Coraz trudniej o darmową kartę do konta

Banków, które bezwarunkowo nie pobierają opłat za obsługę kart wydawanych do rachunków oszczędnościowo- rozliczeniowych, jest coraz mniej. Większość posiadaczy ROR musi trochę pogłówkować, aby za debetówki nie płacić. Są jednak i tacy, którzy nie mają na to szans.

Publikacja: 22.06.2018 20:00

Coraz trudniej o darmową kartę do konta

Foto: Adobe Stock

Wiele się mówi o bezpłatnych i płatnych kontach rozliczeniowo-oszczędnościowych. Bezpłatne konto jest jednak wtedy, jeżeli nie będzie się obciążonym innymi opłatami związanymi z jego obsługą. Przede wszystkim związanymi z kartę płatniczą wydawaną do rachunku a z tym nie zawsze jest łatwo, zwłaszcza jeżeli jest się zwolennikiem gotówki.

Najdrożej za kartę wydaną do konta płacą klienci posiadacze CitiKonta w Citibanku. I nie dlatego, że inne banki nie wymagają więcej niż 8 zł, ale dlatego, że opłaty tej ominąć się nie da. Teoretycznie lepiej mają posiadacze konta Citi Priority, którzy konto założyli po 2010 r. lub zmienili stare na nowe, jeżeli ich na to było stać. Citibank ma bowiem swoje wymagania. Kto na konto nie ma wpływów minimum 5 tys. zł miesięcznie i karty kredytowej lub salda na wszystkich rachunkach Citibanku wysokości co najmniej 30 tys. zł, ten będzie płacił za Citi Priority 30 zł miesięcznie. Na bezpłatnej karcie więc nie zaoszczędzi.

Opłaty 4,9 zł za kartę nie ominą również posiadacze większości kont w Eurobanku. Wyjątkiem jest Konto na Co Dzień. Zawsze płacą także klienci Raiffeisen Polbanku. Opłaty są tylko uzależnione – podobnie jak w Citibanku, od daty założenia konta. Więcej jednak będą płacić nowi klienci – po 6 zł miesięcznie, o 100 proc. więcej niż ci, którzy założyli konto przed marcem 2017 r.

Efekt interchange

Większość banków nie pobiera jednak opłat za kartę tym klientom, którzy zawrą w miesiącu transakcje bezgotówkowe określonej wysokości lub zawrą określoną liczbę transakcji. Ma być to zachętą do wyciągania z portfela jak najczęściej plastiku, ponieważ banki od każdej transakcji zarabiają na opłacie interchange, czyli odprowadzanej bankowi przez agenta rozliczeniowego za każdą płatność kartą przez niego wydaną.

Czy łatwiej jest opłacić kartą zakupy za określoną kwotę, czy lepiej zrealizować określoną liczbę transakcji, aby nie zapłacić za kartę, każdy klient musi zadecydować sam. Mniej aktywni klienci pewnie będą zmęczeni zliczaniem, zwłaszcza drobnych transakcji, aby wydać 700 zł lub nawet 1 tys. zł i będą woleli wiedzieć, że wystarczy kupić np. 5 razy bilet komunikacji miejski lub opłacić miejsce postojowe i mieć liczenie z głowy.

Na szczęście nie wszystkie banki wymagają bardzo wysokich kwot do wydania, aby zwolnić z opłaty za kartę. Najmniejsze wymagania ma T-Mobile Usługi Bankowe. Wystarczą zakupy za 200 zł, aby z konta nie ubyło 6 zł. 200 zł lub 300 zł muszą wydać klienci BOŚ, aby bank nie potrącił im 5 zł. Wielkość transakcji zależy od daty wydania karty. Klienci, którzy mają je krócej niż trzy lata, muszą spełnić wyższe wymagania, choć i tak nie są one duże. Transakcji za co najmniej 300 zł miesięcznie wymagają również: Alior Bank, ING Bank Śląski i PKO BP.

Podwójne wymagania

Mający niewielkie wydatki, powinni zliczać swoje rachunki, bo przy mało aktywnym używaniu karty, można oddać przez rok Alior Bankowi 60 zł, PKO BP prawie 83 zł a ING Bankowi Śląskiemu 84 zł. Jeszcze więcej, bo 120 zł mogą oddać posiadacze kont dbNET w Deutsche Banku. Bank policzy sobie bowiem aż 10 zł za każdy miesiąc, w którym posiadacz konta nie zawrze transakcji za min. 700 zł. Duże wymagania ma też Plus Bank. Wprawdzie transakcje mogą być na kwotę niższą – 500 zł, ale dodatkowo potrzebny jest minimum 1 tys. zł wpływu na konto. Kto nie spełni tych warunków, zapłaci w każdym miesiącu 9,9 zł.

Dla wielu klientów mniej uciążliwe jest zrealizowanie określonej liczby transakcji, aby karta do konta pozostała bezpłatna. Musi być ich kilka. Pekao SA wymaga czterech, BZ WBK i mBank pięciu. Strategia BZ WBK jest jednak bardziej rozbudowana. Bank daje wybór. Można wybrać pięć transakcji lub płatności za łączną kwotę 500 zł. Jeszcze inną strategię przyjął Bank Millennium. Kto nie chce płacić po 7 zł miesięcznie powinien zawrzeć tylko jedną transakcję, ale mieć na konto 1 tys. zł wpływów miesięcznie. Dla pracujących jest to najłatwiejszy warunek do spełnienia.

Dodatkowe koszty

Banki, stawiając wymagania dotyczące płatności zachęcają do częstego korzystania z plastików, aby zarabiać interchange, ale to nie jedyne sposoby ściągania przez nie gotówki. Opłat, które mogą obciążać klientów jest coraz więcej. Najbardziej znaną jest wprowadzenie opłat za wypłacanie pieniędzy z obcych bankomatów. Należy więc je omijać, zwłaszcza jak często się z nich korzysta.

Największego obciążenia mogą się spodziewać klienci Citi Handlowego, który potrąca przy każdej wypłacie 7 zł. Drogo, bo 5 zł zapłacą klienci BZ WBK. Tyle samo klienci BGŻ BNP Paribas, jeżeli nie znajdą maszyny Planet Cash, która pozwala wypłacić pieniądze bez prowizji. Najtrudniej jest policzyć, ile Kost wypłaty z obcego bankomatu posiadaczom kont w Eurobanku, który pobiera 3 proc., min.4,95 zł. Procentowe naliczanie opłat w innych bankach dotyczy tylko wypłat pieniędzy zagranicą.

Nowością jest naliczania opłat przez niektóre banki za cash back. BGŻ BNP Paribas za usługę płać i wypłacaj liczył sobie 0,5 zł, od 22 czerwca będzie to już 1 zł. Przy wybieraniu drobnych kwot przy każdych zakupach, może się trochę uzbierać. Nie warto też w bankomatach zmieniać PIN-u, jeżeli jest taka możliwość, sprawdzać salda i wyciągów. Portfel mogą obciążać nawet wpłaty we wpłatomatach.

Nie oznacza to, że z kart nie należy korzystać, bo płatność plastikiem daje komfort i wygodę, ale przy wyborze bezpłatnego konta, warto brać pod uwagę koszty związane z obsługą karty wydanej do niego i sprawdzić jak najłatwiej prowizji uniknąć.

Wiele się mówi o bezpłatnych i płatnych kontach rozliczeniowo-oszczędnościowych. Bezpłatne konto jest jednak wtedy, jeżeli nie będzie się obciążonym innymi opłatami związanymi z jego obsługą. Przede wszystkim związanymi z kartę płatniczą wydawaną do rachunku a z tym nie zawsze jest łatwo, zwłaszcza jeżeli jest się zwolennikiem gotówki.

Najdrożej za kartę wydaną do konta płacą klienci posiadacze CitiKonta w Citibanku. I nie dlatego, że inne banki nie wymagają więcej niż 8 zł, ale dlatego, że opłaty tej ominąć się nie da. Teoretycznie lepiej mają posiadacze konta Citi Priority, którzy konto założyli po 2010 r. lub zmienili stare na nowe, jeżeli ich na to było stać. Citibank ma bowiem swoje wymagania. Kto na konto nie ma wpływów minimum 5 tys. zł miesięcznie i karty kredytowej lub salda na wszystkich rachunkach Citibanku wysokości co najmniej 30 tys. zł, ten będzie płacił za Citi Priority 30 zł miesięcznie. Na bezpłatnej karcie więc nie zaoszczędzi.

Pozostało 83% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Karty Płatnicze
Kartę bank może wysłać nie tylko zwykłym listem
Karty Płatnicze
Czasem trzeba iść do oddziału banku, by zmienić PIN do karty
Karty Płatnicze
Klient za granicą kartę nie zawsze dostanie. A czasem trzeba za nią dopłacić
Karty Płatnicze
Karta płatnicza częściowo uszkodzona. Bez wymiany się nie obejdzie
Karty Płatnicze
Uwaga na marże przy płatnościach kartą na wakacjach za granicą