W tym samym czasie złoto podrożało o 6,8 proc., bijąc kolejne rekordy cenowe w różnych walutach i – jak prognozują analitycy banków inwestycyjnych – może drożeć nadal, przynajmniej dopóki trwają konflikty i napięcia polityczne. Sprawdzamy, który fundusz złota był najlepszy.
Wprawdzie złoto nie drożało non stop, korekt powodowanych informacjami o działaniach mających wzmacniać globalne gospodarki nie brakowało, ale kolejne uspokajanie nastrojów nie wystarczało na długo. Inwestorzy za każdym razem przypominali sobie, że wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami ciągle trwa, posunięcia Donalda Trumpa są nieprzewidywalne, polityka banków centralnych wobec groźby recesji coraz łagodniejsza, a sprawa brexitu nadal niepewna. Analitycy podwyższali więc swoje prognozy cen złota.
Kiedy 1600 dol. za uncję
BNP Paribas uważa, że cena ponad 1600 dolarów za uncję będzie możliwa do osiągnięcia już w I kwartale 2020 r., jeśli Fed będzie czterokrotnie obniżał stopy procentowe o 25 pkt bazowych do czerwca przyszłego roku, aby pobudzić gospodarkę USA i złagodzić negatywne skutki wojny handlowej z Chinami.
Analitycy Goldman Sachs jeszcze na początku sierpnia sugerowali, że kurs może dojść do 1600 dolarów już w lutym, dzięki zakupom ze strony złotych ETF-ów, do których tylko w sierpniu napłynęły prawie 102 tony metalu – najwięcej od sześciu lat. Do zakupu złota zachęca też wieloletni szef Templetona Mark Mobius, który dzisiaj zarządza swoją firmą inwestycyjną. Czy zostanie powtórzony rekord z 6 września 2011 r., kiedy notowania złota doszły do 1920 dolarów, tego nie wie nikt, ale 8 lat temu też nikt w taki wzrost nie wierzył. Na rasie ostry rajd trwa od końca maja. Wtedy złoto było tańsze o prawie 230 dolarów.
Warto sprawdzić: Złoto nie dla szybkich i wściekłych, ale dla rozsądnych