Pani Maria jest klientką PKO BP. W połowie października opłaciła rachunki w ajencji banku. Kilka godzin później dostała SMS z PKO BP z prośbą o dopłacenie 300 zł na wskazany numer konta. Poszła do swojego oddziału wyjaśnić sprawę.
– Pracownicy banku obejrzeli SMS i stwierdzili, że jest to oszustwo, a rachunek z numerem podanym w wiadomości nie jest prowadzony przez PKO BP – relacjonuje kobieta. – Zgodnie z radami żadnej wpłaty nie zrobiłam.
Michał Tkaczuk z biura prasowego PKO BP mówi, że bank nigdy nie wysyła SMS z prośbą o przelew czy podanie jakichkolwiek informacji.
– Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności i ograniczonego zaufania do e-maili oraz SMS, w których znajduje się prośba o skorzystanie z umieszczonego w nich linku. Mogą to być fałszywe wiadomości, mające na celu nie tylko wyłudzenie od odbiorcy poufnych danych, ale także zainstalowanie na jego komputerze lub telefonie potencjalnie szkodliwych programów śledzących jego działania – wyjaśnia Michał Tkaczuk.
Nie należy odpowiadać na takie wiadomości (e-mail, SMS) i korzystać z podanego linku. Nie wolno udostępniać danych osobowych, loginu i haseł do konta, kodów jednorazowych, numeru telefonu komórkowego, danych dotyczących karty płatniczej, itp.