Premier Mateusz Morawiecki ogłosił plany pomocy kredytobiorcom, które mogą się okazać zgubne dla tych, którzy o kredycie dopiero myślą. Bo wprawdzie banki proponują często klientom marże poniżej 2 proc., ale skoro mają ponieść koszty rządowego pakietu pomocowego, to na kimś muszą sobie to odbić.
Spłaty rosnącym wyzwaniem
Po ostatniej podwyżce stopa referencyjna NBP osiągnęła poziom 5,25 proc. Dla kredytobiorców oznacza to kolejne podwyżki rat kredytowych. Według szacunków w porównaniu z zeszłym rokiem około 21 proc. klientów straciło zdolność kredytową. Cykl podwyżek stóp procentowych spowodował już, że rata przeciętnego kredytu mieszkaniowego wzrosła o około 70 proc. Stawka WIBOR 6-miesięczny przekroczyła właśnie 6 proc.
Z wyliczeń Expandera wynika, że ci, którzy posiadali najniższy wkład własny (10 proc.) i zaciągnęli we wrześniu 2021 r. kredyt w PKO BP z marżą 3,08 proc., już niedługo będą mieli oprocentowanie przekraczające 9 proc. – Podwyżki stóp najmocniej dotykają tych, którzy niedawno zaciągnęli kredyt i wybrali najdłuższy dopuszczalny okres kredytowania. Przykład: jeśli ktoś we wspomnianym wyżej okresie zaciągnął kredyt na 35 lat, to po najbliższej aktualizacji oprocentowania jego rata będzie ponaddwukrotnie wyższa, niż była na początku spłacania. Przy kwocie 300 tys. zł i marży 2,21 proc. rata wzrośnie z poziomu 1069 zł do 2167 zł – wylicza Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.
Czytaj więcej
Rada Polityki Pieniężnej po raz piąty w 2022 roku podniosła oprocentowanie stóp procentowych. To oznacza wzrost raty kredytu hipotecznego. O ile?
Z szacunków HRE Investments wynika, że o ile jeszcze w 2020 roku przeciętny kredytobiorca wydawał na ratę około 29 proc. dochodu, o tyle dziś na ten cel przeznacza już 40–45 proc. wynagrodzenia. A nawet 35–40 proc. osób posiadających złotowy kredyt mieszkaniowy może wydawać dziś na ratę co najmniej połowę miesięcznego dochodu. W ciągu zaledwie kilku miesięcy kilkakrotnie wzrosła grupa kredytobiorców, których dotyczy ten problem.