Nie tylko w sieci
Podobne wnioski płyną z raportu „Buy now, pay later: Five business models to compete", przygotowanego przez firmę McKinsey. Okazuje się też, że ok. 60 proc. konsumentów zamierza skorzystać z płatności odroczonych w ciągu najbliższych 6–12 miesięcy w sklepach stacjonarnych. Dotyczy to zwłaszcza marek premium. Do usług BNPL pozytywnie są nastawieni także sprzedawcy ze względu na wzrost średniej wartości zamówienia i zainteresowanie szerszego grona klientów. W Polsce płatności odroczone oferowane są jednak głównie w e-sklepach. Do wyjątków należy Revo Technologies, który pozwala rozbijać płatności na części i Twisto.
W pierwszej z firm wystarczy zgłosić chęć skorzystania z usługi i potwierdzić płatność otrzymanym kodem. Wszystko bez zbędnych formalności znanych z płatności ratalnych oferowanych przez sklepy we współpracy z bankami. Zakupy są najczęściej rozkładane na trzy lub sześć rat, czasem na dziesięć, ale wtedy opłata wynosi 10 zł. Na stronie Mokka, marki należącej do Revo Technologies, można wejść w ofertę wybranego sklepu i zanim wybierze się produkt, sprawdzić wszystkie warunki finansowania. W Twisto termin płatności można odroczyć o 45 dni, płatność rozłożyć bezpłatnie na trzy miesięczne raty lub na 12, ale nie jest to tanie. RRSO wyniesie ponad 60 proc., a nawet dwa razy więcej. Nie będzie natomiast niespodzianek, ponieważ na stronie Twisto jest kalkulator.
Temat odroczonych płatności jest na tyle gorący, że na ich rynek wkroczyła Visa, udostępniając API dla zakupów ratalnych. Partnerzy Visy będą więc mogli tworzyć własne plany, wybierając okres udzielania pożyczki, oprocentowanie oraz grupę klientów, dla których raty będą dostępne. Na razie usługa jest wdrażana za oceanem – w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych oraz w Rosji. Według Bloomberga News do wdrożenia płatności odroczonych szykuje się Apple we współpracy z Goldman Sachs. Płatności mają się odbywać przy użyciu Apple Pay, a więc płacić będzie można zarówno w sieci, jak i w sklepach stacjonarnych. W tyle nie pozostaną również polskie banki. Pierwszy może być Pekao, który w swojej strategii zapowiedział wzmocnienie obecności na rynku e-commerce.
Wszystko wskazuje na to, że to nowy mocny trend w finansach. Lada chwila oferta odroczonych płatności zacznie pojawiać się w polskich bankach.
Adobe Stock
Skromny debiut giganta
Firm od dawna oferujących płatności odroczone lub planujących je wdrożyć przybywa z dnia na dzień. 18 sierpnia oficjalnie wystartowała w Polsce szwedzka Klarna, z oferty której korzysta już 90 mln osób. Fintech umożliwia zakupy w 250 sklepach na całym świecie. W Polsce wystartował we współpracy ze swoim długoterminowym partnerem – H&M. Wprawdzie na stronie firmy kilka sklepów już przybyło, ale oferta na razie jest bardzo ograniczona. To się może jednak szybko zmienić, a atutem Klarny jest nie tylko obecność w 17 krajach i możliwość zapłacenia za zakupy po 30 dniach, ale również otrzymywania powiadomień o obniżce ceny wybranego towaru. Wygodny jest też sposób płatności. Można je regulować samemu, a można zaplanować online lub w aplikacji w dowolnym czasie. Rachunki sklepowe można regulować kartami płatniczymi lub coraz popularniejszym BLIK-iem. Klarna od płacących terminowo nie pobiera żadnych dodatkowych prowizji. Konkurenci jednak nie śpią i szykują nowości.