Z analiz Bain & Company wynika, że młodzi klienci banków, żyjący za oceanem, nie są zainteresowani kartami kredytowymi, ale chętnie korzystają z płatności odroczonych. Ten trend nabiera rozmachu również w Polsce.
    Usługi BNPL, czyli „buy now, pay later", cieszą się coraz większym powodzeniem, zwłaszcza że możliwość późniejszego uregulowania rachunku na ogół jest bezpłatna, a za zakupy zapłacić można po 30 dniach, np. z kolejnej pensji. Karty kredytowe wprawdzie również umożliwiają odroczenie płatności – i to na ponad 50 dni, ale coraz więcej kosztują. Ich popularność więc spada. Wykorzystują to fintechy, które poszerzają swoje oferty. Jeszcze nie tak dawno oferowały płatności odroczone tylko w internecie, wykorzystując szybki wzrost rynku e-commerce. Teraz to się zaczyna zmieniać. Firmy takie jak Revo Technologies czy Twisto już umożliwiają rozłożenie płatności na raty lub ich uregulowanie w terminie późniejszym – także w sklepach stacjonarnych. Ma to uzasadnienie, zwłaszcza w przypadku marek premium.