Trzeba być przygotowanym, że wyszukanie najlepszej opcji zajmie nam sporo czasu, a pieniądze możemy mieć zamrożone przez kilka miesięcy. A im bardziej atrakcyjny jest czas podróży, tym wcześniej trzeba się zabrać do rezerwacji. Wojna na Ukrainie ograniczyła konkurencję, bo z rynku wypadły linie rosyjskie i ukraińskie, ale wprowadziła wielką niepewność, bo trudno jest podejmować decyzje o podróżach, kiedy płonie nasza wschodnia granica.
Warto sprawdzić oferty na stronach biur podróży. Wprawdzie touroperatorzy starają się sprzedawać kompletny pakiet, czyli przelot/hotel/wyżywienie, ale kiedy lecą daleko i wynajmują np. całego dreamlinera, to może się okazać, że na Kubę, czy na Malediwy możemy polecieć znacznie taniej, niż samolotami rejsowymi.