Po kartę walutową nie tylko do banku

Elektroniczne portmonetki przydadzą się do płatności online i za granicą

Publikacja: 24.03.2018 08:00

Po kartę walutową nie tylko do banku

Foto: AdobeStock

Coraz chętniej robimy zakupy w internecie i to nie tylko w polskich sklepach. Nie ustają jednak obawy o bezpieczeństwo danych pozostawianych w sieci przy okazji transakcji. Dla tych, którzy wciąż nie mają zaufania do zabezpieczeń, jakie wprowadzają banki, takich jak np. 3D-Secure, najodpowiedniejsze są karty przedpłacone. Można je zasilać kwotami umożliwiającymi opłacenie pojedynczego zakupu. Żaden haker nic z rachunku bankowego nie ściągnie.

W pakiecie z kantorem

Wprawdzie od dwóch lat w polskich bankach kart przedpłaconych nie przybywa, ale coraz więcej jest propozycji instytucji pozabankowych (z licencjami wydanymi za granicą). Niektóre z nich pozwalają zaoszczędzić na płatnościach w trakcie podróży zagranicznych. Tym śladem zaczynają iść polskie spółki.

Najnowszą ofertą jest IgoriaCard, przedpłacona karta Mastercard wydawana przez spółkę Igoria Trade, która ma status europejskiej instytucji płatniczej i jest notowana na New Connect. IgoriaCard jest wydawana w pakiecie z wielowalutowym kontem (17 walut, w tym złoty). Można ją zamówić online i otrzymać w dowolnym miejscu na świecie – oczywiście za odpowiednią opłatą.

Wydawca zapewnia, że plastik automatycznie dopasowuje się do waluty kraju, w którym przebywa dana osoba – przewalutowanie odbywa się automatycznie i bez prowizji. Można też otrzymać kartę wirtualną do płatności online w dowolnej walucie. Dodatkowym jej zabezpieczeniem jest możliwość czasowego blokowania i odblokowywania. Za wydanie karty wirtualnej płaci się 15 zł, o połowę mniej niż w formie plastikowej.

Uwaga na koszty

Kartę prepaid z logo Mastercarda lub Visy z bezpłatnym kontem wielowalutowym i bez kosztów przewalutowań oferuje również londyński Revolut. Konto zakłada się w aplikacji, którą należy ściągnąć na smartfon. Kosztuje to 25 zł. Po rejestracji można zamówić kartę w formie standardowej za 9 zł. Najbardziej znaną kartą przedpłaconą na polskim rynku jest Viabuy Prepaid Mastercard wydawana przez firmę PPRO Financial (podlega regulacji i autoryzacji FCA). Do karty udostępniane jest bezpłatnie konto online, które można zasilać z rachunku bankowego. Plastik można otrzymać bez większych wymagań. Trzeba mieć tylko ukończone 18 lat.

Karta wydawana jest na trzy lata i – jeżeli nie odstąpi się od umowy – zostanie przedłużona na taki sam okres. Jej wydanie kosztuje 295 zł, a obsługa roczna 80 zł. Warto też pamiętać, że brak aktywności na rachunku przez 12 miesięcy też kosztuje i to dużo – 42 zł miesięcznie.

Pozornie tańsza jest karta Paysafecard Mastercard. Przy wydaniu potrącane jest 40 zł opłaty rocznej, ale 4 proc. kosztuje każde doładowanie. Paysafe proponuje także Skrill Prepaid Mastercard. Jej wydanie wprawdzie kosztuje 10 euro, ale można ją bezpłatnie doładowywać przelewem bankowym. Warunkiem jest tylko weryfikacja tożsamości i miejsca zamieszkania osoby, która ją zamawia.

Oferty dla juniorów

Spośród polskich instytucji wyraźnie zachęca do korzystania z karty prepaid tylko Bank Millennium. Millennium Mastercard Prepaid, podobnie jak inne karty przedpłacone (wydawane przez ING Bank Śląski czy PKO BP) mogą być używane przez dzieci od 13. roku życia. Jest to więc wygodna forma dawania kieszonkowego lub zasilania w czasie wyjazdów.

Karty te nie są drogie – wydanie kosztuje 15 zł. PKO BP i ING Bank Śląski nie pobierają opłat za obsługę. Natomiast w Banku Millennium ominięcie miesięcznej opłaty (2 zł) jest łatwe – wystarczy jedna transakcja w miesiącu. Lepiej jednak nie podejmować gotówki z obcych bankomatów, bo to może kosztować nawet 5 zł. W trakcie wyjazdu, zwłaszcza do mniejszych miast, w przypadku Millennium Mastercard Prepaid bardziej opłaca się wykupić za 4,99 zł pakiet wypłat ze wszystkich bankomatów w Polsce.

ING Bank ma jeszcze w ofercie K@rtę wirtualną ING Visa przeznaczoną tylko do transakcji internetowych, telefonicznych i pocztowych. ©?

Nie mogą być anonimowe

Po 2015 r. wiele banków wycofało karty przedpłacone ze swoich ofert. Przyczyną było to, że według Komisji Nadzoru Finansowego karty takie mogły ułatwiać pranie brudnych pieniędzy oraz ich transfer za granicę. Rok później KNF doprecyzowała jednak, że karty przedpłacone mogą być wydawane, ale nie mogą być anonimowe (choć mogą ich używać inne osoby). Przy wydawaniu karty potrzebny jest więc dokument tożsamości.

Coraz chętniej robimy zakupy w internecie i to nie tylko w polskich sklepach. Nie ustają jednak obawy o bezpieczeństwo danych pozostawianych w sieci przy okazji transakcji. Dla tych, którzy wciąż nie mają zaufania do zabezpieczeń, jakie wprowadzają banki, takich jak np. 3D-Secure, najodpowiedniejsze są karty przedpłacone. Można je zasilać kwotami umożliwiającymi opłacenie pojedynczego zakupu. Żaden haker nic z rachunku bankowego nie ściągnie.

W pakiecie z kantorem

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oszczędności
Choć ceny wciąż rosną, inflacji boimy się coraz mniej
Oszczędności
Od 2016 roku lokaty przynosiły realne straty, ale to może się zmienić
Oszczędności
Polacy starają się oszczędzać, ale oni tego nie robią
Oszczędności
Coraz więcej młodych Polaków oszczędza. W co lokują pieniądze?
Oszczędności
Jak oszczędzają Niemcy. Gdzie trzymają pieniądze