie będzie należał do spokojnych, ale zdaniem ekspertów dobra koniunktura na giełdach powinna się utrzymać. Dlatego w tym roku w długoterminowych portfelach (na 10 lat) warto trzymać fundusze akcji inwestujące przede wszystkim na dojrzałych rynkach (strefa euro, Japonia, USA).

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Portfel inwestycyjny
Inflacja uderzyła w oprocentowanie obligacji skarbowych. Jak nie stracić?
Rynki finansowe
Jak Chiny zarzynają kurę znoszącą złote jaja
Portfel inwestycyjny
Centra usług: szlifujący się diament
Portfel inwestycyjny
Inwestorzy w oczekiwaniu na obniżki stóp procentowych
Portfel inwestycyjny
Przy wysokim wzroście płac w 2024 r. oszczędności Polaków mogą dalej rosnąć