Ten trend jest widoczny także w Europie. Według raportu European Consumer Payment – czterech na dziesięciu Europejczyków przyznało, że zainteresowanie zrównoważonym podejściem do życia zmotywowało ich do ograniczenia zakupów.
– Na chęć i motywacje europejskich konsumentów do wydawania pieniędzy zaczynają wpływać rosnące obawy związane z kryzysem klimatycznym i zachowaniem równowagi ekologicznej. W tegorocznej edycji naszego raportu dostrzegamy oznaki tego, że apetyt zakupowy Europejczyków się zmienia – do zakupów podchodzimy bardziej racjonalnie, konsumpcjonizm traci na sile – podkreśla Mikael Eriksson, CEO & President Intrum, wydawcy European Consumer Payment Report.
Za oceanem został obalony stereotyp, że najchętniej zakupy robią kobiety i najwięcej na nie wydają. W najbliższy piątek na okazje ma zamiar czyhać 88 proc. Amerykanów i 83 proc. Amerykanek. W Polsce wprawdzie więcej kupują kobiety, ale w obu krajach wydają mniej niż mężczyźni. Amerykanin wyda średnio 436,20 dolarów, podczas gdy Amerykanka 377,94 dolarów, a Polak – jak wynika z raportu przygotowanego przez Picodi.com, międzynarodową platformę internetową, udostępniającą kody rabatowe do sklepów internetowych – 877 zł, podczas gdy kobieta 476 zł.
Różnice te wynikają z kupowanego asortymentu. Kobiety zakupowe szaleństwo koncentrują na kompletowaniu odzieży i butów, ewentualnie kosmetyków i perfum, a uwaga mężczyzna skupia się na gadżetach elektronicznych. Mężczyźni częściej żałują swoich pochopnych decyzji. Z analiz finder.com wynika, że ok. 52 proc. kupujących żałowało, że skusiło się na rzeczy oferowane na wyprzedażach – 56 proc. mężczyzn i 49 proc. kobiet.
Groźne emocje
W Stanach Zjednoczonych najwięcej w Czarny Piątek wydają nowojorczycy, w Polsce – jak podsumował serwis Picodi.com, najbardziej zainteresowani wyprzedażami są mieszkańcy Katowic, Lublina, Sosnowca i Gdyni. Warszawiacy zajmują dopiero piąte miejsce.
Zakupy coraz chętniej robione są online – 47 proc. ankietowanych przez Picodi.com osób zadeklarowało, że zrobi zakupy w sklepach internetowych, a 44 proc. Oprócz buszowania w sieci, odwiedzi sklepy stacjonarne. Tylko jedna na dziesięć osób uda się wyłącznie na tradycyjne zakupy. Coraz więcej osób przeraża bowiem – zwłaszcza w dniach wyprzedaży, tłok w galeriach handlowych i kolejki do kas.