W Polsce cena zawsze była jednym z głównych czynników, na podstawie których podejmowane są decyzje zakupowe. W ostatnim czasie na skutek rekordowej inflacji znaczenie tego kryterium jeszcze wzrosło, co oznacza także dodatkowe wyzwania dla sprzedawców. Trudniej się można wyróżnić na tle innych, ponieważ wszyscy starają się ceny obniżać lub przynajmniej powstrzymywać ich wzrost. Organizowanie szczególnie atrakcyjnych promocji stało się dla sprzedawców jeszcze kosztowniejsze.
Dlatego na znaczeniu zyskują różne sztuczki, by przyciągnąć uwagę klienta i wyróżnić się na tle konkurencji, ale jednocześnie nie stracić na sprzedaży. W efekcie wielkie festiwale okazji – jak choćby ich symbol, czyli przedświąteczny czarny piątek – mimo wielkiego szumu i okazji teoretycznie sięgających kilkudziesięcioprocentowych rabatów, tak naprawdę atrakcyjne nie są.
Czytaj więcej
Cyberprzestępcy wciąż aktualizują swoje metody, by tylko dostać dane do logowania do cudzych kont. Robią to po to, by je oczyścić z gotówki. Okradziony klient ma znikome szanse na jej odzyskanie.
Promocje tylko w teorii
Coroczna analiza ofert blisko 800 sklepów internetowych, przeprowadzona przez Deloitte we współpracy z firmą Dealavo w 2021 r., pokazała, że Black Friday w przypadku większości sprzedawców nie ograniczał się do jednego dnia, ale zaczął się nawet dwa tygodnie wcześniej i przedłużył do poniedziałku, 29 listopada.
Wciąż są to okazje głównie marketingowe, obliczone na przyciągnięcie uwagi. Natłok promocji nie oznaczał w tym okresie jednak zbyt wielu atrakcyjnych propozycji. Z badania wynika, że w ubiegłoroczny Black Friday w porównaniu z piątkiem, 19 listopada, obniżki cen sięgnęły średnio jedynie 3,6 proc. Co ciekawe, aż 57 proc. sklepów internetowych nie przygotowało dla klientów żadnych promocyjnych ofert.