W praktyce tak pięknie nie jest. Instalacje są wciąż kosztowne, a źle dobrane jej elementy i gorsze ustawienie dachu może sprawić, że cała zabawa będzie nam się zwracała… ćwierć wieku. Prędzej nasza solarna elektrownia rozpadnie się ze starości, niż zacznie przynosić korzyści ekonomiczne.
Jeśli jednak trochę pokombinujemy, zastosujemy dobre, ale niedrogie ogniwa i zadbamy o odpowiednią ekspozycję paneli, co poskutkuje ich efektywnością, to z okresem zwrotu z inwestycji możemy zejść poniżej dziesięciu lat. Lepiej? Wciąż nieidealnie. To może warto poszukać finansowania i dotacji. Tu ostrożnie, bowiem wbrew pozorom to może podnieść koszt inwestycji.