Kilka dni temu w domu aukcyjnym Christie’s w Nowym Jorku za 125 tys. dolarów sprzedano obraz Stefana Gierowskiego z 1959 r. „LXXV” (135 na 150 cm). Estymacja, czyli wycena szacunkowa, wynosiła 12–18 tys. dolarów. Licytację rozpoczęto od 10 tys. Wraz z opłatami nabywca wydał na tę pracę ok. 149 tys. dolarów, czyli ok. 550 tys. zł. Wpływ na cenę miała doskonała proweniencja. Obraz był pokazywany na legendarnej wystawie 15 polskich artystów w Museum of Modern Art w Nowym Jorku w 1960 r. Reprodukowany jest w katalogu wystawy.
Polonika osiągają na świecie coraz wyższe ceny. W czerwcu na międzynarodowych targach sztuki Art Basel Gallery Berinson oferowała za 250 tys. euro fotografię autorstwa Witkacego. To portret pianisty Artura Rubinsteina z 1913 r. Na krajowych aukcjach rzadkie zdjęcia Witkacego są sensacją i osiągają wysokie ceny, ale jest to najwyżej ok. 80 tys. zł. Różnica w rynkowych notowaniach dobrze pokazuje zacofanie naszego rynku fotografii.
Co mogło zaważyć na wysokiej wycenie pracy Witkacego na Art Basel? Zdaniem kolekcjonera Stefana Okołowicza zdecydowała przede wszystkim wysoka wartość artystyczna zdjęcia oraz nazwisko sławnego modela. Stefan Okołowicz stworzył największą w Polsce kolekcję fotografii Witkacego. Zdjęcia te jako depozyty przechowywane są w różnych muzeach. Niektóre prezentowane są na przykład w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Po wakacjach odbędzie się w Warszawie 15. aukcja z cyklu Fotografia Kolekcjonerska (www.artinfo.pl). Odbitka najwyżej notowanego Karola Hillera zostanie wystawiona z ceną wywoławczą 55 tys. zł (estymacja 80–120 tys. zł). Do kupienia będą też sztandarowe zdjęcia Ryszarda Horowitza, Chrisa Niedenthala, Pawła Pierścińskiego. Organizatorzy chcieliby, żeby artyści godzili się na realne ceny wywoławcze. Na naszym młodym rynku jest to ok. 5 tys. zł.
Na majowej aukcji z cyklu Fotografia Kolekcjonerska rekordowe ceny osiągnęły prace Zofii Rydet. Obcokrajowcy kupowali je po 10 tys. zł. Rzadkie, muzealnej wartości zdjęcia tej artystki będzie można kupić również w nowym sezonie.