Z analiz Bain & Company wynika, że młodzi klienci banków, żyjący za oceanem, nie są zainteresowani kartami kredytowymi, ale chętnie korzystają z płatności odroczonych. Ten trend nabiera rozmachu również w Polsce.
Czytaj więcej
Furorę za oceanem zaczynają robić płatności odroczone. W Polsce rynek dopiero zaczyna raczkować i to głównie w ramach zakupów internetowych. Prześwietlamy obecną ofertę.
Usługi BNPL, czyli „buy now, pay later", cieszą się coraz większym powodzeniem, zwłaszcza że możliwość późniejszego uregulowania rachunku na ogół jest bezpłatna, a za zakupy zapłacić można po 30 dniach, np. z kolejnej pensji. Karty kredytowe wprawdzie również umożliwiają odroczenie płatności – i to na ponad 50 dni, ale coraz więcej kosztują. Ich popularność więc spada. Wykorzystują to fintechy, które poszerzają swoje oferty. Jeszcze nie tak dawno oferowały płatności odroczone tylko w internecie, wykorzystując szybki wzrost rynku e-commerce. Teraz to się zaczyna zmieniać. Firmy takie jak Revo Technologies czy Twisto już umożliwiają rozłożenie płatności na raty lub ich uregulowanie w terminie późniejszym – także w sklepach stacjonarnych. Ma to uzasadnienie, zwłaszcza w przypadku marek premium.
Z raportu „Buy now, pay later: Five business models to compete", opracowanego przez firmę McKinsey, wynika, że z płatności odroczonych korzystają nie tylko osoby, które mają problem z zebraniem większej gotówki na niespodziewany wydatek, np. wymianę lodówki. Jest ich nawet mniejszość, ponieważ 65 proc. osób korzystających z późniejszych płatności ma wysoki scoring kredytowy, a usługi BNPL często działają na podobnej zasadzie jak limit odnawialny. Różnica jest taka, że nie trzeba dopełniać wielu formalności kredytowych, a potem nie podaje się żadnych wrażliwych danych w trakcie zakupów, co zwiększa ich bezpieczeństwo. Płatności odroczone doskonale zastępują też wciąż cieszące się powodzeniem płatności za pobraniem, które generują dodatkowe koszty.
Z możliwości, jakie dają płatności odroczone, chętnie korzystają też sprzedawcy, ponieważ do nich zapłata wpływa od razu, mają mniej porzuconych koszyków zakupowych, często zwiększają też obroty, bo klienci, nie wydając gotówki od razu, często robią zakupy znacznie większe od wcześniej planowanych.