Są świetni twórcy, brakuje mecenasów

Prace młodych artystów są dostępne już od kilku tysięcy złotych

Publikacja: 16.12.2017 11:01

Mariusz Tarkawian, The Most Expensive Art Exhibition, 2017, tusz i ołówek na papierze,  50 x 70 cm

Mariusz Tarkawian, The Most Expensive Art Exhibition, 2017, tusz i ołówek na papierze, 50 x 70 cm

Foto: Galeria Propaganda, Mariusz Tarkawian

Agata Kus, Pornografia, 2017, olej, płótno, 180 x 160 cm/Fotografia Archiwum Artystki

Polski rynek sztuki nadal jest w fazie rozwoju, ale coraz więcej osób docenia posiadanie obrazu – nie tylko w domu, ale także w biurze, kancelarii prawnej, gabinetach kierownictwa banku czy firmy deweloperskiej. Z pewnością dobry obraz dodaje prestiżu, a codzienny kontakt ze sztuką ubarwia szarą codzienność.

W tym roku przez niecałe trzy dni aż 10 tys. osób odwiedziło Warszawskie Targi Sztuki w Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego. Wystawcy odnotowali dużą sprzedaż, w tym również prac młodych artystów, bardziej dostępnych cenowo niż obrazy od lat uznanych twórców.

Wielu początkujących artystów zostało już docenionych przez krytykę, ma na swoim koncie udział w liczących się wystawach, także międzynarodowych. Niektórzy współpracują z zagranicznymi galeriami.

– Tomek Baran od kilku lat jest naszym najbardziej rozpoznawalnym na międzynarodowym rynku młodym artystą, obok Natalii Załuskiej, która jest reprezentowana przez bardzo dobre galerie w Wiedniu, Monachium, Berlinie i Madrycie. Prace Tomka Barana trafiły w ubiegłym roku do kolekcji w Kolonii i Monachium – mówi Agata Smoczyńska-Le Guern, właścicielka warszawskiej Galerii Le Guern. – Obrazy Alice Gaskon, mieszkającej od roku w Nowym Jorku, też zostały kupione w ostatnim czasie do paru międzynarodowych zbiorów. Do naszej galeryjnej „rodziny” dołączyło w zeszłym roku aż troje młodych twórców: Irmina Staś, Zuza Ziółkowska Hercberg i Paweł Matyszewski. Prace całej trójki trafiły do ważnej instytucjonalnej kolekcji.

Przewodnik po trudnym rynku

Istotną wskazówką przydatną w poruszaniu się po trudnym rynku sztuki jest Kompas Młodej Sztuki. W rankingu tym znajdziemy artystów reprezentujących różne tendencje w sztuce najnowszej.

Spora grupa twórców przygotowuje performance i filmy wideo. Zajmują ich ważkie problemy społeczne związane z wolnością w najszerszym znaczeniu tego słowa. Źródłem inspiracji są własne emocje i przeżycia, które artyści przekładają na uniwersalne prawdy (np. Irmina Staś).

Widać także powrót do klasycznego malarstwa. Dowodem na to jest duża liczba głosów oddanych – przede wszystkim przez komercyjne galerie – na Katarzynę Karpowicz. Zajęła ona drugie miejsce w Kompasie Młodej Sztuki 2017.

– Obrazy Katarzyny Karpowicz wielu osobom się podobają – mówi Janina Górka-Czarnecka, właścicielka krakowskiej Galerii Artemis. – Jest to malarstwo figuratywne, nastrojowe. Pokazuje szeroką gamę uczuć łączących przedstawione osoby, ale też niedopowiedzenia, tęsknoty. Czasem czytelne są odniesienia do wielkiej literatury, filmów czy mitów. Odkrywanie tych tropów daje odbiorcy dużą satysfakcję, przybliża przekaz. Na niektórych obrazach mamy do czynienia z sytuacją: po; coś się wydarzyło, musimy się domyślać. Wielość interpretacji wzbogaca odbiór obrazu.

Zachwycają też figuratywne prace Agaty Kus (nominowana do nagrody „Spojrzenia 2017″). Są wysmakowane kolorystycznie, intrygujące, czasem wręcz przerażające. Przedstawiają trud bycia kobietą na różnych etapach jej życia. Paryska galeria Maelle oferuje obrazy malarki po około 5 tys. euro.

Duże postępy

Coraz więcej kolekcjonerów interesuje się twórczością Mariusza Tarkawiana.

– Ogromną satysfakcję sprawia obserwowanie, jak artysta, z którym się współpracuje, rozwija się i kroczy ścieżką sukcesu – twierdzi Paweł Sosnowski, właściciel warszawskiej galerii Propaganda. – Okazuje się, że nawet rok to może być dużo. Mariusz Tarkawian zrobił w tym czasie niesamowite postępy. Zmienił technikę. Ołówek zastąpił tuszem. Poszerzył tematykę. Zmodyfikował styl. Zaczął nawet robić wielkie murale. Na zamówienie Dom Development wykonuje serię kilkunastu wielkich graffiti na nowym osiedlu.

Jego najnowsza wystawa w Propagandzie z okazji Warsaw Gallery Weekend przyniosła nowe zaskoczenia. Uznanie wielu zwiedzających wzbudził rysunek „Najdroższa wystawa”. Przedstawia amerykański bardzo kosztowny myśliwiec we wnętrzu galerii Zachęta. W mistrzowski sposób artysta połączył malowanie tuszem z ołówkowym cieniowaniem.

Nic dziwnego, że ceny prac Mariusza Tarkawiana podskoczyły o kilkadziesiąt procent.

– Rysunek kupiony u nas kilka lat temu za 3,5 tys. zł sprzedano na aukcji w Librze za sumę dwukrotnie wyższą – mówi właściciel warszawskiej galerii Propaganda.

Również Łukasz Surowiec, którego reprezentuje Art Agenda Nova, ma już ugruntowaną pozycję na rynku. Był nominowany w konkursie „Spojrzenia 2017″. Jego film „Jedna sztabka złota” kupiła do swojej kolekcji Fundacja ING. Ceny prac artysty wahają się od 5 tys. do 20 tys. zł. W przypadku rzeźb i instalacji jest to ok. 30 tys. zł.

– W tym roku zintensyfikowaliśmy działania na rynku sztuki z Xaverym Deskur Wolskim. Jego prace malarskie pojawiły się na aukcjach, osiągając ceny ok. 7 tys. zł – mówi Małgorzata Gołębiewska, właścicielka galerii Art Agenda Nova.

Mogłoby być lepiej

Generalnie sprzedaż prac nie jest tak duża, jak by sobie życzyli prowadzący galerie.

– Wydaje mi się, że sytuacja wygląda gorzej niż w poprzednich latach. Jak zwykle najtrudniej jest młodym artystom, choć wszyscy starsi zazdroszczą im młodości – mówi Agnieszka Rayzacher, właścicielka warszawskiej galerii lokal_30. – Na szczęście są aktywni kolekcjonerzy, którzy budują swoje zbiory i interesują się nowymi nazwiskami lub nowymi pracami np. Mateusza Szczypińskiego czy Diany Lelonek – znakomitej autorki fotografii i obiektów. To nieznacznie większe zainteresowanie fotografią daje iskierkę nadziei, że być może w tej materii coś się zmieni.

Zdaniem Agnieszki Rayzacher, nadal bardzo źle jest ze sprzedażą wideo. Prywatni kolekcjonerzy kiedyś wykazywali niewielkie zainteresowanie tym medium, a teraz w ogóle się nie interesują. Tu potrzebne jest zaangażowanie ze strony instytucji.

– Jeśli chodzi o Ewę Juszkiewicz, jak zwykle ma sukcesy. W tym roku już po raz drugi lokal_30 pokazywał jej prace na Frieze New York. Wiosną uczestniczyła w wystawie „Syrana w herbie twym zwodnicza” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Pod koniec roku miała indywidualną wystawę w Galerii Rolando Anselmi w Rzymie – mówi Agnieszka Rayzacher.

Nadal dużym powodzeniem cieszą się aukcje młodej sztuki.

– W pierwszym półroczu 2017 przeprowadzono ich aż 56. Prawdopodobnie do końca roku będzie ponad 120 (w 2016 r. było 96). Wokół aukcji młodej sztuki skupiona jest najliczniejsza grupa firm aukcyjnych – mówi Rafał Kamecki, prezes Artinfo.pl.

Niedawno na stronie internetowej tej firmy został opublikowany raport, który powstał na podstawie danych z protokołów sprzedaży przesłanych przez organizatorów licytacji. Obrót na wszystkich aukcjach wyniósł 167 mln zł. Liderem na rynku aukcyjnym, zarówno sztuki współczesnej jak i dawnej, jest Desa Unicum. Najwięcej transakcji przeprowadzanych jest w Warszawie (prawie 90 proc.).

Kontrowersje nie ustają

Przybywa firm zajmujących się organizowaniem aukcji młodej sztuki. W 2017 r. pojawiło się aż sześć nowych. Zazwyczaj są to galerie, które w ten sposób poszerzają swoją działalność.

Na aukcjach są prezentowane prace młodych twórców (średnio 70 prac) z cenami wywoławczymi 500 zł, ale też dwukrotnie wyższymi. Średnia cena sprzedaży to 1400–1500 zł, lecz duża grupa artystów może liczyć tylko na 800–1000 zł. Najdrożej sprzedaną pracą był olej na płótnie Sandry Arabskiej (40 tys. zł).

Obrót na aukcjach sztuki współczesnej w pierwszym półroczu 2017 wyniósł 84,5 mln zł (w tym 84 proc. stanowiło malarstwo). Ponad połowa sprzedanych obrazów przypada na aukcje młodej sztuki.

– Biorąc pod uwagę częstotliwość tych aukcji i zaangażowanie tak dużej liczby firm, efekt nie jest imponujący z perspektywy obrotów całego rynku. Łączna wartość sprzedaży wynosi 4,2 mln zł – dodaje Rafał Kamecki.

Często słyszy się opinie, że sprzedaż prac po niskich cenach szkodzi artystom, ponieważ potem mają oni problemy ze znalezieniem galerii, która zajęłaby się ich promocją. Tymczasem budowanie ceny jest procesem, na który składa się wiele elementów, m.in. nagrody, obecność na wystawach w prestiżowych placówkach, na liczących się targach sztuki, w publikacjach, itd.

Z pewnością sytuację młodych poprawiłaby lepsza selekcja prac przyjmowanych na aukcje z wyższymi cenami wywoławczymi. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na organizowane przez Art Agendę Novą (we współpracy z artinfo.pl) aukcje New Art Order. Można na nich kupić wyselekcjonowane prace. ©?

Agata Kus, Pornografia, 2017, olej, płótno, 180 x 160 cm/Fotografia Archiwum Artystki

Polski rynek sztuki nadal jest w fazie rozwoju, ale coraz więcej osób docenia posiadanie obrazu – nie tylko w domu, ale także w biurze, kancelarii prawnej, gabinetach kierownictwa banku czy firmy deweloperskiej. Z pewnością dobry obraz dodaje prestiżu, a codzienny kontakt ze sztuką ubarwia szarą codzienność.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Zdrożeją obrazy malarzy kolorystów
Sztuka
Tanio kupowali zaginione dzieła i odsprzedawali je za miliony
Sztuka
Tanie wybitne obrazy jako fundusz emerytalny. W co zainwestować
Sztuka
Nikifor na wystawie. Prace niespotykane na rynku
Sztuka
Sztuka komiksu na inwestycję i do zbioru