Na raty można kupić wszystko, nawet wtedy, kiedy sklep nie przewiduje programu ratalnego. Wystarczy mieć kartę kredytową w odpowiednim banku.
Połowa banków komercyjnych umożliwia rozłożenie na raty transakcji zawartych kartą kredytową. Przy niezaplanowanych większych zakupach, kiedy jednorazowa spłata zadłużenia w wymaganym terminie może być niemożliwa, warto z takiej oferty skorzystać, jeżeli jest taka możliwość, a prowizja i oprocentowanie rat jest niższe niż karty.
Automatyczna spłata
Warunkiem skorzystania z usługi jest minimalna kwota zawartej transakcji. Nie jest wysoka, ale różna w różnych bankach – najniższa w Alior Banku i Citibanku – 100 zł, najwyższa w PKO BP – 500 zł. BGŻ BNP Paribas i Santander Bank wymagają po 200 zł. W pozostałych bankach dolną granicą jest 300 zł. Górna granica na ogół jest wyznaczana przez limit na karcie, choć bywają też ograniczenia. Alior Bank, Eurobank i mBank rozkładają na raty do 80 proc. limitu karty, a PKO BP i Santander Bank do 95 proc.
Zadłużenie w większości banków można rozłożyć na okres od trzech miesięcy do dwóch, czterech lub pięciu lat. Warunki są jednak różne. Citibank rozkłada zadłużenie na minimum sześć miesięcy i daje możliwość wydłużenia okresu kredytowania w odstępach półrocznych do 60 miesięcy. PKO BP dopuszcza tylko trzy możliwości kredytowania: sześć miesięcy, dziewięć lub rok, a Credit Agricole uzależnia liczbę rat od rodzaju karty. W Alior Banku raty można natomiast spłacać nawet przez 84 miesiące, a w Santander Banku przez 72 miesiące.
Spłaty w planach ratalnych są podobne do spłat rat kredytu gotówkowego. Jedyna różnica jest taka, że rata jest doliczana do kwoty minimalnej spłaty na wyciągu karty kredytowej. Zostaje więc spłacana automatycznie w chwili, kiedy spłaci się zadłużenie karty kredytowej w określonym przez bank terminie.