Karty przedpłacone sposobem na hakera

Zakupy w sieci robi coraz więcej osób. Trzeba jednak zachować ostrożność, bo przybywa cyberprzestępców. Najczęściej wykradane są wrażliwe dane kart.

Publikacja: 13.02.2021 17:03

Karty przedpłacone sposobem na hakera

Foto: Adobe Stock

W ubiegłym roku kupujących online przybywało lawinowo. Z danych Gemiusa i Izby Gospodarki Elektronicznej wynika, że już 73 proc. internautów robi zakupy w e-sklepach. Pandemia sprzyja jednak nie tylko rozkwitowi e-commerce, ale również cyberprzestępczości. Stracić mogą zarówno kupujący, jak i sprzedawcy. Hakerzy atakują nawet największe platformy zakupowe, z których kradną wrażliwe dane. Dotyczy to zarówno osób, które mają założone konta w e-sklepach, jak i tych, którzy płacą w sieci e-przelewem lub kartami kredytowymi. W pierwszym przypadku można zostać przekierowanym na fałszywą stronę banku, a w drugim podać przestępcy dane dotyczące karty.

Warto sprawdzić: Najlepsze sposoby hakerów na okradanie nas

Z raportu firmy F5 Labs Security Incident Response Team wynika, że handel detaliczny zmaga się głównie z atakami na dane dostępowe. Aż 67 proc. wszystkich ataków na sprzedawców detalicznych raportowanych w 2020 r. przez SIRT stanowiły ataki na hasła. To 27-proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2019.

Między czerwcem a sierpniem ubiegłego roku hakerzy wykradli hasła 6,4 mln klientów sklepu internetowego Shein. W tym samym czasie wyciekły dane z Avonu. W styczniu banki Pekao i Santander uprzedzały o oszustwach uderzających w sprzedających na jednej z platform sprzedażowych.

Oszuści kontaktowali się ze sprzedawcami, prosili o e-maila i przesyłali instrukcję odbioru płatności z linkiem do fałszywej bramki płatności, w której należało wprowadzić dane karty, na jaką przesłane mają być pieniądze. Czasem – jak informował Santander Bank – zamiast prośby o dane karty fałszywa bramka płatnicza wymagała podania loginu i hasła do rachunku bankowego.

OLX ostrzegał przed nową próbą oszustwa, w której rzekomy kupujący wysyłał plik z linkiem zatytułowany „Prezent od Administracji OLX” i uprzedzał, że nigdy takich wiadomości nie wysyłał. Pojawiły się też oszustwa na Allegro Lokalnie.

O atakach hakerskich informowały również firmy kurierskie. InPost w ostatnich dniach stycznia po raz kolejny uprzedzał o rozsyłaniu fałszywych wiadomości SMS lub e-maili z informacjami o konieczności dopłaty za większy gabaryt paczki z linkiem, pod którym można to szybko zrobić, prośbą o pobranie aplikacji w związku z odbiorem przesyłki lub z linkami przekierowującymi do fałszywej strony po odbiór kodu odbioru przesyłki. Kliknięcie w link przenosiło użytkownika na nieoficjalną stronę sklepu i prowadziło do instalacji złośliwego oprogramowania, które przejmowało kontrolę nad urządzeniem mobilnym oraz kontem bankowym.

Wprawdzie od nowego roku weszły w życie unijne regulacje dotyczące tzw. silnego uwierzytelniania, ale nie wszystkie sklepy, zwłaszcza małe, je wprowadziły.

Zalecenie, żeby kupować tylko na zaufanych stronach, nie zawsze się sprawdza.

Rozwiązaniem może być założenie konta, które będzie służyło tylko do płatności w internecie, ale przy obecnych warunkach może to być kosztowne, ponieważ większość banków oferuje darmowe konta jedynie przy odpowiednich na nie wpływach. Bez nich – jak wynika z raportu Związku Banków Polskich – średnia opłata za prowadzenie rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego w I półroczu 2020 r. wynosiła 5,91 zł i wahała się od 0 zł do 15 zł.

Elektroniczna portmonetka chroni

W trakcie zakupów online trzeba zachować ostrożność. Brak przesyłki z zamówionym towarem może być najmniejszym niebezpieczeństwem. Pomysłów na oszustwa wciąż przybywa, więc banki wprowadzają coraz nowocześniejsze zabezpieczenia, ale też coraz częściej uprzedzają o oszustwach.

Warto sprawdzić: Jedno kliknięcie i konto ogołocone przez złodzieja

mBank przestrzega korzystających z portali aukcyjnych i ogłoszeniowych przed otwieraniem linków podsyłanych w wiadomościach SMS, komunikatorach WhatsApp, Messenger i innych, które zachęcają do podania danych karty płatniczej. Ostatnio zagrożeni byli również korzystający z usług płatniczych PayPal.

Pomysłów na oszustwa wciąż przybywa

Zdarzają się przekierowania na fałszywe strony, SMS-y i e-maile z prośbą o natychmiastową dopłatę kilku złotych za energię elektryczną, telefon lub zakup towaru. „Dla uproszczenia formalności” zawsze z podanym linkiem, który przekierowuje do nieprawdziwej strony, z której kradzione są dane płacącego. Narażeni są też użytkownicy Netflixa. Cyberprzestępcy podszywający się pod serwis, informują o problemach z opłatą subskrypcji i proszą o kliknięcie w podany link. Na takie wiadomości nie należy reagować.

A jak bezpiecznie zapłacić np. niedużą zaległość? Nie warto angażować karty kredytowej, debetowej ani konta. Wystarczy kilka złotych przelać na kartę przedpłaconą i zaległość uregulować. W razie oszustwa niewiele się straci, a rachunek bankowy lub karta do niego pozostaną bezpieczne.

Dla większych i mniejszych

Banki niechętnie wydają karty przedpłacone klientom indywidualnym. Prym wiodą Bank Millennium i ING Bank Śląski. W obu z nich karty można zamawiać nie tylko dla dorosłych, ale również dla dzieci.

W Banku Millennium wydanie karty kosztuje 15 zł, a za użytkowanie się nie płaci, jeżeli wykona się chociaż jedną transakcję bezgotówkową w miesiącu. Warto jednak sprawdzić również inne opłaty, bo bank pobiera je za powiadomienia SMS, wypłaty gotówki z obcych bankomatów, sprawdzanie salda w bankomacie. Nie są to jednak czynności, które w przypadku kart przedpłaconych są niezbędne – dotyczy to również wykupienia za 4,99 zł pakietu „Wypłaty ze wszystkich bankomatów w Polsce” i „Pakietu Bezpieczeństwa” za 3,99 zł.

Posiadacz konta w Banku Millennium może zamówić pięć kart przedpłaconych – również dla znajomych. Osoba obdarowana będzie miała ograniczony dostęp do Millenetu, ale sprawdzi w nim saldo karty.

Warto sprawdzić: Nowe ważne regulacje w płatnościach online

W ING Banku Śląskim wydanie karty również kosztuje 15 zł, ale bank bezwarunkowo nie pobiera opłat za jej użytkowanie. Bezpłatnie można też wypłacać gotówkę w sklepach z usługą cashback. Kartę przedpłaconą dla dziecka można wyrobić bez ograniczeń wiekowych. Nie tylko sprawdzi się w zasilaniu dziecięcego budżetu kieszonkowym, ale również podczas ferii, wakacji, na wycieczce. Zwłaszcza że kartę można zasilać stopniowo co kilka dni albo ustawić stałe zlecenie.

Płatności w internecie nie muszą być niebezpieczne, ponieważ opiekun dziecka będzie musiał potwierdzić każdą transakcję kodem SMS. Może też ustawić limit wydatków lub w razie obaw płatności online wyłączyć. Kartą można wypłacić gotówkę w sklepach z usługą cashback lub z bankomatu już od 10 zł, ale warto to robić tylko w maszynach ING lub sieci Planet Cash, ponieważ za wypłaty z pozostałych bank pobierze 5 zł prowizji.

Karty przedpłacone mają również banki spółdzielcze zrzeszone w SGB i BPS. Wydanie karty Mastercard w Banku BPS kosztuje 15 zł, jej obsługa jest bezpłatna. W SGB Banku płaci się 25 zł. Wadą tych kart jest brak funkcji zbliżeniowej – przy każdej transakcji karta musi być włożona do terminala.

Karty przedpłacone przydają się w biznesie

Bezpieczeństwo kart przedpłaconych, które nie są powiązane z głównymi rachunkami bankowymi, doceniają również przedsiębiorcy. Sprawdzają się w płatnościach internetowych, ale nie tylko. Można na nie wpłacać pracownikom zaliczki na podróże służbowe – również zagraniczne, co ułatwia rozliczanie wydatków, wypłacać na nie wynagrodzenie lub traktować je jako karty flotowe. Mogą też być wykorzystywane jako karty podarunkowe. W ING Banku Śląskim wydanie firmowej karty przedpłaconej kosztuje 20 zł. Bezpłatnie wypłaty gotówki są ograniczone do bankomatów ING i Planet Cash oraz usług cashback. Za wypłaty z innych maszyn bank potrąca 5 zł.

W mBanku jest drożej. Do wyboru są dwie karty Visa Business Prepaid i Visa Profit Prepaid. Obie przeznaczone są zarówno dla pracowników, jak i kontrahentów. Warunkiem korzystania z nich jest nie tylko posiadanie konta firmowego prowadzonego w złotych, ale również bezpłatny dostęp do platformy bankowości elektronicznej mBank CompanyNet, na której można śledzić historię transakcji zawieranych kartami. Ułatwia to przypisanie kart do jednego rachunku. Wydanie Visy Business Prepaid kosztuje 30 zł. Trzeba się też liczyć z comiesięczną opłatą 5 zł za jej użytkowanie. Tyle samo kosztuje wypłata gotówki z bankomatu w Polsce. Za Visę Profit Prepaid płaci się o połowę mniej, koszt jej użytkowania jest taki sam jak Visy Business Prepaid.

W PKO BP za każdy 12-miesięczny okres ważności karty bank pobiera 20 zł. Zasilenie jej kosztuje 1,5 zł. Gotówkę z bankomatów własnych banku można wypłacać bezpłatnie, za cashback płaci się 1 zł. Z innych możliwości lepiej nie korzystać. Wypłata z obcego bankomatu w Polsce kosztuje 3 proc., minimum 5 zł.

Firmowe karty przedpłacone Mastercard mają w ofercie także banki z Grupy SGB. Wydanie kosztuje 25 zł, prowadzenie rachunku jest bezpłatne, za wypłatę z bankomatu bank potrąca 1,5 zł.

Warto sprawdzić: Zapłać później – niewielu korzysta, a jest sporo zalet

Tanio i ekologicznie

Coraz większej popularności nabierają karty wirtualne. W ING Banku można zamówić również karty przedpłacone. Mają takie same funkcje jak karty plastikowe, ale są bardziej ekologiczne. Można je dodać do portfeli mobilnych Google Pay i Apple Pay, płacić nimi w sklepach stacjonarnych i e-sklepach, wypłacać gotówkę z bankomatu.

Pod koniec stycznia z nową ofertą Diners Club Virtual Card wystartował Diners Club Polska. Przedsiębiorcy na specjalnie utworzonej platformie mogą sami bezpłatnie tworzyć dowolną liczbę wirtualnych zestawów danych. Nie jest to jednak, mimo bezpieczeństwa użytkowania, karta przedpłacona, tylko o odroczonym terminie płatności z przyznanym limitem wydatków. Wirtualną kartę można również zamówić dla pracowników lub kontrahentów w Sodexo. Alternatywą dla ofert bankowych są też karty od fintechów.

W ubiegłym roku kupujących online przybywało lawinowo. Z danych Gemiusa i Izby Gospodarki Elektronicznej wynika, że już 73 proc. internautów robi zakupy w e-sklepach. Pandemia sprzyja jednak nie tylko rozkwitowi e-commerce, ale również cyberprzestępczości. Stracić mogą zarówno kupujący, jak i sprzedawcy. Hakerzy atakują nawet największe platformy zakupowe, z których kradną wrażliwe dane. Dotyczy to zarówno osób, które mają założone konta w e-sklepach, jak i tych, którzy płacą w sieci e-przelewem lub kartami kredytowymi. W pierwszym przypadku można zostać przekierowanym na fałszywą stronę banku, a w drugim podać przestępcy dane dotyczące karty.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oszczędności
Choć ceny wciąż rosną, inflacji boimy się coraz mniej
Oszczędności
Od 2016 roku lokaty przynosiły realne straty, ale to może się zmienić
Oszczędności
Polacy starają się oszczędzać, ale oni tego nie robią
Oszczędności
Coraz więcej młodych Polaków oszczędza. W co lokują pieniądze?
Oszczędności
Jak oszczędzają Niemcy. Gdzie trzymają pieniądze